Michał Koterski: trzeba zaufać Bogu, że dla każdego z nas ma plan, dobry plan [PODKAST]

„Często do Boga i Matki Bożej modliłem się tak zwanymi chwilówkami, czyli w chwilach, gdy czegoś potrzebowałem. To nie było szczere. Boga i samego siebie oszukiwałem. Dopiero osiem lat temu, po raz pierwszy, uklęknąłem w szczerości serca, bez negocjacji, bez licytowania się. Powiedziałem: „Chcę zmienić swoje życie i tylko proszę Cię, Boże, dopomóż w tym” – mówi Michał „Misiek” Koterski.

Aktor znany między innymi z takich filmów jak „Dzień świra”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”, „7 uczuć” czy „Gierek” zdecydował się ostatnio, na chwilę, zostawić plan filmowy i popracować nad książką. Kilka tygodni temu – nakładem Wydawnictwa Znak – ukazała się jego rozmowa z Beatą Nowicką pt. „Michał Koterski. To już moje ostatnie życie”. „Przeleciał mi przed oczami film z życia i zrozumiałem, że jak dzisiaj się nie zatrzymam, to już nigdy nie powtórzy się taka szansa” – brzmi fragment książki. Czym był dokładnie ten moment? Co Koterskiemu pomogło wyjść z nałogu? I co wspólnego ma z „Kotem w butach”? O tym aktor rozmawia z dziennikarzem misyjne.pl Maciejem Kluczką.

Od czternastego roku życia zażywał narkotyki. W liceum zamiast do szkoły chodził do klubów, gdzie zaprzyjaźnił się z gangsterami. Parę dni przed maturą pilnował ojca, żeby ten nie zapił się na śmierć. Po sukcesie filmu „Dzień świra”, w którym zagrał Sylwusia, nie było lepiej. Były sytuacje, których nie miał prawa przeżyć. Lubił się leczyć, jeździł do ośrodków dla uzależnionych, chodził na terapie, na mityngi. Robił to w jednym celu: aby się „podreperować”, żeby potem „lepiej się zażywało”. Nikt nie wierzył, że uda mu się wygrać z uzależnieniami. Nawet on sam. Co stało się w jego życiu, że dzisiaj jest „czysty”?

Reżyser Marek Koterski i aktor Michał Koterski podczas spotkania z widzami przed pokazem filmu pt. „Dzień Świra”, fot. PAP/Wojtek Jargiło

„Gdy jesteśmy dziećmi uczą nas wszystkiego, ale nikt nie mówi nam, jak radzić sobie z emocjami” – podkreśla Michał Koterski. „Nie bójmy się słowa słabość. Często chcemy udowodnić, że jesteśmy tacy silni. Tylko po co? Przyznajmy, że bywamy słabi, że potrzebujemy drugiego człowieka” – dodaje aktor w rozmowie z Maciejem Kluczką.

O swoich nałogach mówi tak: „Ja nie mam mocy, by wygrać z alkoholem. W końcu to zrozumiałem. Ja się poddałem i dzięki temu nie piję. Sukces polega nie na tym, że ja wygrałem z alkoholem, ale że się poddałem i zszedłem z tego ringu”.

Cała rozmowa „W trudnych momentach Bóg niesie nas na swoich plecach” poniżej:

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze