Adam Walanus/wikimedia commons/CC BY-SA 4.0

Ks. Michał Heller: wszechświat powstał z Miłości

Są takie wykłady ważnych i wpływowych teologów, do których warto co jakiś czas wracać. Takim niewątpliwie jest spotkanie z ks. prof. Michałem Hellerem pt. „Kosmiczny Dramat. Mój prywatny scenariusz”, podczas którego ks. prof. Heller sformułował kilka istotnych myśli dotyczących ważnych pytań teologicznych.

– Jeżeli poszukamy w ludzkim języku wyrazu, który swoim znaczeniem najbardziej zbliżałby się do tego, co się wówczas stało [powstanie Wszechświata – przyp. red.], znajdziemy ten jeden. Miłość. Wszechświat począł się z Miłości – oznajmił podczas spotkania ks. prof. Heller. To teolog, który uważa, że „naszej wierze nauka jest ogromnie potrzebna”.

>>> Ks. prof. M. Heller: gdy wiara nie jest oparta na nauce, łatwo przeobraża się w zabobon albo w bajkę [ROZMOWA]

Tak czy inaczej, „nastał świt – dzień pierwszy”

Ks. Heller mówił podczas wykładu o problematyce stworzenia wszechświata i czasie, który jak twierdzi – jest nie tylko pochodną praw fizyki ale także wymiarem, który nie zawsze… istniał.

Nie wiemy, jaki był początek Wszechświata. Nie wiemy, czy Wszechświat zaczął się od Wielkiego Wybuchu. Nie wiemy, czy przedtem coś było. Nie wiemy, czy było jakieś „przedtem”. Nie wiemy, czy są inne Wielkie Wybuchy i inne wszechświaty. Nie wiemy, czy istnieją, i czy w ogóle są do pomyślenia, inne zestawy praw fizyki. Bo być może tylko jeden, samospójny zestaw praw jest możliwy. Ale mamy prawo sądzić, że był Stan Alfa, od którego wszystko wzięło początek. Nie musiał to być początek w sensie czasowym, bo wszystko wskazuje na to, że czas jest tylko pochodną praw fizyki i gdy rodziły się prawa fizyki – i te, które znamy, i może jeszcze jakieś inne – czasu jeszcze nie było. Tak czy inaczej, „nastał świt – dzień pierwszy” – mówił prof. Heller.

Teolog określił Stan Alfa jako „Wielkie Zacieśnienie Pola Racjonalności”, pojęcia, które jak podkreślił, używali już filozofowie przed nim. – Wszechświat, jaki znamy – mówił – jest tylko maleńkim wycinkiem olbrzymiego Pola Racjonalności.

Adam Walanus/wikimedia commons/CC BY-SA 4.0

Ks. Heller zaproponował słuchaczom wówczas pewien eksperyment myślowy, by objaśnić co rozumie pod pojęciem Pola Racjonalności czy Logosu (Słowa). „Naszą sytuację można by porównać do sytuacji bakterii obserwującej ludzki świat” – mówił, sugerując, że trudno tak naprawdę objąć rozumem Wszechświat taki, jaki jest naprawdę. – Nie czyńmy zbyt szybkich porównań tej Świadomości z naszą świadomością. Nasza świadomość jest jedynie obrazem i podobieństwem tamtej – dodał w innym momencie. Racjonalność według filozofa jest równoznaczna z Dobrem, irracjonalność natomiast ze złem.

>>> Religijność infantylna [FELIETON]

Kosmiczna Golgota

Mówiąc o pojęciu dobra i zła, ks. Heller odwołał się do pojęcia kosmicznego dramatu, jakim jest sprzeciwienie się dobru.

Istnieje możliwość postąpienia tak, jak ja chcę – wobec całego nieskończonego Pola Racjonalności-Dobra, nawet wbrew niemu. Wielka szansa: albo wybranie Racjonalności zakorzenienie się w Dobru, albo ustanowienie własnego porządku. Pierworodna wina ludzkości/człowieka/każdego z nas polega na tym, że do Pola Racjonalności-Dobra człowiek wprowadził zgrzyt- irracjonalność zła. Choć zło-grzech jest zawsze czymś osobistym, jest ono również dramatem całego Logosu, jego Golgotą. Wzgórze o tej nazwie poza murami starożytnej Jerozolimy może było już tylko prostą konsekwencją tego kosmicznego dramatu.

>>> Zofia Kędziora: milczenie to Boża mowa

Ks. Heller mówił o cierpieniu, które choć ma wymiar ziemski i osobisty, dotyczy za każdym razem samego Boga, który raz umierając na Krzyżu, za każdym razem współcierpi razem z nami.

Zło musi być wielkim dramatem, dramatem na skalę kosmiczną, skoro wymagało aż tak kosztownej naprawy. Biblia mówi, ze śmierć i cierpienie są konsekwencją zła, a cierpiący i umierający Logos wyrównaniem i przeważeniem. Jeżeli Logos przez swoje  Pierwsze Wcielenie jest we wszystkim, to cierpi i umiera w cierpieniu i w każdym umieraniu. Wszystkie cierpienia i wszystkie śmierci skoncentrowały się w Krzyżu Logosu. Ale i odwrotnie, nasze cierpienia i nasze umieranie nie są tylko nasze. On cierpi i umiera w nas. On jest krzyżowany we wszystkim, co nas boli i co w nas umiera. Umieranie na krzyżu jest aktem całego Kosmosu.

Adam Walanus/wikimedia commons/CC BY-SA 4.0

Mówiąc z kolei o racjonalności dobra, ks. Heller komentował:

Racjonalność Dobra jest tak ogromna, że irracjonalność naszego zła staje się w nim nic nie znacząca, zostaje unicestwiona (…). Tajemnica zła od samego początku została wykorzystana (mówiąc po ludzku, wszystko, co tu mówię jest nieudolną paplaniną), by Miłość była jeszcze piękniejsza. Irracjonalność zła stała się elementem Racjonalnego Zamysłu. Racjonalność pochłonęła irracjonalność.

>>> Chrześcijanin to człowiek, który jest wolny [FELIETON]

Jeden wielki akt Miłości

Szczególnie interesującą myślą ks. Hellera była koncepcja o stworzeniu wszechświata w kontekście czasu. Teolog zauważył, że skoro czas ma znaczenie tylko w naszym ziemskim wymiarze (a nie było go przed stworzeniem wszechświata, nie ma go także w wieczności) akt Miłości, jakim było stworzenie świata i wcielenie Jezusa Chrystusa niekoniecznie było osobnymi wydarzeniami (tylko z naszej perspektywy czasu były to dwa wydarzenia).

Mamy prawo uważać, ze każde poczęcie nowego człowieka jest obrazem i podobieństwem tamtego poczęcia [Wszechświata – przyp. red.]. Ale zbyt często obrazem boleśnie zniekształconym. Bo wraz z pojawieniem się człowieka, pojawiła się we Wszechświecie cecha, której mu dotychczas brakowało, a która musiała zaistnieć, żeby Wszechświat był bardzo dobry – wolność decyzji.

Logos stało się ciałem (to było Jego Drugie Wcielenie) po to, aby wymiar kosmiczny stał się wymiarem człowieka – każdego człowieka. Jak Pierwsze Wcielenie Logosu (poczęcie Wszechświata) było aktem Miłości, podobnie Drugie Wcielenie Logosu jest aktem Miłości. Dwa Wcielenia, które są tylko jednym Wcieleniem, jednym – bo każde z nich z osobna nie byłoby pełnym Wcieleniem. Może to jest jeden akt Miłości, tylko z naszego punktu widzenia rozdzielony w czasie.

>>> Święty, który szukał prawdy mimo wszystko

Po skończonym wykładzie prof. Krzysztof Zanussi zapytał teologa o zasadność modlitwy w kontekście czasu. Ks. prof. Heller odpowiedział wtedy, że jeśli modlimy się w tej chwili o coś, Pan Bóg wiedział o tej modlitwie już od wieków i teoretycznie już wcześniej mógł sprawić, by ta modlitwa w danej chwili została wysłuchana. – Nie wiem czy tak jest. Może Pan Bóg ma jeszcze inne sposoby, o których nam się w ogóle nie śniło – kończył teolog.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze