fot. unsplash

Ojciec Adam Szustak: bądźmy dla innych zwiastunami pokoju i światła

Boże Narodzenie, które właśnie przeżywamy, to święto, które zaprasza nas do reakcji, do działania, do zaangażowania. Bóg staje się jednym z nas nie po to, byśmy wpatrywali się w betlejemską grotę, ale byśmy czerpali z niej siłę do wyjścia do świata. Byśmy potrafili głosić Dobrą Nowinę.  

Wielość myśli pewnie towarzyszy każdej i każdemu z nas, gdy myślimy o Bożym Narodzeniu. To bardzo głęboka i treściwa tajemnica. Warto więc czasem wyłuskać z niej pewne refleksje, które pozwolą na nią inaczej – może na nowo – spojrzeć. Niech naszym przewodnikiem będzie dziś ojciec Adam Szustak OP. Niedawno nakładem Wydawnictwa W Drodze ukazał się „Niedzielnik C” – zbiór komentarzy do czytań niedzielnych na rok liturgiczny C. To właśnie komentarz na Boże Narodzenie z tego tomu będzie inspiracją do naszych rozważań.  

>>> Republika Środkowoafrykańska: radość Świąt rozpala nadzieję

Narodziny nadziei 

Ojciec Szustak swoje komentarze opiera o czytania. W Boże Narodzenie to fragment z Księgi Izajasza oraz z Listu do Hebrajczyków,  a także Hymn o Słowie, czyli początek Ewangelii Janowej. Często uczestniczymy w pasterce, a nie w mszy bożonarodzeniowej – i dlatego z dzisiejszą uroczystością kojarzymy bardziej Ewangelię Dzieciństwa. Tymczasem liturgia to właśnie Janowy prolog proponuje nam do zgłębienia w Boże Narodzenie – w ciągu dnia. Co o przywołanych fragmentach chce nam opowiedzieć znany kaznodzieja i rekolekcjonista? Przede wszystkim dominikanin znajduje w nich wątek zmiany, który wiąże się z Bożą interwencją w naszą ludzka historię. Tą najbardziej oczywistą zmianą jest oczywiście pojawienie się Jezusa – Światła, które rozjaśnia nasze dotychczasowe mroki. „Wraz z Nim na świecie zrodziło się coś zupełnie nowego, nowa jakość życia i nowa nadzieja” – czytamy u Szustaka. Zatrzymałbym się nad słowem nadzieja. To jedna z cnót ewangelicznych. Często o niej zapominamy. Tymczasem przyjście na świat Jezusa rzeczywiście narodziło w nas nową nadzieję – która wypełniła się w śmierci krzyżowej. To zresztą tez ważne, by pamiętać , że betlejemską grotę wiele łączy ze wzgórzem Golgoty. 

>>> Tegoroczne Betlejem Poznańskie można odwiedzać także w święta

Zwiastun Bożego przyjścia 

Znany dominikanin pisze, że „tym wspólnym mianownikiem jest wyjściowy obraz ciemności, ruiny, braku odpowiedzi i beznadziei, obraz wołania ludzkości, które rozlega się od początku dziejów, ale które nie przynosi żadnego rezultatu. I w każdym z tych czytań Bóg daje swoją odpowiedź, a dzieje się to ustami kogoś pełnego wdzięku”. Jak przyznaje o. Szustak, to każdy z nas może być takim „pełnym wdzięku zwiastunem Bożego przyjścia”. „Chciałbym, by moje serce takie było” – przyznaje dominikanin. Zastanawiam się nad tym, jak odnieść to do praktyki życia codziennego. I może zabrzmi to teraz banalnie – ale rzeczywiście chodzi o życie na co dzień Ewangelią. O wcielanie jej w życie – w każdym drobnym fragmencie naszej codzienności. Możemy zrobić naprawdę wiele – pod warunkiem, że zejdziemy z Franciszkowej kanapy, założymy buty i zaczniemy robić wokół siebie chrześcijański raban. Boże Narodzenie, które właśnie przeżywamy, to święto, które zaprasza nas do reakcji, do działania, do zaangażowania. Bóg staje się jednym z nas nie po to, byśmy wpatrywali się w betlejemską grotę, ale byśmy czerpali z niej siłę do wyjścia do świata. Byśmy potrafili głosić Dobrą Nowinę. To Ty i ja jesteśmy tymi zwiastunami Bożego przyjścia.  

fot. youtube/langusta na palmie

Zmień kierunek 

W Kościele mamy tendencję do skupiania się na tym, co ciemne, brudne, złe – na tym, co grzeszne. Ojciec Szustak chce nam jednak pokazać, że poprzez Boże Narodzenie Bóg – który przychodzi też do naszych mroków – „zaprasza nas, byśmy to my świecili dla innych, byśmy zrobili cos odwrotnego, niż normalnie pragniemy, byśmy stali się zwiastunami Jego Dobrej Nowiny”. Dominikanin przypomina nam o ważnym słowie, o którym już wspominałem – o nadziei. To właśnie ją mamy głosić innym – tym, którzy potrzebują teraz Chrystusa. Boże Narodzenie zaprasza nas do zmiany kierunku patrzenia. Spróbujmy nie skupiać się wciąż na sobie (i na tym, co w nas złe), ale skierujmy wzrok na innych, dostrzeżmy ludzi, którzy nas potrzebują. Chodzi właśnie o tych, którzy w jakiś sposób zostali pozbawieni nadziei, albo też sami się jej pozbawili. To do nich mamy przyjść z nadzieją, z Dobrą Nowiną. Czasem spotkanie czy krótka rozmowa mogą zmienić czyjeś życie – dlatego tak ważne jest spotkanie w życiu jakiegoś zwiastuna Ewangelii. Musimy zrozumieć, że naprawdę realnie możemy zmienić czyjeś życie. Ostatnio słyszałem o chłopaku, który – z powodu nieszczęśliwej miłości – groził, że się zabije. Ale spotkał na swej drodze zwiastuna Dobrej Nowiny – swego nauczyciela. Został zachęcony do rozmowy z nim i postanowił odejść od swoich planów. Można powiedzieć – przecież nauczyciel wypełniał tylko swoje zadanie. A ja powiem, że jest dokładnie odwrotnie – on zrobił coś AŻ. On był dla tego chłopaka zwiastunem Dobrej nowiny. 

>>> Okno życia to ostateczna alternatywa [ROZMOWA]

*** 

W „Niedzielniku C” można znaleźć komentarze do niedzielnych czytań na cały rok liturgiczny C. Książkę o. Adama Szustaka OP można znaleźć na stronie Wydawnictwa W Drodze.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze