Przerażający kult „Świętej Śmierci”. Watykan wydał zakaz jego praktykowania
Statuetka kostuchy ustawiona na domowym ołtarzyku. Prosić można ją o wszystko, nawet o to, o co nie wypada prosić Matki Bożej z Guadalupe. Zakazany przez Watykan kult „Świętej Śmierci” zyskuje coraz więcej zwolenników.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, skąd wywodzi się kult „Świętej Śmierci” i kiedy dokładnie zyskał popularność, gdyż zawiera w sobie elementy przedkolumbijskie i chrześcijańskie. Mimo że w 1998 r. został oficjalnie potępiony przez Watykan jako wynaturzenie religii, to w dalszym ciągu zyskuje zwolenników i to wcale nie pośród niewierzących. O samym kulcie wiadomo stosunkowo niewiele. Statuetki można kupić w wielu miejscach, nawet w supermarketach, gdzie stoją obok figurek katolickich świętych. Często „Święta Śmierć” upodabniana jest do wizerunku Matki Bożej z Guadalupe. Kolor płaszcza kostuchy zależy od intencji, jaką ma proszący np. czerwony związany jest z miłością, a biały z ochroną domu i rodziny. 1 listopada organizowane są nawet procesje ku jej czci. Popularność „Świętej Śmieci” jest niekwestionowana, pytanie jednak czy nie jest to niebezpieczny kult?
Nieważne jaki święty, byleby był skuteczny
Wczytując się w różnego rodzaju blogi dotyczące Meksyku, głównie podróżnicze, znaleźć można informacje, że święci oceniani są w Meksyku przede wszystkim pod względem „skuteczności”. Jeśli dany święty spełnia prośby, to nadal otaczany jest kultem, jeśli nie, to zastępuje się go innym. „Święta Śmierć” cieszy się popularnością wśród różnych grup społecznych. Zwracają się do niej również gangsterzy i prostytutki. Jedni mówią, że jest sprawiedliwa i spełnia prośby, ponieważ chce sobie zasłużyć na powrót do nieba. Inni zaś ostrzegają, żeby uważać o co się prosi – kostucha może i rozprawi się z twoimi wrogami, ale prawdopodobnie zażąda w zamian ns przykład życia któregoś z twoich bliskich.
Modlitwa Ojcze Nasz… do „Świętej Śmierci”
Figurka kostuchy często stoi na domowym ołtarzyku. Składa się jej w ofierze chleb, świeże kwiaty, owoce, wodę i alkohol w szklanej miseczce, papierosy, można zapalić jej kadzidełko albo okadzić ją dymem z cygara. Jej wyznawcy modlą się do niej często, odmawiając modlitwę „Ojcze Nasz”. Co ciekawe, nie dostrzegają w tym żadnej sprzeczności. W końcu ważne jest, żeby spełniona została prośba, a nie to, kto ją spełni. Czasami „Świętej Śmierci” składa się ofiary ze zwierząt, a nawet z ludzi. Kult ten nie odnosi się jedynie do najbiedniejszych, bo coraz więcej zwolenników ma również w klasie średniej. Niemałym zainteresowaniem cieszy się w środowiskach związanych z gangami, handlem narkotykami czy prostytucją. Z dostępnych w Internecie raportów FBI można dowiedzieć się o przypadkach morderstw popełnionych najprawdopodobniej z powodu złożenia krwawej ofiary „Świętej Śmierci”. Opisane są również przypadki, kiedy meksykańscy policjanci odmawiają prowadzenia śledztwa w miejscach, w których są ołtarzyki „Świętej Śmierci” czy próbują na różne sposoby zabezpieczyć się przed rzuceniem przez nią uroku.
Kult „Świętej Śmierci” ma w sobie coś przerażającego. Mimo że niektórzy twierdzą, że kostucha jest sprawiedliwa, można mieć wrażenie, że to trochę jak cyrograf podpisany z diabłem. Ale chyba najbardziej przerażające jest to, że potrzebna jest „święta” od szkodzenia wrogom, bo głupio prosić Matkę Boską, żeby naszemu rywalowi podwinęła się noga, albo – co gorsza – się połamała. Poprosić można o to „Świętą Śmierć”, ale za takie życzenie należy słono zapłacić. Czy jednak nienawiść nie napędza ludzi na tyle, że są wstanie zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę?
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |