Hubert Piechocki: mam problem z Adwentem w czasie pandemii
Od tygodnia trwa już Adwent. Tymczasem wciąż trudno mi wejść w ten czas. I myślę, że nie jest to wyłącznie moje doświadczenie. Kończący się rok naznaczyły inne tematy i teraz tak trudno nam wejść w zupełnie inną rzeczywistość.
O tym, że to dziwny Adwent, świadczą nawet katolickie media. Przeglądając w grudniu strony internetowe czy gazety adwentowa tematyka była zawsze bardzo mocno obecna. Tymczasem, w tym roku czasem ciężko znaleźć jakąkolwiek treść nawiązującą do Adwentu. Media zdominowane są oczywiście przez pandemię, ale i przez kryzysy, z którymi zmagamy się teraz jako społeczeństwo. Tak jakby nikt nie miał czasu i ochoty na zajmowanie się Adwentem.
>>> #09 Podkast misyjne.pl. Czym tak naprawdę jest Adwent?
Gdzie szukać radości?
Tymczasem – mimo wszystko – ten Adwent wciąż trwa. Przez ciężar roku 2020 tak trudno wejść w ten czas. Dlatego – jak już przyznałem się w tytule – mam problem z tegorocznym Adwentem. Trudno mi zrozumieć ten czas. Bo przecież Adwent to, jak wiemy nie od dziś, czas radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie. Radosnego – tylko gdzie tej radości mamy szukać w 2020 r.? Jak odnaleźć radość, gdy codziennie dostajemy dane o kolejnych osobach, które zmarły z powodu Covid-19? Gdy dostajemy informacje o gwałtownym wzroście zgonów w Polsce? Gdy słyszymy o kolejnych upadających biznesach, ludziach bez pracy, załamaniach psychicznych? Jak w tym wszystkim odnaleźć radość? Jak ten Adwent A.D. 2020 ma być „radosnym czasem oczekiwania”?
Kluczem – czułość
Tydzień temu pisałem o czułości – że Adwent ma nas prowadzić do odkrycia czułego i bardzo osobistego sensu Bożego Narodzenia. Tego konkretnego, tegorocznego Bożego Narodzenia. I wiem, że sam muszę do tych słów wracać. I wciąż szukać tej czułości. Już wcześniej miałem intuicję, że tą czułością należy obdarzać innych. Mamy zauważyć drugiego człowieka i jego potrzeby w tym Adwencie. I to jest bardzo ważne – szczególnie w czasie pandemii. I nie myślę tylko o potrzebach czysto fizycznych – podarowanie jedzenia, ciepłego ubrania. Myślę też (może nawet przede wszystkim) o potrzebach psychicznych – w tym Adwencie szczególnie pokażmy drugiemu, że jesteśmy obok – nawet, gdy nie ma nas fizycznie. Może to pomoże nam uświadomić sobie, że nawet w tym trudnym czasie także dzieje się Adwent. To radosne oczekiwanie!
>>> Papież: Adwent to czas oczekiwania na spotkanie z Jezusem
Tegoroczny Adwent
Ale skupienie się na drugim człowieku i obdarzenie go czułością nie wystarczy. Zastanawiałem się długo, w czym tkwi fenomen tegorocznego Adwentu – a raczej tego, że tak trudno mi się w nim odnaleźć. Każdy Adwent jest dla nas inny i każdy przezywany jest bardzo osobiście, indywidualnie. Dlatego w życiu każdego z nas może przynieść inne, często nieoczekiwane owoce. Jednak w tym roku, choć wymiar indywidualny wciąż ma ogromne znaczenie, to Adwent ma też ogromne znaczenie społeczne. Przypadł bowiem w czasie, w którym wszyscy zmagamy się z tymi samymi problemami pandemicznymi (poza naszymi osobistymi problemami). Jak rzadko kiedy, mamy do czynienia z doświadczeniem, które łączy ludzi na całej planecie. Ludzi różnych wyznań, ras, narodów. I właśnie dlatego warto poszukać sposobu na Adwent, który również będzie dobry dla każdego z nas. Czegoś, co nas połączy.
>>> Zadanie na Adwent: odkryj czuły sens Bożego Narodzenia
Bądź czuły dla siebie
Szukając tego sposobu przyszła do mnie jedna myśl. Z jednej strony ważna jest ta czułość kierowana ku drugiemu. Ale w tym roku, tak naznaczonym smutkiem, pesymizmem, złymi informacjami, warto też trochę czułości zostawić dla samego siebie. Warto w tym Adwencie zrobić coś tylko dla siebie – znaleźć w ten sposób chwilę oddechu. Nie zachęcam do egocentryzmu, a tym bardziej do egoizmu! Zdecydowanie nie tędy droga! Ale zachęcam do sprawiania sobie jakichś małych przyjemności, do zrobienia czegoś dobrego dla siebie. To ma ogromne znaczenie dla naszej kondycji psychicznej i fizycznej. A w konsekwencji – także tej duchowej! Dlatego, jeśli masz problem z tegorocznym Adwentem, to spróbuj – poza robieniem czegoś dla innych – zrobić też coś dla siebie. Nawet coś drobnego. Lubisz czytać, ale ostatnio pochłaniają Cię obowiązki i nie znajdujesz czasu na lekturę? Poproś kogoś o pomoc i znajdź te pół godziny, by zaszyć się w pokoju z książką. Dawno nie wychodziłeś na spacer i całe dnie spędzasz w domu? Ubierz się i zrób rundę, choćby po swoim osiedlu. A może jak ja lubisz te wszystkie świąteczne filmy? Jeśli tak – to obejrzyj jakiś, jest ich teraz mnóstwo na platformach streamingowych. To niby mało wnoszące do wielkiej kinematografii głupie komedie. Ale potrafią poprawić nastrój! Zrób sobie coś dobrego do jedzenia, posłuchaj ulubionego artysty, kup sobie coś fajnego. A może jesteś bardzo zmęczony? To może teraz jest ten, gdy choć raz położysz się o normalnej godzinie i się wyśpisz? Zadbaj o siebie – bez tego będzie Ci trudno zadbać o innych!
>>> „Adwent jest po to, by…” – ks. Piotr Pawlukiewicz radzi, jak przygotować się na Adwent [WIDEO]
Małe radości
Adwent jest czasem czułości. Czas na to, byśmy tę czułość odkryli – w pandemicznej rzeczywistości. Jesteśmy bombardowani złymi informacjami, ale gdy naprawdę przypatrzymy się życiu, to nawet w tym roku spotkało nas bardzo dużo dobra. I ono nas cały czas spotyka, każdego dnia. My tylko przestaliśmy zauważać to dobro. Czas na czułe nawrócenie i zauważanie dobra. I na podarowanie sobie samemu odrobiny czułości. Na zrobienie czegoś po prostu dla siebie. Gdy zadbam o siebie – może będzie mi łatwiej poradzić sobie z tegorocznym Adwentem. Zatem – drobne przyjemności! Ja zacznę od otwarcia kolejnego okienka w kalendarzu adwentowym i zjedzenia czekoladki (dziś w kształcie Pana Pierniczka). Bo chodzi o to, że mam radośnie czekać na Boże Narodzenie! Muszę sobie sprawić jakąś małą radość, by przykryć nią szarość tej pandemicznej rzeczywistości. A potem będę mógł tą radością dzielić się z innymi!
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |