Tajlandia: uratowani chłopcy zostaną buddyjskimi michami?
Członkowie drużyny, która utknęła w jaskini na ponad 3 tygodnie dzisiaj uczestniczyli w ceremonii przed rozpoczęciem tygodniowego nowicjatu u buddyjskich mnichów. Jeden z nich – Adul Sam-on, który jest chrześcijaninem uczestniczył w podobnej ceremonii lokalnym kościele.
Symbolicznie ścięto im włosy, w buddyjskim rytuale oddali dary dobrym duchom. Razem z nimi medytuje ich trener. 25-letni mężczyzna po raz drugi w życiu założył szaty mnicha. Kiedyś wstąpił w ich szeregi, ale później zrezygnował. Jeden z uratowanych chłopców nie wziął udziału w modlitwie, nie jest bowiem wyznawcą buddyzmu.
Jak podaje CNN, ten gest ma na celu uhonorowanie Samana Kunana, który zginął podczas akcji ratunkowej w jaskini 6 lipca. Chłopcy w środę rozpoczną tygodniowy pobyt w klasztorze jako buddyjscy nowicjusze. Klasztor opuszczą 3 sierpnia.
Członkowie Wild Boars zostali wypuszczeni ze szpitala w zeszłym tygodniu, po tym, jak zostali ocaleni po ponad 3 tygodniach przebywania w jaskini. Drużyna wraz z trenerem zaginęła 23 czerwca. Cały zespół odnaleziono 2 lipca, a uwolniono 10 lipca. Dwóch z ratowników, którzy brali udział w akcji – Craig Challen i Richard Harris zostali odznaczeni Gwiazdą Odwagi przez australijski rząd. O misji ratunkowej w Tajlandii i jej ludzkim, solidarnościowym aspekcie pisaliśmy na naszym portalu.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |