Fot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Nuncjusz apostolski w Ukrainie: musimy uciekać do schronów przeciwlotniczych, do bunkrów, aby się chronić

Nuncjusz apostolski w Ukrainie, abp Visvaldas Kulbokas, nie chce opuszczać Kijowa mimo trwających walk. „Byłoby to sprzeczne z moim powołaniem, gdybym teraz wyjechał i porzucił ludzi” – powiedział niemieckiej stacji radiowej „Radio Horeb”.

>>> Wojna w Ukrainie. Ostrzał Mariupola, wybuch w centrum Charkowa [NA ŻYWO]

„Sytuacja jest naprawdę bardzo niepokojąca” – powiedział 47-letni watykański dyplomata. „Musimy uciekać raz po raz do schronów przeciwlotniczych, do bunkrów, aby się chronić” – powiedział. On sam zawsze nosił plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami. „Ponieważ nie wiem, co może się wydarzyć w ciągu najbliższych kilku sekund” – powiedział abp Kulbokas.

Kościół działa

>>> Polska pomaga. Cały kraj zaangażowany w pomoc uchodźcom z Ukrainy

„Tymczasem Kościół katolicki stara się robić wszystko, co w jego mocy, by działać na rzecz pokoju na Ukrainie” – powiedział nuncjusz. Zaznaczył, że jest podbudowany współczuciem i solidarnością, jakie otrzymuje z całego świata. „Otrzymuję tak wiele wiadomości, że nie jestem w stanie ich wszystkich przeczytać. Wszystkie wiadomości mówią mi, że ludzie są zjednoczeni w modlitwie i solidarności i to jest pozytywnym aspektem pośród wojennej zawieruchy” – powiedział abp Kulbokas .

Unia słaba i pozbawiona energii

Z kolei przewodniczący Papieskiej Akademii Życia, abp Vincenzo Paglia określił rolę Unii Europejskiej w rosyjskiej wojnie napastniczej jako „słabą i pozbawioną energii”. „To już drugi raz od lat 90. i wojen bałkańskich, kiedy przez brak jedności w polityce zagranicznej nie zdołała ona zapobiec konfliktowi” – powiedział arcybiskup w rozmowie z włoską gazetą „Il Mattino”.

Podkreślił, że dzieje się to już po raz drugi i jest to „niepokojąca lekkomyślność i opóźnienie w wyznaczaniu wspólnych celów, co doprowadza do katastrofy humanitarnej”. „Obawiam się, że teraz nastąpi reakcja oparta wyłącznie na impulsie emocjonalnym, z irracjonalnymi decyzjami” – zaznaczył abp Paglia. Jego zdaniem najważniejsze jest położenie kresu inwazji. „W tym celu – powiedział – należy rozpocząć dialog, a rozwiązania nie można pozostawić broni”.

Abp Paglia dodał, że marzy o tym, aby papież Franciszek, wraz z patriarchami różnych obrządków Kościoła wschodniego, udał się na plac św. Piotra, tak jak to uczynił w marcu 2020 r., aby poruszyć sumienia wszystkich „z oburzeniem i miłością”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze