fot. unsplash

Ks. Sawa: brak reakcji grozi schizmą

Tak, w swoim wpisie na Facebooku, radzi ks. Przemysław Sawa, ewangelizator, dyrektor Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody.

Zdaniem misjonarza miłosierdzia z diecezji bielsko-żywieckiej, czas naznaczony epidemią i narodową kwarantanną istotnie dotknął także Kościoła, obnażając słabości, ale i uwypuklając silne strony wielu jego propozycji duszpasterskich.

ks. dr Przemysław Sawa, fot. Facebook

Słabość formacji stałej

Kapłan zwraca uwagę m.in. na słabość formacji stałej duchownych i katechezy świeckich. „Trwające dyskusje dotyczące prawd wiary oraz funkcjonowania Kościoła ukazują słabość teologicznego wykształcenia niektórych duchownych. I nie chodzi o samo wykształcenie związane z podstawowymi studiami filozoficzno-teologicznymi, ale o formację permanentną, odpowiednią lekturę i źródła dla pogłębiania wiary” – podkreśla ks. Sawa, krytykując kaznodziejów, „którzy lubują się w głoszeniu katastroficznej wizji świata czy uprawiający maksymalistyczną mariologię, którą porzucił Kościół na rzecz tej biblijnej i eklezjotypicznej”.

>>> Bp Galbas: jestem wystraszony powierzchownością i magicznością naszej wiary [WIDEO]

Mentalność sekciarska

Jak zauważa, brak wiedzy teologicznej przejawia się też w sporach o Komunię na rękę oraz magicznym i zabobonnym rozumieniu sakramentaliów. „Ujawnia się w tym też mentalność sekciarska. Wielu polskich katolików bardziej słucha nawiedzonych samozwańczych teologów, a nie nauczania Kościoła katolickiego, a narastająca agresja i wulgaryzm w komentarzach ludzi broniących katolicyzmu odsłania miałkość tego, co mamy” – konstatuje i wskazuje na potrzebę kształtowania duchowości, która nie jest oparta na lęku. „To wyzwanie dla księży głoszących homilie, prowadzących różne spotkania i udzielających się w internecie. To wyzwanie dla świeckich, by codziennie karmić się Biblią, bo nie sposób poznać Ojca nie znając Jezusa i Jego Ewangelii” – apeluje.

Fot. cathopic

>>> Misjonarz miłosierdzia: zachowaj spokój i ufność wobec Boga

Groźba schizmy

Zdaniem ks. Sawy, problemem są także osoby, które odwołują się do Tradycji, ale nie poddają się żadnej formacji. „Oto nagle większym autorytetem będą błądzący księża czy świeccy głoszący, że nie można zarazić się wodą święconą, a ograniczanie liczby uczestników liturgii podczas epidemii jest ukłonem Kościoła wobec szatańskiego spisku. To chora hybryda katolicyzmu, której trzeba się przeciwstawić, bo brak reakcji doprowadzi do realnej schizmy i odejścia takich ludzi od Kościoła, o zwiedzeniu innych nie wspominając” – postuluje ewangelizator.

Przeczytaj też >>> Michał Jóźwiak: Mikroschizmy [KOMENTARZ]

To, co dobre i zdrowe

W opinii pracownika Instytutu Nauk Teologicznych UŚ, panująca sytuacja odsłania też siłę wielu zdrowych wspólnot w Kościele – charyzmatycznych i ewangelizacyjnych. „Na bzdurne pytanie jednego z kaznodziejów – ‘Gdzie podziali się ci stadionowi uzdrowiciele?’ – można odpowiedzieć, że są w domu i modlą się, dając wiele swojego czasu w posłudze przez internet” – dodał i przyznał, że jest pełen uznania wobec okazywanego posłuszeństwa osób ze wspólnot. „To właśnie ci ludzie stanowią ważny głos rozsądku w swoich rodzinach, miejscach pracy, w przestrzeni internetowej. Są naprawdę siewcami nadziei i pokoju, bo zwracają uwagę na Jezusa i miłość Boga” – podkreśla.

>>> Misjonarz miłosierdzia: włączmy się w „24 godziny dla Pana”

fot. unsplash

Zauważalne są w obecnej sytuacji, według ks. Sawy, zaniedbania Kościoła w sferze medialnej. „Epidemia się skończy, ale media będą trwały. I choć niewątpliwie musi wrócić realny i bezpośredni kontakt chrześcijan, to jednak obecność medialna winna pozostać. Jak bardzo brakuje odpowiednich ciekawych filmów, programów, animacji” – stwierdził i wezwał do ożywiania parafii „aktywnościami pozaliturgicznymi”, by „ludzie się formowali i coraz bardziej zacieśniali więzi ze sobą”.

Przypominając słowa papieża Franciszka wypowiedziane podczas medytacji na placu św. Piotra w piątek, 27 marca, zachęcił, by nie czekać „na powrót tego, co było, bo już nic nie będzie takie samo”. „Winniśmy natomiast przybliżyć się do Jezusa, jedynego Pana dziejów i naszego Przyjaciela, do Jego Słowa i Jego sakramentów, do Kościoła powszechnego” – wezwał i zapewnił, że to jedyny sposób, by zanieść „orędzie Ewangelii do nowego świata, który woła o Boga”

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze