fot. EPA/ROMAN PILIPEY

Biskup Charkowa: Rosjanie patrzą, gdzie są bazy z pomocą humanitarną i biorą je pod ostrzał

Biskup diecezji charkowsko-zaporoskiej, Paweł Honczaruk, oskarżył rosyjskie siły zbrojne o przeprowadzanie celowych ataków na pracowników organizacji humanitarnych podczas wojny w Ukrainie.

„Rosjanie patrzą, gdzie są bazy z pomocą humanitarną i biorą je pod ostrzał” – powiedział w wywiadzie dla niemieckiej Katolickiej Agencji Informacyjnej KNA. „Dlatego praca charytatywna w metropolii wschodniej Ukrainy jest niebezpieczna” – zaznaczył.

Większe zgromadzenia, takie jak nabożeństwa, nie są możliwe. „Zamknęliśmy kościoły” – powiedział biskup. Zamiast tego księża składają wizyty domowe, także w szpitalach. Próbują rozmawiać z ludźmi, pomagać im. „Przez sakramenty, przez spowiedź, Komunię, przez spotkania, rozmowy, przez wzmocnienie psychologiczne, ale także materialne” – powiedział bp Honczaruk.

>>> Uchodźcy z Ukrainy spotkali się z papieżem na audiencji generalnej

fot. EPA/ROMAN PILIPEY

Pod ostrzałem

Sytuacja w Charkowie pozostaje niepewna. Nawet w nocy miasto jest ostrzeliwane. „Nie ma spokoju” – zaznaczył biskup. W dach domu biskupa uderzyły niedawno odłamki bomby, ale „nikt dzięki Bogu nie został ranny”. Tysiące ludzi ukrywa się w podziemnych szybach lub piwnicach. Ludzie wychodzą na krótko tylko po to, aby załatwić ważne sprawy. „W tej chwili 150 tys. ludzi ukrywa się w piwnicach” – powiedział bp Honczaruk.

On sam nie zamierza uciekać. „Zostaję. Mogłem wyjechać już dawno temu, ale jestem tu potrzebny, moja służba jest potrzebna i dlatego zostanę do końca” – zapewnił ordynariusz diecezji charkowsko-zaporoskiej.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze