Kamerun. Mężczyźni potrafią czasem zazdrościć. Rozmowa Zofii Kędziory z Ewą Gawin [MISYJNE DROGI]
Świecka misjonarka, Ewa Gawin od 29 lat posługuje na misji w Bertoua w Kamerunie. Opowiada o tym, jak to jest być kobietą w Kamerunie oraz… dyrektorką szkoły dla osób niesłyszących i dzieci z innymi niepełnosprawnościami.
Zofia Kędziora: Jesteś na misjach już blisko 30 lat i pracujesz z osobami niepełnosprawnymi. Podejrzewam, że nie mają one łatwo w społeczeństwie kameruńskim.
Ewa Gawin: Jeśli w jakiejś rodzinie jest osoba niepełnosprawna, to często ta rodzina się tym nie chwali, ponieważ w ich wierzeniach to oznacza, że nad tą rodziną musi wisieć jakieś fatum.
Kameruńczycy wierzą, że choroba dotyka takie osoby, ponieważ jest to karą, co w efekcie oznacza, że są one całkowicie wykluczone z życia wspólnotowego i społecznego. Są chowane.
>>> Siostra Klara z Kamerunu: czujemy się bezradne, liczymy na Pana Boga [WIDEO]
ZK: Skąd pomysł na szkołę dla niesłyszących, w której pracujesz?
EG: W 2004 r. przeprowadziliśmy ankietę, by dowiedzieć się, gdzie we wschodnim Kamerunie są niepełnosprawni, jaki jest to rodzaj niepełnosprawności i ilu ich jest. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że większość osób była niedowidzących, słabo słyszących oraz z problemami z mową. Dzięki pomocy diecezji tarnowskiej, kolędnikom misyjnym, udało nam się zebrać pieniądze i z Bożą pomocą wybudować szkołę dla tych dzieci. Z początku było ich niewiele, jednak potem gromadziło się ich coraz więcej. Dzieci często trzeba było przywozić i odwozić do domów, niekiedy kilkanaście kilometrów, dać posiłek, fartuch i przybory szkolne. Dzisiaj w naszej placówce jest 153 podopiecznych w wieku od 5 do 21 lat, którymi się zajmuję wraz z innymi świeckimi misjonarkami. Mam pod opieką też absolwentów w szkołach ponadpodstawowych.
ZK: Przejdźmy do tematu kobiet. Pewnie najtrudniej jest dziewczętom i kobietom niepełnosprawnym. Jak wygląda sytuacja kobiet w społeczeństwie kameruńskim?
>>> WHO: Afryka wciąż może powstrzymać rozprzestrzenianie się Covid-19
EG: Tak samo jak w większości krajów afrykańskich, to znaczy nie najlepiej. Kobiety uważa się tutaj, w tradycjach patriarchalnych, za „słabszy gatunek”, który nie ma w zasadzie za dużo do powiedzenia. Ich rola często jest podobna: raczej służebna, są do prac domowych i rolnictwa, szczególnie w wioskach. Najgorzej jest na wsiach, ponieważ tam pierwotne praktyki afrykańskie przyzwalają na gorsze traktowanie kobiet. W miastach sytuacja wygląda trochę inaczej. Uwarunkowania na szczęście, ogólnie rzecz biorąc, zmieniają się na lepsze, choć bardzo powoli. W niewielu miejscach kobiety wybierane są na stanowiska kierownicze, na przykład na sołtyski bądź dyrektorki szpitali, mianowane na odpowiedzialne stanowiska w rządzie. Tak jest zazwyczaj, gdy kobiet działają w jakiejś większej grupie kobiecej bądź stowarzyszeniu, ponieważ łatwiej im osiągnąć wspólne cele. Oczywiście nie jest tak, że mężczyźni kompletnie nie liczą się ze zdaniem kobiet. To się zmienia i jest zależne od wielu rzeczy.
ZK: Jakich?
EG: Przede wszystkim od pochodzenia kobiety i jej wykształcenia. Niektóre plemiona czy rody mają różne, czasem przeciwstawne tradycje i wierzenia dotyczące kobiet. Oczywiście liczy się również jej pozycja i to, jaką funkcję sprawuje. Czasami na wiecach czy różnego rodzaju zebraniach, gdy przemawia jakaś kobieta, mężczyźni są zdumieni jej przemową i bardzo się temu dziwią. Okazują coraz więcej szacunku i podziwu dla kobiet.
ZK: Wspomniałaś o szkole dla dzieci niedowidzących, niedosłyszących i z innymi niepełnosprawnościami. Czy uczennice są w jakiś sposób przygotowywane do przyszłego, dorosłego życia w społeczeństwie?
EW: Oczywiście. Dziewczynki z naszej szkoły od początku przygotowują się do myśli, że po skończeniu szkoły podstawowej będą miały możliwość kontynuowania nauki w innych szkołach ponadpodstawowych czy w centrum przygotowania do zawodów takich jak krawiectwo, fryzjerstwo czy kursy kulinarne. Niestety nie mamy wiele czasu na to, by prócz podstawowych zajęć organizować specjalne kursy. Gdy tylko kończą się zajęcia, uczniowie, którzy nie są u nas w internacie, odwożeni są do domów przez moto- -taxi. Oczywiście dziewczyny, które u nas śpią, uczą się popołudniami podstawowych zasad prowadzenia domu, szycia czy gotowania.
ZK: Czy wiara w Boga wśród Kameruńczyków wpływa na inne postrzeganie kobiet?
EG: Tak, szczególnie tam, gdzie ta wiara jest żywo kultywowana: w rodzinach, w różnych kościelnych ruchach, szczególnie w ruchach maryjnych. Tam zmienia się spojrzenie na kobietę, okazuje się jej więcej szacunku. Można to zauważyć w różnego rodzaju grupach protestantów, gdzie zaangażowanie kobiet jest bardzo duże. Tam ranga kobiet jest o wiele wyższa. Wśród katolików w Kamerunie Matka Boża odgrywa bardzo dużą rolę, zresztą nie tylko dla kobiet. Cały Kamerun jest poświęcony Matce Bożej, a każde święto maryjne wśród katolików obchodzone jest niezwykle uroczyście. Myślę, że wiara w Boga i duchowość maryjna zmienia postrzeganie kobiet w naszym społeczeństwie.
ZK: Czy bycie kobietą, misjonarką w takim systemie kulturowym wiąże się z jakimiś trudnościami?
EG: I tak i nie. Muszę powiedzieć, że z jednej strony trudno jest być „kobietą-szefem”, chyba nie tylko w Kamerunie. Kobieta traktowana jest jeszcze często jako „druga kategoria”, dlatego
trzeba uważać, gdy ma się do czynienia z pracownikami innej płci. Co prawda zgadzają się oni z opinią kobiety, ale często dlatego, by – jak mówią – nie zrobić jej przykrości. Niestety nie zawsze się na tym dobrze wychodzi. Z drugiej jednak strony kobiety, które znają się na różnych sprawach, nawet czasami błahych, gdy chcą się podzielić swoim doświadczeniem czy wiedzą, są już inaczej postrzegane. Sama tego doświadczyłam przy budowie szkoły, szczególnie w pracach, które podejmowałam, a które postrzegane są jako typowo męskie. Gdy się pokazuje, że nie boi się trudnych rzeczy i pokazuje nie krytykując, mężczyźni czasami potrafią nawet zazdrościć wiedzy i umiejętności.
>>>Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę<<<
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |