Koptowie mają swój własny obrządek liturgiczny i nadal używają języka koptyjskiego w czasie mszy świętej, arch. OPEN DOORS

Wytatuowani chrześcijanie [MISYJNE DROGI]

W serii śmiertelnych ataków na chrześcijan w Egipcie tylko w 2017 roku zginęło ponad 100 osób. Po jednym z wybuchów bomby w kościele pw. św. Marka jeden z duchownych skierował słowa do prześladowców. „Kochamy was. Nie zrozumiecie tego, ale Jezus nas nauczył: Kochaj swoich wrogów. My, chrześcijanie, nie mamy wrogów, ale inni deklarują się naszymi wrogami. Modlimy się za was” – mówił.

Kościół w kraju nad Nilem jest jednym z najstarszych na świecie. Jego założenie tradycyjnie przypisuje się ewangeliście Markowi. W świecie arabskim jest to największa wspólnota chrześcijańska, choć od stuleci groziło jej wymarcie. Aktualnie chrześcijanie żyją tam w permanentnym stanie zagrożenia i wielu z nich podejmuje decyzję o emigracji. W Egipcie liczba chrześcijan jest przez to alarmująco niska.

Konstytucja egipska gwarantuje równość płci oraz wolność sumienia i wyznania. Jednak w dalszym ciągu w tym ważnym dokumencie istnieje zapis, że to islam jest religią państwową. Konwersja w Egipcie nie jest zabroniona, ale wpływy muzułmańskiego środowiska są bardzo silne. Przez to nowo nawróceni chrześcijanie mają problemy z uzyskaniem potrzebnych dokumentów, aby np. zawrzeć ważny ślub lub posłać dzieci do szkoły niemuzułmańskiej.

Największą wspólnotą chrześcijańską w Egipcie jest ortodoksyjny Kościół koptyjski, na czele którego stoi patriarcha Tawadros II. Inne większe grupy chrześcijańskie to katolicy, protestanci ewangelikalni i prawosławni.

Znamię krzyża

Gdy spotkamy egipskiego chrześcijanina, to możemy zauważyć na przegubie jego dłoni niewielki tatuaż w kształcie małego krzyża. Już w czasie chrztu dziecka planuje się dla niego taki symbol. Tatuowane są już nawet roczne dzieci. Tatuaż jest znakiem ich wiary. Jest to też przypomnienie, że należą do Chrystusa i z Jego miłości mają czerpać siły podczas kryzysów i cierpienia. Zwyczaj tatuowania na ciele krzyża koptyjskiego pochodzi z VII – VIII w., kiedy to na terenach zamieszkiwanych przez Koptów zaczęła dominować społeczność muzułmańska, a chrześcijanie zaczęli żyć pod mniej lub bardziej permanentnym prześladowaniem. „Znak ten pozwala także na symboliczne zgromadzenie się wiernych wokół krzyża, który ma potężną moc” – napisała Joanna Małocha.

Rodzinna wiara w ukryciu

Rania* jest trzydziestoletnią matką i żoną Semeha. Pochodzą z okolic Kairu. Kobieta wspomina: „Kiedyś, jako muzułmanka, wychodząc z domu zawsze zakrywałam głowę i całe ciało. I nawet wtedy bałam się, że zostanę oskarżona o uwiedzenie mężczyzny i nieczyste zachowanie. Tym samym mogłam przynieść rodzinie wstyd. Zawsze mnie uczono, że chrześcijanie są brudni i przejście na chrześcijaństwo to grzech. Dopiero wtedy, gdy mój syn bardzo zachorował, a mój mąż zaczął modlić się, aby Jezus go uzdrowił, przejrzałam na oczy. Cała nasza rodzina uwierzyła w Jezusa Chrystusa i Jego miłość. Uwierzyliśmy w Jezusa ale nadal mieszkaliśmy wśród muzułmanów. Cała rodzina musiała zachować naszą wiarę w ścisłej tajemnicy. Czytaliśmy Biblię i modliliśmy się w ukryciu”.

Według kobiety najtrudniejszą częścią nawrócenia było uświadomienie sobie tego, jak cierpią jej własne dzieci. To one musiały zostawić swoją rodzinę, przyjaciół i szkołę, przyzwyczaić się do nowego stylu życia, do mniejszej ilości pieniędzy. Jeden z synów Rani pewnego dnia podszedł do niej i powiedział: „Dlaczego Bóg uratował mnie od śmierci? Wolałbym umrzeć, niż żyć w ten sposób”. Niestety, wielu wyznawców Chrystusa z Egiptu na co dzień mierzy się z ostracyzmem i dyskryminacją – już od najmłodszych lat życia. Jednak odrzucenie przez społeczeństwo to tylko jedna z form prześladowań.

Krwawy 2017

Rok 2017 przejdzie do historii jako jeden z najkrwawszych okresów dla egipskich chrześcijan w ostatnich latach. 9 kwietnia 2017 r. w Niedzielę Palmową terroryści z Państwa Islamskiego zaatakowali dwa koptyjskie kościoły na północy Egiptu – w Tanacie i Aleksandrii. W raportach Open Doors z tych ataków możemy przeczytać: „Jeden ze strażników kościoła pw. św. Marka w Aleksandrii, Naseem Fahmi, zdołał zatrzymać zamachowca przy wejściu do kościoła i uratować wiele istnień ludzkich, podczas gdy on sam zginął”. Jego żona Samira powiedziała potem: „Jestem dumna z tego, co zrobił mój mąż. Ale od jego śmierci życie jest ciężkie. Naseem żył dla Kościoła, a teraz żyje w niebie. Wiem, że jest w dobrym miejscu”. Zapytana o mordercę męża i jego braci, Samira wyjaśnia: „Przebaczam wam i modlę się, aby Bóg wam przebaczył, otworzył oczy i oświecił umysły”. Podczas ataków zginęło ponad 100 osób.

Chrześcijanie trwają w wierze, bo byli tu „od zawsze” i to jest ich dom. Sytuacja uległa poprawie, ale nadal nie zawsze jest łatwa.

*Imiona zostały zmienione ze względów bezpieczeństwa.

>>>Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę<<<

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze