Ekwador: 3 lata po tragicznym trzęsieniu ziemi
Ksiądz Janusz Wielgos od 17 lat pracuje na misjach w Ekwadorze. Raz na dwa miesiące odwiedza w sumie 44 wioski, gdzie w miejscowych kaplicach odprawia msze święte.
– Nieustannie poznaje ten kraj, jego mieszkańców oraz ich potrzeby i problemy. Ludzie żyją tutaj bardzo skromnie, często nie stać ich na zakup produktów pierwszej potrzeby. By przetrwać muszą dorabiać w położonych w sąsiedztwie gospodarstwach rolnych – tłumaczy ks. Janusz Wielgos – Ostatnio odwiedziłem wioskę, w której nie ma prądu od trzęsienie ziemi w 2016 roku. Projekty założenia elektryczności upadły, ponieważ fundusze zostały przekazane na inne cele pomocowe.
Ekwador tworzą regiony typowo rolnicze. Uprawia się tutaj głównie kukurydzę, ryż i kakao. W 2016 r. kraj został zniszczony w wyniku trzęsienia ziemi. W odbudowie dotkniętych kataklizmem wiosek pomogła Caritas Polska.
– Gdyby nie Caritas Polska ciężko byłoby komukolwiek pomóc. Odbudowaliśmy zniszczone domy i gospodarstwa. Poszkodowane rodziny otrzymały również pomoc rzeczową – materace, garnki, sztućce, talerze, oraz sprzęt rehabilitacyjny: laski i wózki dla osób niepełnosprawnych – mówi ks. Janusz Wielgos.
Solidarni z poszkodowanymi
Dzięki wsparciu Caritas Polska w parafii św. Michała Archanioła w Boyacá otwarto zaplecze duszpasterskie i nową kuchnię, gdzie wydawane są ciepłe posiłki dla dzieci i młodzieży. Zaplecze może ugościć każdego dnia około 80 osób. – Chodzi nie tylko o darmowy posiłek, ale również stworzenie wspólnoty parafialnej i poczucia przynależności – mówi misjonarz. – Jest to też skuteczna ochrona przed słońcem w porze letniej i deszczem w porze zimowej – podkreśla.
Dzięki wsparciu Caritas Polska parafia św. Augustyna prowadziła roczny projekt dożywiania dziewięćdziesięciu najuboższych osób. Pięć dni w tygodniu najbardziej potrzebujący, zwłaszcza dzieci i seniorzy, mieli zapewniony obiad przygotowany przez wolontariuszy parafialnej Caritas. Do części osób mieszkających w najbardziej oddalonych miejscach parafii obiady dowożono rikszą.
– Z ogromną radością mogę stwierdzić, że osoby żyjące na co dzień w ogromnej biedzie, w szczególności ludzie starsi i chorzy, oraz bardzo często opuszczone przez najbliższą rodzinę, która wyemigrowała do większych miast w poszukiwaniu pracy, mogły skorzystać z pomocy otrzymanej za pośrednictwem Caritas Polska – mówi misjonarz ks. Dariusz Miąsik – Należy również podkreślić, że choć żywność kupowaliśmy głównie z projektu, to solidarność parafian nie zmalała. Nadal pomagają w dożywianiu osób ofiarowując najpotrzebniejsze produkty do przygotowywania posiłków – zauważa.
Parafia otrzymała również dofinasowanie na budowę dachu nad trzema aulami i salonem przeznaczonymi na działania społeczne i charytatywne. Z funduszy zakupiono materiały budowlane: blachę dachową, podstawy metaliczne, farbę antykorozyjną, pręty metalowe, siatki budowlane, cement, piasek, wiązadła, pustaki, kamień i drut stalowy. Niewielką część środków przeznaczono na wypłaty dla pracowników.
Zaradzić najważniejszym potrzebom
Pomieszczenia wykorzystywane są do pracy z dziećmi, młodzieżą i rodzinami, w szczególności najbardziej potrzebującymi. Od poniedziałku do piątku i w niedzielę prowadzona jest katecheza dla dzieci oraz młodzieży, łącznie dla 2800 osób. Rodzice dzieci przygotowujących się do I komunii świętej i bierzmowania przychodzą na cotygodniowe spotkania. W aulach i salonie gromadzą się także grupy parafialne, w tym zespół Caritas, oraz niepełnosprawni.
W parafii Santa Maria Bernarda prowadzony był projekt pomocy doraźnej dla czterdziestu rodzin. Najbardziej potrzebujący otrzymali żywność, dla części zakupiono łóżka i materace, artykuły medyczne, pieluchy dla osób starszych, a także wózki inwalidzkie. Członkowie koła Caritas byli odpowiedzialni za zorganizowanie transportu i dostarczenie pomocy osobom potrzebującym. W zadaniu pomagały im również dzieci przychodzące na katechezę, które towarzyszyły członkom koła w ich wyjazdach do beneficjentów. Przy okazji wizyt w domach członkowie koła i dzieci pomagali też w podstawowych czynnościach np. sprzątając dom czy robiąc zakupy.
– Dzięki projektowi udało się pomóc bezpośrednio 40 rodzinom potrzebującym pomocy, zabezpieczając najważniejsze potrzeby każdej z tych rodzin. Licząc członków tych rodzin można uznać, że pomoc dotarła do 132 osób. Trzeba jednak przyjąć, że w prawie każdej z tych rodzin członkowie dzielili się jeszcze z innymi, którzy takiej pomocy także potrzebowali, a nie zostali ujęci w programie. Dzięki temu możemy mówić o około 220 osobach, które skorzystały z pomocy – mówi ks. Krzysztof Kudławiec, były proboszcz. Duchowny dodaje, że w inny, ale też bardzo ważny sposób, skorzystały na projekcie dzieci uczęszczające na katechezę, które towarzysząc członkom koła Caritas obserwowały ich działania i dostrzegały ich zasadność. – Mamy pewność, że w przyszłości będą bardziej wrażliwi na potrzeby innych, a całkiem możliwe, że zasilą szeregi koła – mówi misjonarz.
W Ekwadorze trwa jeszcze jeden projekt dofinansowany przez Caritas. W miejscowości Canoa powstaje laboratorium kliniczne, gdzie docelowo świadczona będzie integracyjna opieka zdrowotna z leczeniem zapobiegawczym dla osób poszkodowanych w trzęsieniu ziemi, w tym dzieci, młodzieży, dorosłych i osób w podeszłym wieku.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |