fot. Maciej Kluczka, misyjne.pl

Taki i taki. Bo każdy może kochać Polskę

Każdy zna tę piosenkę Arki Noego „Święty uśmiechnięty”. Słyszymy w niej, że „taki mały” i „taki duży” może nim być. Podobnie jest z tymi, którzy mogą kochać nasz kraj. Ten między Wisłą i Bugiem a Wartą i Nysą Łużycką, między Bałtykiem a Tatrami, między Helem a Zakopanem. Oni? Czyli kto? Taki mały i taki duży. Taki młody i taki starszy. Taki Polak z matki i babki. Taki, który przyjechał do nas – też.

Tekst powstał w ramach naszego cyklu „O Niepodległej zdjęciem, powieścią i teatrem”. Chcemy tym samym nieco przedłużyć radość z setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Było już o fotografii, było o wystawie i powieści, dziś o spektaklu.

fot. Maciej Kluczka, misyjne.pl

Dlaczego piszę właśnie o nich? Bo to oni specjalnie na Święto Niepodległości (w tym roku wyjątkowe, bo setne) przygotowali spektakl „To my”. My – seniorzy i my – goście z zagranicy. Spektakl zaczyna się od walizki i wyobrażonej mapy świata. Trafiamy do Inguszetii, Czeczenii, Rosji, Ukrainy.. i Kenii – nazwa kraju pochodzenia jednej z uczestniczek lipcowych warsztatów zostaje wypowiedziana, chociaż już teraz nie ma jej wśród przygotowujących spektakl.

Spektakl „Tak, to my!” rozpoczyna się od wędrówki, turkotu walizek i głośno wypowiadanych nazw miejsc, które są bliskie występującym wędrowcom. Docieramy do Warszawy – to ona łączy nas wszystkich tu i teraz. Niektórzy z nas się tu urodzili, wszyscy tu mieszkamy. Naturalnie chcemy się dzielić tym, co dla nas ważne, tym, co nas ukształtowało i kim jesteśmy. Chcemy pokazywać swoje tradycyjne tańce, kostiumy, zwyczaje. Historie są połączone z naszymi krajami pochodzenia, ale są też bardzo codzienne. Ktoś opiekuje się kotem, ktoś ma ukochaną siostrę, choć akurat się z nią pokłócił, ktoś gotuje obiad dla wracającej do domu rodziny. Sporo jest w spektaklu o tęsknocie. Za krajobrazami, za bliskimi. Fragmenty spektaklu są odgrywane w języku rosyjskim. Niektórzy z widowni (która w większości składała się z aktorów) „w tym języku” czują się najbardziej swobodnie, inni dopiero się go uczą.

„W Święto Niepodległości, zapraszamy Was na spektakl „Tak, to my!”, przygotowany przez młodzież uchodźczą mieszkającą w Warszawie. Dlaczego właśnie w Święto Niepodległości? Bo to święto wszystkich Polek i Polaków – tych z babki i prababki, dziada i pradziada, oraz tych, którzy dzisiaj wybrali Polskę na swój dom. Świętujcie z nami!” – napisali w zaproszeniu. Obecność na widowni miała być gestem solidarności z uchodźcami i jednocześnie radości z Polski, która jest domem dla tak wielu.

fot. Maciej Kluczka, misyjne.pl

Siłą spektaklu było to, że był niezwykle żywy i tak naprawdę reżyserowany na miejscu, jego przebieg zmieniał się w trakcie. To dość symboliczne. My mamy u siebie, w Polsce, jakiś plan i scenariusz na nasz kraj, ale często wymaga on albo zmiany, albo lekkiego dopracowania. Nie zawsze jesteśmy idealnymi profesjonalistami, ale nie można odmówić nam zaangażowania i pasji. Staramy się, a to najważniejsze.

Ciekawym doświadczeniem było widzieć młodych gości z Czeczenii, którzy otworzyli spektakl i gdy na teatralnej mapie dotarli do Warszawy usłyszeli: „WARSZAWA”, w których okrzyku brzmiało: „WITAJCIE, CIESZYMY SIĘ, ŻE JESTEŚCIE Z NAMI”. Wtedy… do dwójki młodych aktorów dotarła spora grupa seniorów. To seniorzy działający na co dzień w różnych klubach seniora w Warszawie i okolicach. Na spektaklu zaprezentowali to, co mieli w swoim repertuarze najlepszego. U niektórych były to patriotyczne pieśni, u niektórych wybór poetyckich utworów lubianych przez Polaków od pokoleń, u innych jeszcze był kabaret albo znana przez polskie dzieci (przynajmniej jeszcze w moim pokoleniu) bajka o rzepce.

fot. Maciej Kluczka, misyjne.pl

Niezwykle ciekawy był też koniec spektaklu. Wszyscy – każdy jak umiał – zaśpiewali polski hymn, a później syryjską pieśń. A na koniec wydarzyło się coś zupełnie niespodziewanego. Młodsza siostra młodych artystów, którzy wystąpili na początku, postanowiła też coś pokazać. Wyrecytowała wiersz o miłości do ludzi, świata, Ojczyzny, o marzeniu o spokoju i pokoju. Łzy wzruszenia pojawiły się na twarzach wielu tych, którzy byli na widowni.

Galeria (4 zdjęcia)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze