Papież w śpiączce. I co dalej?
Papież zapada w śpiączkę, ale nie umiera. Lekarze nie widzą szans, aby się obudził. Czy w takiej sytuacji można przeprowadzić konklawe i wybrać nowego papieża? Nie było przecież ani śmierci, ani abdykacji głowy Kościoła.
Serial „Nowy papież” nie wszystkim przypada do gustu. Trzeba przyznać, że w wielu fragmentach bywa obrazoburczy, a nie każdy lubi karmić się takimi treściami. Bezsprzeczny pozostaje jednak fakt, że produkcja Sorrentino dostarcza wielu niezwykle ciekawych eksperymentów myślowych. Pierwszym z nich i de facto wyjściowym jest ten, który dotyczy sytuacji, w której papież zapada w śpiączkę i nie może dłużej sprawować swojego urzędu. Co dzieje się w takiej sytuacji? Wbrew pozorom procedury prawa kanonicznego raczej nie odpowiadają precyzyjnie na takie pytanie.
>>> Co by się stało, gdyby Franciszek ucałował Koran?
Sede vacante
– Prawo kanoniczne nie za bardzo rozwiązuje podobną sytuację. Jest powiedziane co trzeba robić podczas sede vacante, czyli po śmierci papieża bądź po jego odejściu (jak w przypadku Benedykta XVI), ale gdy papież wciąż żyje i ma problem ze sprawowaniem swojego urzędu, to już nie jest tak jasno. Kanon 335 Kodeksu Prawa Kanonicznego wspomina jedynie, że podczas przeszkody uniemożliwiającej działanie Stolicy Apostolskiej „nie należy niczego zmieniać w zarządzie Kościoła powszechnego”. Taka sytuacja zakłada, że kiedy papież w wyniku jakiejkolwiek przeszkody nie może sprawować swojego urzędu, nie zmienia się nic w Kościele i trzeba by czekać na jego śmierć – komentuje ks. Piotr Szkudlarek, doktorant prawa kanonicznego na Uniwersytecie w Pampelunie.
Choroba równoważna ze śmiercią
W dzisiejszych czasach podtrzymywanie przy życiu może jednak trwać bardzo długo, ale nie jest to równoznaczne ze zdolnością do sprawowania urzędu. Pojawia się więc taka interpretacja prawa, która mówi, że choroba powodująca trwałą niezdolność do zarządzania Kościołem jest traktowana na równi ze śmiercią papieża.
– Prof. A. Viana wykorzystuje zasadę „amentia aequivalet morti” która mówi, że choroba permanentnie uniemożliwiająca wykonywanie urzędu Ojca Świętego jest równoważna z jego śmiercią. W ten sposób potrzeba jedynie grupy lekarzy, którzy będą w stanie zadeklarować trwałą chorobę papieża, która jednocześnie czyni go niezdolnym do wypełnienia swoich zadań. Następnie kamerdyner informuje dziekana kolegium kardynałów, który poprzez opublikowanie tej informacji, jednocześnie określiłby sede vacante i konieczność nowej elekcji – tłumaczy ks. Szkudlarek.
– Ta analiza ma charakter raczej akademicki, niezadekretowany przez prawo, gdyż mogłaby nieść pewne nieścisłości i zagrożenia. Na przykład mogłaby rodzić napięcie wywołane ciężkim stanem zdrowia Jana Pawła II by wcześniej stwierdzić jego niezdolność do sprawowania funkcji i próbę wybrania następcy jeszcze za jego życia – dodaje.
>>> Kard. Robert Sarah: teologia zamienia się w politykę
Papieża nie da się zastąpić
Niedyspozycja papieża nie oznacza totalnego przestoju pracy Stolicy Apostolskiej. – Sama kuria cały czas funkcjonuje, bo przestaje działać tylko przy sede vacante. A zatem nie jest to zupełny paraliż Stolicy Apostolskiej. Ale z osobą papieża wiążą się pewne prerogatywy o charakterze charyzmatycznym jak choćby nieomylność, które nie dotyczą żadnego innego urzędu. Stąd też Kościół nie jest w stanie wypracować jakiegoś urzędu, który w ramach niemożności sprawowania władzy przez żyjącego papieża mógłby go zastąpić – podkreśla ks. Piotr Szkudlarek.
>>> Czy Franciszek robi z miłosierdzia płyn do zmiękczania tkanin?
Trudno sobie też wyobrazić listę chorób czy określony czas niedyspozycji, które miałyby automatycznie oznaczać zwołanie nowego konklawe. Każda sytuacja, w której papież nie jest w stanie świadomie i dobrowolnie sprawować swojego urzędu byłaby podobna do sede vacante w wyniku śmierci.
Luka w prawie kanonicznym?
Stan zdrowia papieża to nie jedyny czynnik, który mógłby powodować prawne wątpliwości co do zdolności Ojca Świętego do wykonywania swojej misji. Podaje się, że papież Pius XII przygotował dokument, w którym na wypadek porwania przez nazistów ogłasza swoją rezygnację i prosi by Kolegium Kardynałów zgromadziło się w Portugalii w celu wyboru nowego papieża. W ten sposób chciał obronić Stolicę Apostolską przed paraliżem, który mógł być spowodowany przedłużonym przetrzymywaniem. Takie rozwiązanie chroniło Stolicę Apostolską przed szantażem i niemożnością skutecznego funkcjonowania.
Każdy z wariantów niezdolności papieża do sprawowania swojego urzędu pokazuje niewielką lukę w prawie kanonicznym. To nie tak, że nie da się jej załatać zdrowym rozsądkiem w sytuacji kryzysowej. Warto chyba byłoby jednak doprecyzować pewne rozwiązania, aby żadne wydarzenie nie zaskoczyło Stolicy Apostolskiej. Obecne nieścisłości prawne zostawiają zbyt duże niedopowiedzenie.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |