Michał Swat

Fot. TVP/zrzut z ekranu

Słowianie mają wspólny język. Również dzięki Polakowi!

Międzysłowiański to język, którego nie trzeba się uczyć. A mimo to zrozumie go nie tylko Polacy, ale także Rosjanie, Bułgarzy, Czesi czy członkowie innych państw pochodzenia słowiańskiego.  

– Medžuslovjansky jest język, ktory Slovjani raznyh narodnostij koristajut, daby komunikovali jedin s drugym. To jest možno, ibo slovjanske jezyky sųt shodna i srodna grupa – mówi dla portalu misyjne.pl Michał Swat, 22-letni polski student, który znajduje się w 5-osobowej Międzysłowiańskiej Komisji. Jako Polak bierze aktywnie udział w tworzeniu i doskonaleniu tego języka, wraz z m.in. Czechem Vojtěchem Merunką i Holendrem, Janem van Steenbergenem. – Międzysłowiański nie jest językiem zastępczym. To język pomocniczy, który może pomóc w swobodnym komunikowaniu się wszystkich Słowian, czy to podczas podróży, czy to na misjach czy gdziekolwiek indziej – mówi Michał Swat, który przetłumaczył na polski słownik międzysłowiański. – Na tym polega jego fenomen, że nie trzeba się go zasadniczo uczyć. To nie jest esperanto, czyli nieudana próba stworzenia sztucznego języka. Międzysłowiański korzysta z podstawy, którą mają już wszyscy Słowianie – dodaje Polak.

Twitter/European Beauty


Słowiański kocioł 

Zanim jednak powstał międzysłowiański, podejmowano różne próby stworzenia takiego języka. – W 2010r dwóch badaczy filologii słowiańskiej, Czech Vojtěch Merunka i Holender, Jan van Steenbergen, którzy znali się wcześniej dzięki Internetowispotkali się osobiście na jednej z konferencji i postanowili połączyć siły. Obaj wcześniej, całkowicie niezależnie od siebie, próbowali stworzyć szkielet takiego języka – tłumaczy Michał. Jak się okazało, efekty działań badaczy okazały się bardzo podobne, powstałe języki nie różniło od siebie zbyt wiele. – Na jednej z konferencji postanowiliśmy połączyć różne, w zasadzie bardzo podobne do siebie dialekty międzysłowiańskie, powstałe w wyniku tworzenia języków z oddzielnymi nazwami i w innych projektach, które de facto okazały się być właściwie tym samym językiem. Poprzez połączenie tych dwóch standardów (Novoslověnsky i Slovianski aka Medžuslovjanski) powstała obecna wersja międzysłowiańskiego, czyli Medžuslovjansky – dodaje Swat.  

>>> Noc Kupały czy noc świętojańska?

A zaczęło się od misji Cyryla i Metodego… 

Język międzysłowiański ma swoją podstawę w staro-cerkiewno-słowiańskim, który stworzyli… misjonarze. Cyryl i Metody, którzy pochodzili z Tesalonik, ewangelizowali znaczne tereny Słowiańszczyzny. Misjonarze postanowili stworzyć jeden język, tak by wszyscy Słowianie mogli rozumieć Eucharystię i poznawać Pismo Święte. – Wystarczyło „wziąć trochę” dialektu z Tesalonik, by Słowianie zrozumieli o czym mówią misjonarze – tłumaczy Michał. Można powiedzieć, że Cyryl i Metody ustandaryzowali (ponieważ nie wymyślili [!]) pierwszy, wspólny język międzysłowiański. Współcześni badacze, tacy jak Merunka i Steenbergen, korzystają ze staro-cerkiewno-słowiańskiego, jako jednej z podstaw międzysłowiańskiego. Jak tłumaczy Michał Swat, fenomen tego języka polega na tym, że korzysta z podstawy lingwistycznej, jaką mają wszyscy Słowianie, niezależnie od alfabetu. – W przypadku trudności ze zrozumieniem podczas rozmowy, powiedzmy z Chorwatem, wystarczy pomóc sobie dostosowując swoją dialektykę, a do tego potrzeba tylko kilku dni  na „osłuchanie się” z tym językiem – tłumaczy Michał Swat.  

>>> W jakim języku mówił Jezus?

Malowany Ptak 

Choć międzysłowiański nie jest językiem urzędowym ani oficjalnym, doczekał się już swojego „debiutu”. Václav Marhoul postanowił zekranizować kontrowersyjną powieść Jerzego Kosińskiego, opowiadającą historię sześcioletniego żydowskiego chłopca mieszkającego we wschodniej Europie, ukrywanego przez rodziców podczas II wojny światowej. Film pokazywany był już na festiwalach filmowych w Cannes czy w Toronto. 

W filmie pojawia się słowiańska wioska, w której bohaterowie posługują się tylko i wyłącznie międzysłowiańskim. – Nie miałem okazji obejrzeć jeszcze tego filmu, ale mówią, że jestem na napisach końcowych – śmieje się Michał Swat.  

Międzysłowiański ma ogromny potencjał. Począwszy od turystyki, poprzez misje, na grach kończąc. Miejmy nadzieję, że coraz więcej osób dostrzeże jego potencjał. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze