fot. EPA/CLAUDIO PERI

Ks. mitrat S. Batruch: Papież ma inną perspektywę niż nasza [ROZMOWA]

„Ojciec Święty ma na pewno inną perspektywę niż nasza, dlatego choćby, że stoi na czele instytucji Kościoła, która ma ze swej istoty charakter uniwersalny i ogólnoświatowy. Dlatego też takie wypowiedzi papieża mogą być dla wielu niezrozumiałe – uważa ks. mitrat Stefan Batruch prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza i proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie. W rozmowie z KAI komentuje m. in. wypowiedzi papieża Franciszka dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera” o „szczekaniu NATO pod drzwiami Rosji”. Ponadto mówi obecnej sytuacji na wojnie Rosji z Ukrainą i tym, jaka pomoc jest najbardziej obecnie potrzebna.

Ks. Batruch pracuje w Lubelskim Społecznym Komitecie Pomocy Ukrainie, który skupia wiele organizacji pozarządowych, które współpracują z władzami lokalnymi. Ponadto działa w programie wsparcia mieszkańców Ukrainy w kryzysowej sytuacji – „Razem z Ukrainą”.

Słowa papieża Franciszka w wypowiedzi dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera” o „szczekaniu NATO pod drzwiami Rosji” wywołały medialną burzę. Co sądzisz o tym?

Ks. Stefan Batruch: Papież nie tylko wypowiada swoje opinie, ale też zdanie swoich doradców, z którymi konsultuje większość ważnych kwestii dotyczących sytuacji na świecie. Ojciec Święty ma na pewno inną perspektywę niż nasza, dlatego choćby, że stoi na czele instytucji Kościoła, która ma ze swej istoty charakter uniwersalny i ogólnoświatowy. Dlatego też takie wypowiedzi papieża mogą być dla wielu niezrozumiałe.

Osobiście uważam, że Rosja jest skazana na porażkę i w tym kontekście papież mówiąc o podróży do Rosji chce zachować jakąś nić związku z tym krajem i Rosyjskim Kościołem Prawosławnym tym bardziej, że przed wojną tych powiązań było wiele i to mocnych. Watykan nie może zerwać kontaktów z jednym z największych terytorialnie państw na świecie nawet, gdy jest to państwo totalitarne, w którym panuje dyktatura, gdzie jest obecny Kościół katolicki i musi działać w ekstremalnych warunkach. Moim zdaniem jest to w dużym stopniu rozpaczliwe poszukiwanie możliwości jakichś form współpracy i działania na obszarze Federacji Rosyjskiej.

>>> Rosyjski Kościół Prawosławny pozostanie w Światowej Radzie Kościołów?

Niejednokrotnie stanowisko papieży i Watykanu było krzywdzące dla Ukrainy, ale zawsze gdzieś wychodzono z założenia, że Kościół katolicki zarówno bizantyjski jak i łaciński oraz inne chrześcijańskie denominacje mimo tego nie odwrócą się całkowicie od Stolicy Apostolskiej. Chociaż obecnie oburzenie społeczne na wypowiedzi papieża jest bardzo duże. Można też zinterpretować, stanowisko Watykanu, iż staje po stronie pokrzywdzonego, przegranego i skazanego na niebyt Putina i jego świty. W sumie Ukraina wygrywa i nie jest już „pokrzywdzona”, choć stale jest atakowana i giną ludzie, jakby to paradoksalnie nie brzmiało, ale to Rosja jest bankrutem i stoi w wymiarze globalnym na pozycji całkowicie straconej.

fot. EPA/SERGEI ILNITSKY

Jak oceniasz obecną sytuację na wojennym froncie? Jakie widzisz perspektywy zakończenia wojny?

Ukraina znajduje się na wygranej pozycji. Dla Rosji Putina i jego otoczenia pogodzenie się z faktem, że Ukraina wygrywa jest bardzo trudne. Dawno nie znalazła się ona w sytuacji, że ktoś się jej sprzeciwił i ona przegrywa. Przed inwazją Rosji wydawało się, że Ukraińcy przestraszą się pogróżek i ulegną. Jednak elity polityczne, armia i całe społeczeństwo stanęło na wysokości zadania i sprzeciwiło się rosyjskiej agresji. Ukraina skutecznie broni swojej niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej.

Ponadto udało się zintegrować wokół Ukrainy przywódców i społeczeństwa świata zachodniego. Międzynarodowa koalicja skupiona wokół kraju jest potężna. Wobec tej sytuacji Rosja nie mogąc Ukrainy pokonać militarnie w desperacji wszystko niszczy, co jest w stanie zniszczyć. Jak na razie Ukraina bardzo dzielnie się broni, ale wszystko wskazuje, iż w niedługim czasie powinna przejść do kontrataku, aby wyprzeć rosyjskie wojska ze swoich terytoriów.

>>> Dyrektor prawosławnego portalu internetowego: ta wojna to nowy kryzys dla Kościoła prawosławnego

Wojna jeszcze będzie trwać, ale już wiadomo, że Ukraina nigdy nie będzie państwem zależnym od Rosji. Oba kraje oddalają się od siebie w związku z bardzo różnym podejściem, do poszanowania godności osoby ludzkiej i traktowania prawa międzynarodowego. Trzeba będzie dziesiątek lat aby powróciły normalne relacje. To co obecnie Rosja ma do zaproponowania, to bezwzględna i cyniczna przemoc dyktatury, relatywizm i totalna korupcja a to nie ma nic wspólnego z zachodnimi demokracjami. W takiej sytuacji, trudno sobie wyobrazić jakieś normalne relacje ze zbrodniczym i kryminalnym systemem.

Rosja zrzuciła z siebie wszystkie maski, ujawniła prawdziwe oblicze swojej polityki, czyli totalitarny autorytaryzm w wymiarze politycznym i ekonomicznym. Takim podejściem skazuje siebie na całkowitą porażkę i izolację, a nawet na niebyt w tych wymiarach. Zatem Rosja w takim kształcie nie jest w stanie być zaakceptowana przez Ukrainę i cały świat demokratyczny.

fot. EPA/ROMAN PILIPEY

Dla wielu wielkim zaskoczeniem jest to, że wschodnia Ukraina nie opowiedziała się za Rosją, dla mieszkańców tamtych terenów terroryzm w obecnym wydaniu rosyjskim jest nie do zaakceptowania, nawet przez mieszkańców najbliższych przygranicznych regionów. Ci którzy przemocy i poniżenia oraz znają sposób bycia swoich sąsiadów z autopsji, nie widzą perspektyw na jakąś współpracę w wymiarze społecznym, politycznym i ekonomicznym z Rosją.

Ukraina i wszyscy jej obywatele, różnych narodowości, jednoznacznie wybrali kierunek prozachodni i integrację w Unią Europejską i w tym kierunku chcą podążać i się rozwijać. Jest to proces niezwykle trudny, który wymaga wysiłku i determinacji. Społeczeństwo musi stale się samookreślać i na różnych poziomach dokonywać wyboru tej właściwej drogi. Ukraińcy są gotowi płacić za to ogromną cenę, spowodowaną utratą życia wielu współobywateli i ogromnymi zniszczeniami infrastruktury gospodarczej.

Po ponad 70 dniach wojny, Polska i świat wspomaga Ukrainę z podobnym zapałem, co na początku?

Od początku wojny do Polski i innych krajów przede wszystkim przyjechały kobiety z dziećmi, których mężowie, ojcowie i synowie są zaangażowani stawianie czynnego oporu wobec agresji militarnej ze strony Rosji. Większość z nich to osoby wykształcone i pracujące i dlatego w absolutnej większości świetnie potrafiące organizować sobie codzienne życie. I dlatego w obecnych migracyjnych warunkach nie tyle chodzi o pomoc w sensie czysto charytatywnym, ale chodzi przede wszystkim o stworzenie warunków pracy i tym samym umożliwienie utrzymania rodziny.

Z doraźnej pomocy należy przejść na poziom takiego przeformatowania rynku zatrudnienia, by kobiety mogły pracować i realizować swoje ambicje. Większość z nich reprezentuje sobą duży potencjał intelektualny i ludzki. To dotyczy nie tylko Polski, ale wszystkich krajów, które gościnnie przyjęły Ukraińców. Tym bardziej jest to potrzebne, gdy po rychłym zakończeniu wojny, Ukraina wkroczy na drogę odbudowy ze zniszczeń wojennych i integracji z Unią Europejską.

>>> Oblaci w Ukrainie: dobro się rozmnaża, przybywa wolontariuszy

Chodzi o stworzenie partnerskich relacji, by nikt nie mówił: iż przyjechali do nas bezradni i zagubieni uchodźcy i trzeba im pomagać i nad nimi się litować. Winniśmy spojrzeć na naszych gości z nieco innej zupełnie perspektywy: są to w większości osoby bardzo dzielne, zaradne i pracowite, które mogą wesprzeć twórczo gospodarkę polską, innych krajów, ale też samej Ukrainy i tym samym podnosić standardy życia całej społeczności międzynarodowej.

Fot. Caritas Polska

Jakie pomocy humanitarnej potrzebuje obecnie Ukraina?

Przede wszystkim pomocy potrzebują ludzie znajdujący się na linii działań wojennych, codziennie atakowani z ziemi i powietrza. Tam przede wszystkim potrzebna jest żywność długoterminowa oraz wszelkie środki medyczne. To tam wykonuje się najwięcej operacji chirurgicznych i opatruje rannych okaleczanych odłamkami rakiet i bomb.

Dzięki Bogu ta pomoc stale płynie, za sprawą bardzo dobrej organizacji różnych ośrodków, które bezpośrednio współpracują i dostarczają pomoc w konkretne miejsca. Wiele osób działa na własną rękę ponad oficjalnymi strukturami takimi jak Caritas oraz inne instytucje pomocy. Wielu jedzie i osobiście dostarcza potrzebne rzeczy oraz angażuje się we wsparcie poszkodowanym.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze