Fot. pixabay

Tysiące kilometrów w sandałach

W pierwszym wieku istnienia chrześcijaństwa w Antiochii mieszkała całkiem spora diaspora żydowska. To tam, po ukamienowaniu Szczepana, uciekali prześladowani chrześcijanie. W Dziejach Apostolskich czytamy, że to tu uczniów Chrystusa nazwano chrześcijanami (por. Dz 11,26). 

Ewangelizowano tam nie tylko Żydów, ale tez zainteresowanych Ewangelią Greków, tamtejsza wspólnota składała się więc z judeochrześcijan i chrześcijan pochodzenia pogańskiego, według tradycji nauczycielami byli tam pierwotnie Mikołaj, prozelita z Antiochii, Symeon, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaem. Niebawem dołączyło do nich dwóch bardziej znanych – Paweł i Barnaba. To tam ci dwaj ostatni usłyszeli od Ducha Świętego, że mają wyruszyć dalej, w świat.”Gdy odprawili publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: «Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem». Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich. A oni wysłani przez Ducha Świętego zeszli do Seleucji, a stamtąd odpłynęli na Cypr” (Dz 13, 2-4).  

Do Żydów (Cypr) 

Kierownikiem pierwszej wyprawy był Barnaba. To on zdecydował, że popłyną na Cypr. Może dlatego, że to były jego rodzinne strony, może zupełnie bez powodu, a może głęboko w sercu coś słyszał… i za tym wewnętrznym głosem podążał. Oboje wiedzieli, że na Cyprze byli już chrześcijanie, dlatego kierunek ten  na pierwszy raz wydawał się całkiem sensowny. Tym bardziej, że w tamtych czasach na Cyprze istniała też żydowska diaspora.  

Może wtedy jeszcze tego nie widzieli, ale ta pierwsza wyprawa była częścią większego planu. Planu, który zupełnie wykraczał poza ich rozumienie, planu na głoszenie Ewangelii na krańcach świata, do Żydów, pogan, do wszystkich… W pierwszej wyprawie brał udział jeszcze Marek. Ale tylko w pierwszej. Zapewne wykończyły i zniechęciły go bardzo trudne warunki podróży, do tego stopnia, że wycofał się w Pamfili. Na drugą podróż z Pawłem już nie pojechał, mimo że Barnaba nalegał. Ale decyzja była słuszna i praktyczna: potrzeba było kogoś pewnego, kto nie wycofa się nagle, zaburzając cała logistykę wyprawy. Ktoś przecież niesie namiot, ktoś jedzenie, ktoś grube ubrania… Potrzeba było pewniaków, ale Barnabie trudno było się na to zgodzić… Pierwsza podróż misyjna prowadziła przez Salaminę (wschodni port na Cyprze) potem Pafos – na przeciwległym krańcu wyspy. Trasa wiodąca przez Cypr miała ok. 250 km. Potem apostołowie przez morze dostali się do Pamfili (tu odłączył się od nich Marek) i głosili Ewangelię w Antiochii Pizydyjskiej, Ikonium, Listrze i Derbe. Potem wrócili do Antiochii Syryjskiej, czyli znów ok. 250 km. Podróż mogła trwać ok. 2 lat (45 i 46 rok po Chr). 

>>> Jezioro Galilejskie. To tu apostołowie łowili ryby 

Na Cyprze apostołowie mówili głownie do Żydów. Pawła chciano nawet ukamienować. Kiedy natomiast przybyli do Listry i nie znaleźli tam synagogi, postanowili głosić Ewangelię Grekom, którzy nie widzieli nic o Bogu Jedynym. Kiedy więc przez ręce Pawła dokonał się cud uzdrowienia człowieka o bezwładnych od urodzenia nogach, mieszkańcy obwołali apostołów bogami. Trud głoszenia Ewangelii to nie tylko przekaz kerygmatu, prawdy o zmartwychwstaniu Chrystusa, ale też umiejętność przebijania się przez mentalność i wielowiekowe zwyczaje, które trudno zmienić w jednym momencie. „Ok, skoro jest taki wielki potężny Bóg – pomyśleli poganie – to przecież możemy mu wybudować ołtarz i posąg, większy od innych, żeby był zadowolony”. Tak więc, apostołowie łatwo nie mieli, ale może też dlatego na Cyprze Paweł stwierdził: „idziemy dalej”.  
Do reszty świata, do pogan… Kierunek – Azja Mniejsza. Ale zanim Azja to jeszcze powrót do Antiochii Syryjskiej, do tamtejszego Kościoła, by zdać relację z tego, co się udało zrobić i prosić o błogosławieństwo na dalszą podróż… 

fot. pixabay

Do pogan (Azja Mniejsza,, Macedonia, Ateny, Korynt) 

Plan był gotowy. Dokładny, przemyślany. Cel podróży był podwójny – umocnić istniejące już wspólnoty chrześcijańskie oraz pójść dalej, do pogan, opowiadać o Chrystusie tym, którzy jeszcze o Nim nie słyszeli. Przygotował się wiec Paweł do tej misji starannie. Chciał, aby znów towarzyszył mu Barnaba,  ale różnice w koncepcji wyprawy jeszcze przed wyjściem  (Barnaba chciał znów wziąć Marka, Paweł – zdecydowanie nie) sprawiły, że Barnaba z Markiem pojechali ponownie na Cypr, sami. Paweł natomiast i jego nowy towarzysz – Sylas – wyruszyli w kierunku rodzinnych okolic apostoła przez Syrię i Cylicję, a potem skierowali się do Derbe i Listry – tam przyłączył się do nich Tymoteusz. Następnie poszli dalej przez Frygię i Galację, aż dotarli do Myzji, miejscowości położonej na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich, Paweł zamierzał dalej prowadzić działalność właśnie na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej, co nie jest dziwne, bo tam znajdowały się̨ wielkie ośrodki miejskie, takie jak Pergamon, a przede wszystkim Efez. Początkowym zamysłem Pawła była chęć odwiedzenia istniejących już wspólnot,  ale Duch Święty postanowił inaczej (por Dz 16, 6n) – nakazał misjonarzom przeprawić́ się̨ przez Morze Egejskie do Macedonii. „W nocy miał Paweł widzenie: jakiś Macedończyk stanął [przed nim] i błagał go: «Przepraw się do Macedonii i pomóż nam!». Zaraz po tym widzeniu staraliśmy się wyruszyć do Macedonii w przekonaniu, że Bóg nas wezwał, abyśmy głosili im Ewangelię” (Dz 16,9n). Autor Dziejów Apostolskich od samego początku pokazuje, że to Duch Święty jest głównym sprawcą, organizatorem i przewodnikiem podczas każdej wyprawy. On najlepiej wie, jak i gdzie poprowadzić ludzi, by Ewangelia mogła dotrzeć na krańce świata. Tym razem posłał apostołów do pogan, czyli do Greków. Idealna sytuacja dla Pawła, który przecież myślał po grecku i te myśli po grecku wrażał. A to właśnie jego przemówienie w Atenach przeszło do historii jako prawie totalna klęska. Musiał być zaskoczony, kiedy to właśnie ten grecki świat zupełnie go nie zrozumiał: „Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: «Posłuchamy cię o tym innym razem»” (Dz 17,32).  

>>> Co Maryja mówi o Jezusie

Druga podróż to też wydarzenia z Filippi, które miały miejsce jeszcze przed podróżą do Aten. Najbardziej „spektakularne” było cudowne uwolnienie z więzienia. Dzieje Apostolskie opowiadają, że apostołowie przebywając w więzieniu w środku nocy modlili się. „Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany” (Dz 16,26). Obraz ten mówi do czytających Dzieje: nie ma takiej przeszkody, przez którą Duch Boży by nie przeprowadził uczniów głoszących Dobrą Nowinę i Jezusa Chrystusa. Z Filippi Paweł udał się do Aten, gdzie poniósł wspomnianą klęskę przemawiając na Areopagu, wyjechał więc z miasta, przepłyną przez Morze Egejskie i  zatrzymał się w Koryncie, gdzie poznał żydowskie małżeństwo Pryscyllę i Akwilę. Niektórzy zwracają uwagę, że słowa, które Paweł kierował do Koryntian, są echem tego co wydarzyło się w Atenach. Więcej pokory, mniej mądrych ludzką mądrością słów i górnolotnych argumentów. „Tak też i ja przyszedłszy do was, bracia, nie przybyłem, aby błyszczeć słowem i mądrością głosić wam świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej” (1 Kor 2,1-5). W Koryncie Paweł pozostał ponad półtora roku, po czym, idąc przez Efez oraz zatrzymując się w Jerozolimie, dotarł z powrotem do Antiochii. Tak kończy się druga wyprawa – ok. 4800 km w trzy lata, najpewniej od jesieni 49 do jesieni 52 roku. 

>>> Powołanie w Biblii

Wizyta duszpasterska  (Azja Mniejsza – Efez,  Macedonia, Troada, Milet, Cezarea, Jerozolima) 

Trzecia podróż Pawła trwała 4 lata (od 54 do 58 roku), z czego ok. 2,5 roku apostoł spędził w Efezie. Historycy twierdzą, że większość czasu efeskiego Paweł był w więzieniu, choć on sam wprost o tym nie mówi. Można powiedzieć, że wyprawa ta miała charakter duszpasterski. Paweł skupia się w niej przede wszystkim na tych, którzy już są chrześcijanami i potrzebują wsparcia, umocnienia, ukierunkowania. Wyraźnie tę intencję wskazuje św. Łukasz, gdy o początkach tej misji pisze, że „Paweł po pobycie w Antiochii wyruszył, aby obejść kolejno krainę galacką i Frygię, umacniając wszystkich uczniów” (Dz 18,23). Punktem kulminacyjnym trzeciej wyprawy jest mowa Pawła w Milecie, skierowana do chrześcijan, w której apostoł podsumowuje swoją służbę dla Kościoła i daje wskazówki chrześcijanom na przyszłość. Sytuacja młodego Kościoła była bardzo dynamiczna. Powstawały nowe wspólnoty, ale wciąż potrzebowały nauczania i ugruntowania w wierze. Jeszcze nie było tzw. „oficjalnej doktryny”, która ustalała, w co należy wierzyć, ale było jedno dla chrześcijańskich wspólnot – doświadczenia Bożego działania. Aby zostać chrześcijaninem „wystarczyło” wyznać wiarę w Chrystusa i przyjąć chrzest, nic dziwnego że ówczesny Kościół był bardzo różnorodny i otwarty. A to przysparzało mu zarówno zwolenników, jak i przeciwników, jak np. w Efezie, gdzie obecność Pawła wywołała zamieszki. Powód był prosty. Popularność nauczania św. Pawła i nawrócenia na chrześcijaństwo skutkowały odwracaniem się od magicznych praktyk i kultu bożków, z których w Efezie najpopularniejszym była Artemida. Porzucenie kultu greckich bogów mogło doprowadzić do bankructwa ludzi żyjących ze sprzedaży „pamiątek” i „magicznych ksiąg”, bo  akurat w Efezie rynek.  „niezbędnych” do kultu akcesoriów pogańskich rozkwitał.  Nic dziwnego, że coraz większa grupa Efezjan żyjących z zarabiania na Artemidzie podburzała ludzi. Jak to się skończyło – wiemy z Dziejów. „Gdy rozruch ustał, Paweł przywołał uczniów, dodał im ducha, pożegnał się i wyruszył w podróż do Macedonii” (Dz 20,1), a potem w stronę Syrii, ale na skutek spisku był zmuszony zawrócić. Ciągle jednak widać, że wszystko – nawet przeszkody i niepowodzenia – mają swój cel. W  Troadzie Paweł wskrzesił Eutycha, chłopca, który zmożony snem spadł z trzeciego piętra sali, w której przysłuchiwał się nauczaniu apostoła  (por. Dz 20, 1-13). W drodze powrotnej zatrzymał się w Milecie, stamtąd posłał po starszych z Efezu i wygłosił do nich wzruszającą mowę pożegnalną. Potem odpłynął do Tyru, a następnie do Cezarei i stamtąd do Jerozolimy (Dz 20,14-38).  

>>> Jak mówić o wierze? – kilka porad św. Augustyna 

Misyjne podróże Pawła to nie tylko powstawanie nowych Kościołów, cuda i znaki, wydarzenia pełne obecności Ducha Świętego, ale to też jego własne dojrzewanie do coraz głębszej relacji z Chrystusem i oddawania swojego życia, tak jak On. „Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele – to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele – to bardziej dla was konieczne. A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie przez mnie, przez moją ponowną obecność u was” (Flp 1,21-26) 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze