Pogrzeb gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego – „Zasłużyłeś na miano rycerza”
– Zasłużyłeś na miano rycerza wiernego ideałom wolności i niepodległości – mówił podczas Mszy św. pogrzebowej w intencji gen. Zbigniewa Ścibor-Rylskiego, prezesa Związku Powstańców Warszawskich, biskup polowy Józef Guzdek. Urna z prochami generała spoczęła w grobowcu rodzinnym na Cmentarzu na Powązkach.
Zbigniew Ścibor-Rylski był uczestnikiem walk w czasie II wojny światowej, bohaterem Powstania Warszawskiego, za swoje zasługi i waleczność został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Wojennym Virtuti Militari i wieloma innymi odznaczeniami. Po wybuchu Powstania Warszawskiego walczył w Zgrupowaniu „Radosław” w batalionie „Czata 49”.
Przeszedł cały szlak bojowy i brał udział w walkach na Woli, w Śródmieściu i na Mokotowie. Należał do grupy inicjatywnej utworzenia Muzeum Powstania Warszawskiego, a później wchodził w skład Rady Honorowej budowy Muzeum.
W homilii bp Guzdek podkreślił, że gen. Zbigniew Ścibor-Rylski przez 101 lat pisał księgę swojego życia. – Dziś, w dniu pogrzebu, odczytujemy tę księgę – niezwykle bogatą, zawierającą wiele wątków. Warto do niej sięgnąć, aby odkryć, że dwa słowa: „dobry” i „wierny” najpełniej opisują jego życie i jego dokonania – powiedział.
Ordynariusz wojskowy podkreślił, że śp. gen. Ścibor-Rylski „był człowiekiem dobrym, lubianym i szanowanym nie tylko przez towarzyszy broni z Armii Krajowej czy z powstania warszawskiego”. – Nigdy nie wynosił się ponad innych. Był otwarty na spotkanie ze wszystkimi. Sympatię i uznanie zyskał także w oczach wielu ludzi młodych, którym wytrwale przybliżał wydarzenia z września 1939 roku, czasu okupacji niemieckiej i powstania warszawskiego. Tę dobroć zdradzał delikatny uśmiech, nie schodzący z jego ust, a nawet łagodny tembr głosu – powiedział. Dodał, że dobrocią dzielił się bliźnimi.
Biskup polowy przypomniał drogę życiową i szlak bojowy zmarłego generała. Podkreślił, że gen. Ścibor-Rylski pozostał wierny przysiędze wojskowej i w czasie II wojny światowej walczył w kampanii wrześniowej, a następnie włączył się w podziemny ruch oporu. – Był także uczestnikiem heroicznego boju o zrzucenie niemieckiej niewoli jakim było powstanie warszawskie. Za męstwo i heroiczną wierność wojskowej przysiędze został odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Virtuti Militari – powiedział.
Bp Guzdek podkreślił, że gen. Ścibor-Rylski aktywnie działał na rzecz upowszechnienia pamięci i wiedzy o Powstaniu Warszawskim wśród młodego pokolenia i niemal do końca życia uczestniczył w rocznicowych obchodach wybuchu powstania. – Z żalem rozstajemy się z Tobą, żołnierzu, którego życie streszcza się w dwóch słowach: „dobry” i „wierny”. Zasłużyłeś na miano rycerza wiernego ideałom wolności i niepodległości. Będzie nam brakowało Twojego uśmiechu i pogody ducha, opanowania i optymizmu. Będzie nam brakowało, twojej dobroci i przykładu wiernej służby Ojczyźnie – powiedział. Dodał, że w dniu pożegnania „poprzez zasłonę smutku przebija się jutrzenka chrześcijańskiej nadziei”.
Zmarłego w wieku 101 lat generała żegnali rodzina, przyjaciele, wojsko, kombatanci i mieszkańcy Warszawy. Obecni byli wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, były prezydent RP Bronisław Komorowski, prezes Światowego Związku Żołnierzy AK prof. Leszek Żukowski.
Po Komunii odczytany został list od prezydenta Andrzej Dudy, który przypomniał, że gen. Ścibor-Rylski był wybitnym „dowódcą kampanii powstańczej”. „Dwukrotnie odznaczony Orderem Virtuti Militari. Był zmuszony, by po wojnie ukrywać tożsamość, bo w nowej odwróconej rzeczywistości to, co zasługiwało na nagrodę jako najwyższa zasługa, traktowano jako winę i obciążenie. Generacja „Motyla”, bo taki pseudonim nosił zmarły, zamiast rozwinąć barwne skrzydła, musiała kryć się w szarej rzeczywistości” – odczytał słowa prezydenta Dariusz Gwizdała, wiceszef BBN.
W imieniu kolegów zmarłego pożegnała wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich, Halina Jędrzejewska. W swoim wystąpieniu podkreśliła, że gen. Ścibor-Rylski kochał ludzi, a zwłaszcza młodzież. – „Motyl” miał cechę niezbyt często spotykaną – kochał ludzi. Było to widoczne nie tylko w czasie powstania, kiedy starał się chronić swoich żołnierzy przed niepotrzebnym ryzykiem utraty życia, ale i w okresie powojennym. Zdarzało się, że zupełnie obcy ludzie zwracali się do niego z prośbą o pomoc. Jeżeli tylko mógł, pomagał. „Motyl” kochał młodzież, miał do niej ciepły, serdeczny stosunek. Wielokrotnie mówił nam, że o młodzież trzeba dbać, wspierać, jak tylko jest to możliwe, dbać o jej rozwój. Młodzi darzyli naszego generała szacunkiem, sympatią – powiedziała.
Słowa pożegnania wypowiedziała także prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jej zdaniem nawet śmierć generała jest symboliczna. – Jakaś tajemnica tkwi w tej śmierci 3 sierpnia. Mógł umrzeć 1 sierpnia, ale nie chciał zasłaniać swoją osobą tych uroczystości, które zawsze z nami obchodził. Jak zawsze, był pokorny – powiedziała.
W imieniu rodziny gen. Ścibor-Rylskiego pożegnał wnuk Maciej Kopański.
Po Mszy św. urna z prochami gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego została odprowadzona i z ceremoniałem wojskowym złożona w grobowcu rodzinnym.
Generała pożegnali jeszcze Bronisław Komorowski, minister Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca rady miasta, gen. dyw. st. spocz. Wiesław Grudziński i Waldemar Strzałkowski.
Zbigniew Ścibor-Rylski urodził się 10 marca 1917 r. w Browkach na Ukrainie, po zdobyciu Kijowa przez Wojsko Polskie wraz z rodziną wrócił do Polski. Po maturze wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa, którą ukończył jako prymus w 1939 r. Otrzymał przydział do I Pułku Lotniczego Warszawa Okęcie, który w dniu 6 września 1939 r. został ewakuowany na południowy-wschód i dołączył do samodzielnej grupy operacyjnej „Polesie” pod dowództwem gen. Franciszka Kleeberga. Brał udział w walkach pod Mrozami, Łęczną, Adamowem, Kockiem.
Po kapitulacji został wywieziony do Kielc, następnie do obozu w Stargardzie, a stamtąd na roboty w Horoście, Strossdorfie i Piritz, skąd udało mu się uciec. Po przybyciu do Warszawy 1 września 1940 r., wstąpił do ZWZ, gdzie otrzymał przydział do grupy przyjmowania zrzutów. 20 czerwca 1943 r. został wysłany do Kowla, gdzie dowódcą okręgu był płk Bobiński ps. „Luboń”. Po powołaniu 1 stycznia 1944 r. 27. Wołyńskiej Dywizji AK został dowódcą II kompanii 50 pułku pp. Batalionu „Sokoła”. Przeszedł cały szlak bojowy dywizji. W lipcu 1944 r. został wezwany do Warszawy, 1 sierpnia 1944 r. otrzymał przydział do batalionu „Czata-49”, zgrupowania „Radosław”. Walczył na Woli, Muranowie, Stawkach i Starym Mieście. W całej kampanii był trzykrotnie ranny.
Po wojnie wyjechał do Poznania i zaprzestał działalności konspiracyjnej. Pracował m.in. w Biurze Samochodów Remontowanych „Motozbyt”, jako kierowca w Poznańskim Przedsiębiorstwie Transportowym. W 1956 r. został inspektorem technicznym w Zjednoczonych Zakładach Gospodarczych INCO. Na emeryturę przeszedł w 1977 r.
W sierpniu 1984 r. został członkiem Obywatelskiego Komitetu Obchodów 40 rocznicy Powstania Warszawskiego. Na przełomie sierpnia i września 1989 powstała grupa inicjatywna Związku Powstańców Warszawskich. Na funkcję prezesa powołano Zbigniewa Ścibor-Rylskiego. Pełnił ją od 1990 r. do chwili śmierci.
Był aktywnym członkiem Komitetu Budowy Pomnika Powstania Warszawskiego, organizował środowisko „Czaty-49”. Był członkiem Komitetu Budowy Pomnika Państwa Podziemnego AK, członkiem Rady Kombatanckiej przy Urzędzie ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Rady Kombatanckiej przy Prezydencie RP. Brał udział w pracy Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Od 2006 r. był członkiem Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari. 7 maja 2005 r. został mianowany na stopień generała brygady w stanie spoczynku. Brał udział w corocznych obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, jako prezes Związku Powstańców Warszawskich.
W 2012 r. IPN ujawnił, że gen. Zbigniew Ścibor-Rylski współpracował po wojnie ze służbami komunistycznymi. Zarzucono mu m.in., że w oświadczeniu lustracyjnym zataił swoje związki ze służbami PRL. W 2016 r. rozpoczęto proces lustracyjny, przerwany jednak został w listopadzie tego samego roku z uwagi na zły stan zdrowia oskarżonego. Zmarł 3 sierpnia 2018 r. w Warszawie w wieku 101 lat.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |