Maroko. Czynić życie bardziej ludzkim [MISYJNE DROGI]

Wielu zadaje mi pytanie: po co ty tu jesteś, wśród muzułmanów, gdzie nikt nie wierzy w Chrystusa jako Boga i Zbawiciela? Jestem bo ich kocham.

Mija już 19 lat od momentu rozpoczęcia mojej misji w Maroku. Nieustannie dziękuję Jezusowi za powołanie misyjne do służby ubogim i bezdomnym, migrantom, matkom z dziećmi poszukującymi lepszego życia. Obecnie w Maroku przebywa wiele młodych osób, migrantów z Czarnej Afryki. Próbują przedostać się do Europy. Bez żadnych dokumentów i nielegalnie, „koczują” oczekując momentu, w którym uda im się przepłynąć Cieśninę Gibraltarską (około 14 km), aby zaznać rozkoszy raju europejskiego. W Maroku przeżywają dramat. Policja wyłapuje ich i wywozi na Saharę. Jesteśmy z nimi, by czynić ich życie bardziej ludzkim. W parafialnej organizacji Caritas angażuje się wiele osób. Większość Afrykańczyków jest z Kamerunu, Nigerii, Wybrzeża Kości Słoniowej, Konga, Mauretanii i Senegalu. Mieszanka czarnych twarzy i błyszczących oczu spragnionych życia i ludzkiego ciepła.Codzienne relacje z muzułmanami w Maroku są bardzo dobre. Z wieloma rodzinami współpracujemy i pomagamy, aby mogły walczyć o codzienny chleb, edukację dzieci, opiekę nad chorymi. Już od wielu lat jeżdżę do Hiszpanii, aby dzielić się moimi doświadczeniami pracy misyjnej z muzułmanami. To pomaga zmieniać spojrzenie. Przestajemy bać się inaczej wierzących i wspólnie szukamy, jak czynić nasz świat bardziej ludzkim. Wielu zadaje mi pytanie: po co ty tu jesteś, wśród muzułmanów, gdzie nikt nie wierzy w Chrystusa jako Boga i Zbawiciela? Kiedy w krajach chrześcijańskich jest tyle potrzeb i jest wiele krajów misyjnych, do których nie doszła jeszcze Ewangelia? Jestem, bo ich kocham.

 

foto Symeon Stachera OFM


Na nasze podwórko parafialne przychodzi 120 dzieci. Uczą się tutaj pisać i czytać, mnożyć i dzielić. Szkoła nie potrafi zapewnić dzieciom odpowiedniego wykształcenia. W każdej klasie jest 40 uczniów i nauczyciel nie jest w stanie zapanować nad taką wielką grupą. Często też nauczyciele nie mają motywacji, bo zarobki są „za duże, aby umrzeć i za małe, aby żyć”. Codziennie w czasie mszy świętej Jezus jest z nami obecny w Eucharystii, a następnie idziemy z Nim do każdego człowieka. Misja wśród muzułmanów – to misja specyficzna, bardzo kochana przez świętego Franciszka. Trzeba mieć dużo miłości w sercu, aby tutaj być. Proszę o modlitwę, abyśmy wspólnie czynili dobro i budowali mosty, które nas będą łączyły. I aby, jak mawiał mój biskup Santiago Agrello (Hiszpan), każdy z nas nawrócił się do Boga, w którego wierzy. Od ponad dwóch lat oczekujemy na nowego biskupa. Papież Franciszek jeszcze nie podjął decyzji, kto będzie przewodził naszej diecezji w Tangerze. Biskup emeryt (77 lat) wrócił do życia w klasztorze jako franciszkanin i też się modli za nowego pasterza. Bardzo proszę o modlitwę w tej właśnie intencji. Na czas Narodzenia Bożej Dzieciny, bezbronnego życia ofiarowanego ludzkości, niech Chrystus przeniknie każdy dzień naszego życia Dobrocią i Pięknem. Bóg jest miłością.

 

>>>Tekst pochodzi z „Misyjnych Dróg”. Wykup prenumeratę<<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze