fot. cathopic/elvisfotos

Chrzest – sakrament czy rodzinny event? [FELIETON]

Zdjęcie – jedno, drugie. Zdjęcie z lewej, zdjęcie z prawej. Zdjęcie z mamą i dzieckiem, zdjęcie samego dziecka. Zdjęcie z rodzicami chrzestnymi i wszystkimi bliskimi. Pstryk, pstryk, flesz, flesz. A wszystko na mszy świętej, podczas której udzielany był sakrament chrztu świętego 

Tę sytuację obserwowałem z bliska w kościele w czasie niedzielnej mszy. I oczywiście zrozumiała jest chęć uwiecznienia tego wydarzenia na zdjęciach. I także zrozumiała jest radość i swego rodzaju podekscytowanie związane z ważną religijną, ale i rodzinną uroczystością. Dziecko znajduje się w centrum zainteresowania. Przecież właśnie ono w czasie tej mszy zostanie przyjęte do wspólnoty chrześcijan, zostanie (już oficjalnie) uznane dzieckiem Boga. W tym wszystkim może się jednak zgubić to, co jest w tej sytuacji najważniejsze – a więc msza święta i On – Chrystus obecny na ołtarzu i pośród wiernych.  

>>> Franciszek do rodziców i chrzestnych: strzeżcie tożsamości chrześcijańskiej swoich dzieci

Fot. Gardie Design/Unsplash

Czujne oko aparatu 

Obserwując trzy rodziny, których dzieci były w ten dzień chrzczone, zastanawiałem się, na ile są oni w stanie choć w części usłyszeć liturgię słowa, przesłanie z homilii albo skupić się w czasie przeistoczenia. Oczywiście to naturalne, że dziecko nie zawsze daje ku temu możliwości. Bywa że płacze, że czegoś mu potrzeba. W tym przypadku jednak dzieci były bardzo spokojne, to jednak rodzice i bliscy nie mogli od nich oderwać oczu. Fotografowie także.  

>>> Po co nam chrzest?

Czy może nie powinno być tak, by „obsługa medialna” (bo często wydarzenie obsługują nie tylko fotografowie, ale także operatorzy kamer) mogła być aktywna wyłącznie przez wybraną część mszy? Na przykład od początku do liturgii słowa oraz w czasie Komunii świętej? Dzięki temu treść liturgii słowa, kazanie, ale także liturgia eucharystyczna odbyłyby się bez fotografa biegającego między prezbiterium a pierwszymi ławkami w kościele. I bez ciotek, wujków i kuzynów, którzy swoimi smartfonami także chcą zrobić kilka pamiątkowych zdjęć.  

fot. photographe catholique/cathopic

Kiedyś przecież standardem były zdjęcia robione podczas momentu chrztu oraz tuż po mszy świętej – z całą rodziną przed kościołem. Czy naprawdę potrzebne są zdjęcia z niemal każdej chwili tej religijnej uroczystości? Dobrze byłoby pomyśleć o proporcjach. I o rozsądku.

>>> Czy chrzest jest konieczny do zbawienia? 

O komentarz w tej sprawie poprosiłem wikariusza poznańskiej parafii pw. Świętego Krzyża. Ks. Daniel Trocholepszy niejeden raz udzielał sakramentu chrztu świętego. – Ceremonia jest po to, by ją przeżywać, uczestniczyć w niej, a nie po to, by ją fotografować – podkreśla duchowny. Przyznaje też, że współpraca z fotografami układa się różnie, bo dużo zależy od tego, jaki jest poziom świadomości rodziny i osób, które przyjmują sakrament i które uczestniczą w takiej uroczystości. – Niekiedy bywa niestety tak, że sakrament jest tylko po to, by były ładne zdjęcia. To dotyczy zarówno chrztu, jak i innych ceremonii – przyznaje ks. Trocholepszy.  

Instrukcja i kurs dla fotografów  

Episkopat przygotował (już wiele lat temu) ogólną instrukcję dotyczącą tego, jak powinno wyglądać fotografowanie w trakcie uroczystości liturgicznych. Łatwo znaleźć ją w internetowej wyszukiwarce, bo znajduje się na stronie prawie każdej diecezji. Nie jest długa, to zaledwie trzy strony. – Instrukcja jest dosyć stara, ale nadal aktualna, choć w związku z rozwojem nowych technologii można byłoby parę rzeczy do niej dopisać – mówi ks. Trocholepszy.  

Fot. Alexander Wang/Unsplash

Duchowny podkreśla, że zasadą ogólną, którą przyjęły wszystkie diecezje, jest to że osoba, która chce robić zdjęcia w kościele powinna mieć skończony kurs dla fotografów obsługujących uroczystości religijne. Takie kursy przeprowadzają komisje liturgiczne, które powinny działać w każdej diecezji. – W archidiecezji poznańskiej przynajmniej raz w roku ogłaszany jest termin takiego kilkugodzinnego spotkania. Omawia się na nim najważniejsze aspekty liturgii, bo przecież tych ludzi nie trzeba uczyć fotografowania, bo to najczęściej profesjonaliści – dodaje ks. Daniel.  

>>> Kiedy stać, a kiedy klęczeć? Instrukcja zachowania w kościele dla średniozaawansowanych

Jak podkreślają duchowni, Kościół i msza nie powinny być plenerem i tłem do zdjęć. – To nie jest tak, że fotograf może wszędzie wejść – tylko po to, by mieć dobre ujęcie. Powinien dostosować się do przebiegu liturgii i wiedzieć, co się dzieje, które momenty są najważniejsze i kiedy lepiej nie przeszkadzać – wyjaśnia ks. Trocholepszy. Tym bardziej warto skorzystać ze wspomnianych kursów. Ich uczestnik po spotkaniu otrzymuje zaświadczenie. – Fotografom zawodowym na tym zależy i  dbają o to, by je uzyskać. To przydaje się także przy obsłudze ślubów i pierwszych komunii – dodaje poznański wikary.  

Profesjonalnie, czyli jak? 

Z chrztami bywa już różnie, w tym przypadku rzadziej zatrudnia się profesjonalnych fotografów, ale rodzina oczywiście chce mieć zdjęcia z tej uroczystości. Najczęściej więc fotografem jest ktoś z rodziny. – Niekiedy bywa tak, że taka osoba nie zna się ani na fotografowaniu, ani na liturgii. Takie połączenie może prowadzić do opłakanych skutków. Ksiądz ma nawet prawo nie dopuścić takiej osoby do fotografowania, ale oczywiście wtedy mogłoby dojść do niepotrzebnych napięć i zgrzytów. I to najczęściej tuż przed uroczystością, „za pięć dwunasta”. Wtedy lepiej się dogadać i wytłumaczyć najważniejsze aspekty – dodaje ks. Daniel Trocholepszy. W wielu parafiach ksiądz dba o to, by tuż przed mszą spotkać się na chwilę z rodziną i porozmawiać o najważniejszych aspektach liturgii.

Fot. Cathopic/HUgo Gonzalez

– Jeśli chodzi o chrzest, to w archidiecezji poznańskiej jest przyjęta norma, by przed uroczystością były cztery katechezy dla rodziców i rodziców chrzestnych. W czasie tych spotkań ksiądz (albo katechista) tłumaczy, jak wygląda ceremonia, pod względem teologicznym, ale mówi też o zachowaniu najważniejszych standardów – opowiada ks. Daniel. Rodzice i rodzice chrzestni mogą później przekazać swoim fotografom najważniejsze informacje. Między innymi takie, żeby fotografowie nie chodzili po całym kościele, żeby w czasie przeistoczenia nie używali fleszy, żeby nie robili tysięcy zdjęć.  

Zresztą, profesjonalny fotograf to wie i umie robić zdjęcia dyskretnie. W czasie takiej uroczystości to nie on jest najważniejszy. Dobry fotograf umie uchwycić ważne momenty w taki sposób, by być prawie niezauważonym. Na tym polega kunszt tej profesji.  

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze