Fot. pixabay/JuttaKuehl

„Bezbożne” andrzejki w sztuce

Mimo iż jest to wspomnienie liturgiczne apostoła Andrzeja, często na pierwszy plan wysuwa się nie ono, lecz zwyczaj zwany andrzejkami. Wróżby, zajmujące w nim fundamentalne miejsce, poniekąd nie licują z chrześcijańskim wspomnieniem, a ich genezy w tym dniu należy upatrywać w tradycji pogańskiej. Najpopularniejszą jest lanie wosku w nocy z 29 na 30 listopada, czyli w wigilię wspomnienia świętego Andrzeja, to jest w jędrzejówki lub jeszcze inaczej: jędrzejki. 

Pierwsze wzmianki o andrzejkach pochodzą z XVI wieku. Widnieją one w sztuce z 1557 roku, autorstwa Marcina Bielskiego, czyli w moralitecie zatytułowanym „Komedyja Justyna i Konstancyjej”, wydanym w Krakowie przez Macieja Wierzbiętę. Brzmią one następująco: „Nalejcie wosku na wodę, ujrzycie swoją przygodę, słychałam od swej macierze, że która mówi pacierze, w wigiliją Jędrzeja Świętego ujrzy oblubieńca swego”.  

Skąd się wzięły andrzejki? 

Jednakże geneza andrzejek wiąże się między innymi z początkami kultury chrześcijańskiej na ziemiach polskich. Wierzono wtedy, że we wspomnianą noc wracają na ziemię dusze, które są w stanie odsłonić przyszłość. Niemniej jednak swoje przeznaczenie mogły poznać jedynie dziewczęta, dlatego wykluczano mężatki i mężczyzn. Co więcej, sam apostoł Andrzej, jako patron panien na wydaniu, miał pomóc im poznać przyszłego męża oraz określić datę zamążpójścia.  

Jeśli chodzi o „przedsłowiańską” genezę andrzejek, to upatrywano jej w tekstach mówiących o greckim święcie związanym z imieniem: Andreas oraz ze słowami andros i anes powiązanymi z kultem boga miłości, płodności, jasnowidzenia i wróżb, a oznaczającymi męża, mężczyznę lub przymiot: „dzielny, mężny”, nawiązujący do męczeńskiej śmierci apostoła Andrzeja. W innych źródłach mowa jest o starogermańskich korzeniach andrzejek, odnoszonych do kultu boga płodności, miłości i bogactwa. 

>>> Zaduszki w sztuce

Fo. pixabay/Arcaion

Lanie wosku 

Z wszystkich wróżb andrzejkowych wydaje się, że największą popularnością u artystów cieszyło się lanie wosku. Stosowano kiedyś w tym celu ołów lub cynę z ram kościelnych okien, co symbolizowało trwałość związku, a przelewanie wosku przez otwór klucza oznaczało otwarcie bramy czasu. Tę andrzejkową wróżbę ukazał na przykład w 1867 roku Henryk Siemiradzki na obrazie „Noc Andrzeja”. Wosk przelewano na nim już przez klucz, a starsza kobieta trzyma w ręce woskowy twór, którego cień majaczy na ścianie. Z zaciekawieniem tworowi przyglądają się dwie młode kobiety, zaś na stole, przy którym się znajdują, widnieją akcesoria służące do wróżby. Andrzejkowe wróżenie przedstawił również Konstanty Makowski na obrazie „Świąteczne wróżby” z 1870 roku. W chacie ze wschodnich Kresów, na co wskazują chociażby umieszczone w kącie trzy ikony i specyficzny czepiec zdobiący włosy dwóch kobiet, ma miejsce inna wróżba andrzejkowa – z udziałem koguta, wokół którego niejako skupionych jest sześć dziewcząt, a towarzyszy im śpiąca w pobliżu starsza, opatulona w gruby płaszcz i ukazana w czapie kobieta. Jeszcze inną wróżbę andrzejkową zaprezentował na swoim rysunku, o nieznanej dacie powstania, Michał Elwiro Andriolii. Na tym dziele, zatytułowanym „Noc świętego Andrzeja”, w rozświetlonych jedynie płomieniem świecy ciemnościach pałacowego lub dworkowego pokoju przebudzona, siedząca na łóżku dziewczyna przygląda się imieniu przyszłego męża, widniejącemu na wyciągniętej przez nią spod falbaniastej poduszki kartce. 

Oczywiście apostoł Andrzej patronował poszukującym męża pannom, podczas gdy patronką kawalerów chętnych na ożenek była w dniu 24 listopada święta Katarzyna, stąd jeszcze inny, analogiczny zwyczaj, stanowiły katarzynki. Tak było pierwotnie, natomiast z czasem andrzejki stały się czasem świętowania łącznie i dla dziewcząt, i dla chłopców. Katarzynki zaczęły zanikać już na początku XX stulecia. Sam zwyczaj andrzejek pojawił się w Polsce najprawdopodobniej w XV wieku, wtedy, gdy duchowieństwo zaczęło tracić u schyłku średniowiecza swoją dominację. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze