fot. PAP/Darek Delmanowicz

Wielki Post jest tylko w Polsce? [FELIETON]

Jesteśmy przyzwyczajeni do nazwy Wielki Post. Nieszczególnie zwracamy uwagę na to, że zawęża ona nasze rozumienie okresu czterdziestu dni przygotowania do Świąt Paschalnych tylko do jednego wymiaru – do postu właśnie. A chodzi przecież o coś więcej.

Wielki Post to czas duchowego przygotowania się do Świąt Paschalnych. Wielu katolików podejmuje wówczas postanowienia. Ich celem nie jest samo odmawianie sobie słodyczy czy pomnażanie praktyk religijnych – ich istotą jest wyrabiane dobrych nawyków w relacji do Boga i innych ludzi. Bo w nawróceniu chodzi przecież o zmianę myślenia i patrzenia na świat, a nie tylko o nowe, zewnętrzne przyzwyczajenia.

Czterdziestnica

Wielki Post z języka łacińskiego to Quadragesima lub Tempus Quadragesimae, czyli dosłownie „czas czterdziestnicy”. W wielu językach, na przykład we włoskim czy hiszpańskim, przyjęło się właśnie takie określenie.

„Nazwa Wielki Post funkcjonująca w języku polskim nie jest najszczęśliwsza. Sugeruje bowiem, że główną treścią tego czasu jest umartwienie, jałmużna, uczynki miłosierdzia. Owszem one są ważne, ale nie jako istota tego czasu, lecz jako środek do osiągnięcia jednego celu: dobrego wejścia w tajemnicę Triduum. Post może (ale wcale nie musi!) do tego prowadzić. Według Kalendarza Rzymskiego pełna nazwa Wielkiego Prostu to: okres czterdziestodniowego przygotowania. Istotą tych czterdziestu dni jest wezwanie prezbitera posypującego głowy w Środę Popielcową: „Nawróć się i wierz w Ewangelię” – czytamy w książce Beaty Dec i Marcina Gajdy „Boskie Święto – Pascha”.

>>> Nie chcę takiego nawrócenia [FELIETON]

Nie chodzi oczywiście o to, aby na sztandary brać teraz postulat zniesienia nazwy „Wielki Post”. To byłby absurd. Dobrze byłoby jednak uświadomić sobie, że post nie jest celem samym w sobie – jest drogą, która ma nas prowadzić do Boga. Pościmy od czegoś, ale zawsze dla Kogoś. Dla wielu katolików post jest sposobem na to, aby pozbyć się przynajmniej części rozproszeń i skrajności w swoim życiu. Pomaga on unikać grzechu i tego wszystkiego, co do niego prowadzi. Post jest także szansą na zobaczenie potrzeb drugiego człowieka. Stara chrześcijańska zasada mówi, że „moim postem ma się nakarmić głodny”.

Droga Krzyżowa w Rzeszowie

Zmiany na przestrzeni wieków

Jak chrześcijanie żyjący w pierwszych wiekach przygotowywali się do Świąt Paschalnych? I jak te praktyki zmieniały się na przestrzeni lat? Zapytałem o to o. prof. Kazimierza Lijkę OMI.

– Pod koniec II wieku przed świętem Paschy wprowadzono dwa dni postu (piątek i sobota) na terenie Galii, o czym wspomina św. Ireneusz, i w Północnej Afryce, o czym z kolei pisze Tertulian. W III wieku w Egipcie wprowadzono post czterdziestodniowy. W Rzymie w tym czasie był post tygodniowy, a od soboru w Nicei w 325 roku wprowadzono post czterdziestodniowy. Okres ten zaczynał się w niedzielę, która przypadała 40 dni przed Triduum Sacrum. W niedziele nie poszczono i w efekcie było 36 dni postu (w tym Wielki Piątek i Wielka Sobota). W VII wieku dodano brakujące cztery dni do liczby czterdzieści i post rozpoczynano w Środę Popielcową. Papież Grzegorz Wielki wprowadził okres Przedpościa. Niedziele Przedpościa nazywano Siedemdziesiątnicą, Sześćdziesiątnicą i Pięćdziesiątnicą, gdyż przypadały w siódmym, szóstym i piątym dziesiątku dni przed Wielkanocą. W Przedpościu w liturgii używano szat fioletowych. Taka sytuacja trwała do 1970 roku, w którym wydano Missale Romanum, a w nim Ogólne normy roku liturgicznego i kalendarza. Wedle tych norm, okres Wielkiego Postu trwa od Środy Popielcowej do mszy wieczerzy Pańskiej włącznie. Trzeba tu jednak zauważyć, że Wielki Piątek i Wielka Sobota są również dniami postnymi i wówczas liczba dni postu (po odliczeniu niedziel) wynosi 40 – tłumaczy o. prof. Kazimierz Lijka OMI, liturgista.

>>> Pamiętaj, że umrzesz, czyli o bractwach pokutnych

Kościół podaje wiernym trzy sprawdzone sposoby na dobre przeżycie czasu przygotowania do Świąt Wielkiej Nocy: post, modlitwę i jałmużnę. Warto do tych trzech elementów podejść z otwartą głową. Bo nie jest to czas licytacji na wysokość jałmużny, długość modlitwy czy ekstremalność postu. Wielki Post powinien być szansą na zrozumienie, że niczym nie możemy sobie zasłużyć na Bożą miłość – ona jest za darmo. Jedyne, nad czym musimy pracować, to zdolność do jej przyjęcia w naszym życiu. Bez zrozumienia tej prawdy trudno nam będzie w pełni przeżywać Triduum Paschalne.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze