fot. YouTube / Katolicka Agencja Informacyjna

Wiara, nadzieja, miłość. Wbrew wojnie. O tym, co znaczy być biskupem w czasie wojny

Chrześcijanie mają szczególne powołanie – wskazywać na obecność Boga nawet w dramatycznym czasie wojny. A być biskupem, to być znakiem Boga, który nie opuszcza – tak swoją misję w ogarniętej wojną Ukrainie widzi abp Światosław Szewczuk. A podzielił się z nią w czasie spotkania w Sekretariacie Episkopatu Polski, którego tematem była książka „Bóg nie opuścił Ukrainy”.

To rozmowa rzeka, którą ze zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego przeprowadził Krzysztof Tomasik, dziennikarz i kierownik działu zagranicznego Katolickiej Agencji Informacyjnej. Jak mówi w rozmowie z misyjne.pl – z abp. Szewczukiem kontakt ma już od wielu lat. Gdy wybuchła wojna postanowił choć przez pewien czas towarzyszyć duchownemu i zobaczyć, jak wygląda jego misja. Misja wojenna, ale i ta pokojowa. Wojenna, bo trwa w trakcie wojny, którą na terenie Ukrainy prowadzi Rosja i kremlowski reżim. Pokojowa, bo abp Szewczuk niesie przesłanie pokoju. Nieustannie apeluje o pomoc Zachodu dla walczącej Ukrainy, bo, jak podkreśla, Ukraina walczy, by przetrwać. Walczy nie z nienawiści, ale dla pokoju.

Autorytet Ukraińców

Książka powstała w czasie podróży na południe i wschód kraju, m.in. do Odessy i Mikołajowa. – Ksiądz arcybiskup daje ludziom codziennie wiele otuchy, nadziei i chrześcijańskiej miłości – mówi Krzysztof Tomasik. – Wiele nadziei, wbrew beznadziei wojny, niesie też nasza rozmowa. Właśnie w trakcie wojny, w czasie gdy panoszy się zło, jeszcze bardziej widoczne jest dobro. Kiedy giną ludzie, kiedy miasta, wioski są niszczone, wtedy często jeszcze bardziej widać solidarność, ludzką miłość – dodaje. Według niego abp Światosław Szewczuk jest autorytetem dla całej Ukrainy, wszystkich Ukraińców, bez względu na wyznanie.

Abp Szewczuk ma z Ukraińcami stały, bezpośredni kontakt. By jednak dotrzeć – z przesłaniem nadziei i miłości – do jak największej liczby rodaków publikuje codzienne przesłania. Są one przekazywane dalej dzięki depeszom Katolickiej Agencji Informacyjnej. Owa regularność przekazu – podkreśla Krzysztof Tomasik – w czasie wojny ma bardzo ważne znaczenie. – Podtrzymuje jedność narodu, pomaga przetrwać trudne chwile. Sprawia, że ludzie wiedzą, że ktoś z nimi jest, że ich nie opuścił – dodaje autor rozmowy „Bóg nie opuścił Ukrainy”.

Rok wojny, ale i rok obecności Boga

24 lutego 2023 roku – w pierwszą rocznicę wybuchu wojny – abp Światosław w swoim codziennym wystąpieniu powiedział tak: „Tu, na Ukrainie, kończymy pierwszy rok, cały rok wielkiej, pełnowymiarowej wojny, którą rosyjski okupant i agresor sprowadził na naszą ziemię. Rok, który przeżyliśmy był rokiem bólu, łez i krwi, rokiem walki, rokiem wielkiej odwagi i wytrwałości synów i córek naszej ojczyzny. Ale jednocześnie był to rok wielkiej wiary i nadziei, że Pan Bóg nas nie opuścił, że Pan Bóg jest z nami, że On, nasz Pan i Zbawiciel, jest i będzie źródłem i gwarancją naszego życia i naszego zwycięstwa”.

>>> Abp Światosław Szewczuk: to rok wielkich tragedii, ale pozostajemy żywi

Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Grekokatolickiego abp Światosław Szewczuk i redaktor KAI Krzysztof Tomasik, fot. arch. PAP/Wojciech Pacewicz

I choć w wystąpieniach abp. Szewczuka sporo jest nadziei, to dostrzega on także, jak wiele zła i cierpienia niesie ze sobą wojna. Również w życiu Kościoła. „Myślę, że to jest nasz wielki ból, że do wojny w ogóle doszło, bo Kościół z natury jest nośnikiem pokoju. Kiedy zaczyna się wojna, oznacza to, że głos Kościoła gdzieś nie został usłyszany. Rodzi to poczucie bezsilności” – mówi w rozmowie z Krzysztofem Tomasikiem.

By pamiętać, by nie zapomnieć

Abp Szewczuk w praktyce realizuje wizję „Kościoła – szpitala polowego”, której autorem jest papież Franciszek. Wielokrotnie odwiedza rannych żołnierzy. „Oni potrzebują odwiedzin. Kiedy widzą, że przychodzi do nich kapłan, czują, że to świadek jakiejś innej rzeczywistości, że oni na tym swoim łożu boleści nie zostali zapomniani przez Pana Boga i że Bóg o nich pamięta, skoro kapłan przychodzi” – wyjaśnia.

>>> Warszawa: w cerkwi greckokatolickiej 24 lutego modlono się o pokój w Ukrainie

Zniszczenia po ataku rosyjskim w Zaporożu (południowo-wschodnia Ukraina), fot. EPA/STATE EMERGENCY SERVICE

Słowo „pamięć” pojawia się w rozmowie redaktora Tomasika z abp. Szewczukiem bardzo często. Zarówno w kontekście historycznych rozważań (dotyczących relacji Ukrainy i Rosji oraz przemian w Kościołach Wschodu), ale i przy bieżących tematach. Duchownemu zależy na tym, by świat nie zapominał o trwającej w jego kraju wojnie. By Zachód nie przyzwyczajał się do tego dramatu i by miał świadomość, że nawet zakończenie działań agresora nie zakończy dramatu Ukrainy. Kraj trzeba będzie odbudować, a Ukraińcy będą domagać się takich gwarancji pokoju, które uniemożliwią (albo przynajmniej mocno ograniczą) podobny atak w przyszłości.

Kamień węgielny nowej Ukrainy

„Chcemy powiedzieć całemu światu, że Ukraina żyje, Ukraina walczy, Ukraina trwa, Ukraina się modli” – podkreśla abp Szewczuk. Dialog prowadzony w książce koncentruje się wokół pytań najbardziej podstawowych, jakie stawia wojna: o zło, cierpienie i niezawinioną śmierć. Abp Szewczuk stara się odpowiedzieć na pytanie o sens tych dramatycznych wydarzeń. „Pierwszym sensem wojny jest ponowne odkrycie wartości ludzkiego życia” – tłumaczy. „Walczymy o to, żeby obronić prawo do istnienia narodu i człowieka w Ukrainie. Rozumiemy, że walczymy o to, żeby ratować życie, dlatego myślę, że godność człowieka będzie kamieniem węgielnym lepszej Ukrainy”.

>>> Ukraińcy rok po wybuchu wojny: ten dzień pamiętam jakby to było wczoraj. Nigdy tego nie zapomnę

fot. PAP/EPA/ANDY RAIN

– To książka świadectwo. Osadzona w konkretnym czasie, czasie bezwzględnego i bezustannego zagrożenia, w którym się znajdowaliśmy. Przy uważnej lekturze daje się wyczuć atmosferę napięcia i niepokój, jaki towarzyszył naszym rozmowom, kiedy w Ukrainie cały czas wybuchały rosyjskie rakiety, bomby, armatnie pociski, rozbrzmiewały syreny przeciwlotnicze, ginęli ludzie, niszczono miasta i wioski. I tak jest niestety do dzisiaj – wspomina Krzysztof Tomasik. Prof. Adam Daniel Rotfeld (znawca rosyjskiej polityki) w przedmowie do książki napisał: „Przesłanie arcybiskupa Światosława Szewczuka jest świadectwem, że naród ukraiński pokona trudności, jakie napotkał w drodze do swojej ziemi obiecanej, którą jest suwerenne, niepodległe i wolne demokratyczne państwo”.

Część dochodów ze sprzedaży książki jest przeznaczona na Fundację Wsparcie i Nadzieja, zajmującą się sierotami wojennymi w Ukrainie, a prowadzoną przez grekokatolickie siostry służebnice Najświętszej Maryi Panny w Prałkowcach.

>>> Polski duszpasterz z Kijowa: po roku wojny mieszkańcy stolicy są zjednoczeni i pełni wiary

fot. Wydawnictwo WAM

Luty 2022 roku już na zawsze zapisze się w historii Ukrainy, Polski, Europy i świata jako miesiąc tragiczny. Jako miesiąc, w którym okrucieństwo wojny stało się tak bliskie i dotkliwe. Przekonali się o tym szczególnie Ukraińcy i Ukrainki. Rok po tych wydarzeniach nieco z dystansem, choć na pewno nie bez emocji, staramy się spojrzeć na te wydarzenia. Jak nas zmieniły? Nas – Polaków? Nas – Ukraińców? Nas – ludzi? Nas – chrześcijan?

Spoglądamy na nasze relacje, przyjaźnie, zauważymy dobro, którego w mroku wojny było naprawdę wiele. Choć czasy są trudne i okrutne, to ludzkiej solidarności, miłości i Bożej pomocy w nich nie brakowało. I nadal nie brakuje. Przyglądamy się też zmianom społecznym, politycznym i religijnym, które w tym czasie nabrały tempa. Wszystkie dotychczasowe artykuły w tym cyklu można znaleźć pod adresem: misyjne.pl/temat/ukraina-rok-wojny/.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze