fot. unsplash

Co tak naprawdę Kościół mówi na temat homoseksualizmu?

Przez Polską, w ostatnich tygodniach, przetoczyła się duża dyskusja na temat sytuacji osób o homoseksualnej orientacji w Polsce. To głównie za przyczyną dramatycznych wydarzeń w czasie demonstracji zorganizowanej przez „Tęczowy Białystok”. W czasie marszu doszło do chuligańskich ataków na legalnie manifestujących swoje poglądy. Stanowcze „nie” dla takich zachowań wyraził białostocki metropolita

Dzisiejsza „Rzeczypospolita” publikuje wyniki badań, według których 26,1% badanych za winnego przemocy wobec manifestantów Parady Równości LGBT w Białymstoku uznaje Kościół. Do tych badań odniósł się Instytut Statystyczny Kościoła Katolickiego. W publikacji czytamy, że „Kościół nawołuje do szacunku dla osób homoseksualnych i stara się rozumieć ich potrzeby duszpasterskie. Natomiast negatywnie ocenia homoseksualne współżycie płciowe. Do homoseksualistów apeluje o wstrzemięźliwość, a do społeczeństwa o tolerancję i szacunek wobec nich”. ISKK przygotował syntezę nauczania Kościoła w tych kwestiach. Podzieliliśmy je na 4 rozdziały. 

ZDJĘCIE: BIAŁYSTOK, 20.07. ODBYŁ SIĘ I MARSZ RÓWNOŚCI W HISTORII TEGO MIASTA. ORGANIZATOREM BYŁO STOWARZYSZENIE TĘCZOWY BIAŁYSTOK, FOT. ARTUR RESZKO, PAP

Osoby homoseksualne szanowane – w przeciwieństwie do „czynów homoseksualnych”

W swych dokumentach Kościół zwraca uwagę na duszpasterskie potrzeby osób homoseksualnych i konieczność objęcia ich troską a także przestrzega przed poddawaniem osób homoseksualnych dyskryminacji. Jednocześnie naucza, że czyny homoseksualne są nieuporządkowane wewnętrznie i jako takie nie mogą być w żadnym wypadku aprobowane, zaś osoby homoseksualne są powołane do czystości.

Najkrótszą syntezę stosunku Kościoła do zagadnienia homoseksualizmu zawiera (opublikowany w 1992 r.) Katechizm Kościoła Katolickiego. W punkcie 2357 stwierdza, że już Pismo Święte przedstawia to zjawisko „jako poważną deprawację”. Wyjaśnia, że „akty homoseksualne są czynami pozbawionymi niezbędnego i istotnego uporządkowania; są przeciwne prawu naturalnemu. Zamykają akt płciowy na dar życia”. Przypomina też, że czyny homoseksualne „są grzechami pozostającymi w głębokiej sprzeczności z czystością” dlatego osoby homoseksualne są powołane do czystości.

fot. unsplash

„Poprzez cnotę opanowania siebie, wychowującą do wolności wewnętrznej, czasem przez wsparcie bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny stopniowo i zdecydowanie zbliżać się do chrześcijańskiej doskonałości” – stwierdza Katechizm.

Jednocześnie KKK w kolejnym swym punkcie 2358 zaleca unikanie „jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji„. Podkreśla też, że mężczyźni i kobiety o skłonnościach homoseksualnych „powinni być traktowani z szacunkiem, współczuciem i delikatnością” oraz, że „powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji”. Zatem – wedle nauczania Kościoła – same skłonności homoseksualne, których korzenie i specyfika są wciąż przedmiotem sporów wśród seksuologów, psychologów i pedagogów, nie są jeszcze grzechem. Grzeszne może być dopiero nieuporządkowane poddanie się skłonnościom. Dlatego Katechizm dodaje, że osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji.

Kościół negatywnie o czynach homoseksualnych od czasów apostolskich

Dla nauczania Kościoła na temat homoseksualizmu podstawę stanowi Biblia, zwłaszcza nauczanie św. Pawła Apostoła: „Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie” – pisze Apostoł Narodów w Liście do Rzymian (Rz 1,24-27)

W Tradycji Kościoła zjawisko homoseksualizmu było omawiane było zawsze w kontekście problematyki płci, małżeństwa, czystości i traktowane jako jeden z grzechów przeciwko niej. Na temat homoseksualizmu wypowiadał się wielokrotnie Urząd Nauczycielski Kościoła. W ostatnich latach czynił to w deklaracjach Kongregacji Nauki Wiary „Persona humana” (1975) i nocie doktrynalnej ”Uwagi dotyczące projektów legalizacji prawnej związków homoseksualnych miedzy osobami homoseksualnymi” z 2003 r., w dokumencie Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego „Wytyczne wychowawcze w odniesieniu do ludzkiej miłości” (1983) oraz w liście „Do Biskupów Kościoła katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych” (1986).

Kościół o duszpasterstwie osób homoseksualnych

29 grudnia 1975 r. Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła Deklarację w sprawie niektórych problemów etyki seksualnej „Persona humana”. Stwierdza się w niej, że „czyny homoseksualne są nieuporządkowane wewnętrznie i jako takie nie mogą być w żadnym wypadku aprobowane”. Dokument podpisał ówczesny prefekt Kongregacji, kard. Franjo Šeper, a zaaprobował go Paweł VI.

Zdjęcie: Paweł VI, Fot. Wikipedia

O potrzebie duszpasterskiej troski wobec osób o tendencjach homoseksualnych mówi po raz pierwszy dokument Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego z 1983 r. pt. „Wytyczne wychowawcze w odniesieniu do ludzkiej miłości”. Czytamy w nim, że „Homoseksualizm, uniemożliwiający jednostce osiągnięcie dojrzałości seksualnej, zarówno z punktu widzenia indywidualnego, jak i międzyludzkiego, jest problemem, który jeśli się zjawi, musi być podjęty zarówno przez wychowawcę, jak i wychowanka w sposób w pełni obiektywny”. Wyjaśnia dalej, że „w sprawowaniu posługi duszpasterskiej homoseksualistów trzeba przyjmować z rozważną łagodnością i wzbudzać w nich nadzieję, że kiedyś przezwyciężą swoje trudności i swoje wyobcowanie społeczne”. Kongregacja wyjaśnia, że osobom homoseksualnym należy się wsparcie w procesie ich integralnego rozwoju „przyjmując ze zrozumieniem, tworząc klimat zaufania, wspierając wyzwolenie jednostki i jej wzrost w opanowaniu siebie, budząc autentyczny wysiłek moralny w powrocie do miłości Boga i bliźniego, sugerując – jeśli to konieczne – pomoc medyczną i psychologiczną”. Podsumowaniem toczącej się w wówczas w Kościele dyskusji na ten temat był List Kongregacji Nauki Wiary z 1 października 1986 r. o duszpasterstwie osób homoseksualnych, zawierający wykładnię stosunku Kościoła katolickiego do tego zagadnienia. Był on wynikiem konsultacji prowadzonych przez Stolicę Apostolską m. in. z episkopatem Stanów Zjednoczonych, który najwcześniej i najobszerniej zajął się tym problemem.

fot. unsplash

Głównym celem Listu było zwrócenie uwagi całego Kościoła na duszpasterskie potrzeby tej grupy ludzi, z jednoczesnym przypomnieniem obowiązującej nauki katolickiej na temat homoseksualizmu. Jako punkt wyjścia List przyjmuje wskazania zawarte m.in. w Księdze Rodzaju, która mówi o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boga i o „przyćmieniu” tej prawdy w wyniku grzechu pierworodnego. „Nieuniknionym tego następstwem jest utrata świadomości charakteru przymierza, właściwej jedności, którą osoby ludzkie wytworzyły z Bogiem i między sobą” – stwierdza dokument. W odpowiedzi na pytanie, jak duszpastersko prowadzić osoby homoseksualne pragnące „podążać za Chrystusem”, dokument przypomina, że są one, podobnie jak inni chrześcijanie nie pozostający w związkach małżeńskich, wezwane do życia w czystości. „Jeżeli będą dążyły do tego, by zrozumieć naturę osobistego, skierowanego do nich Bożego powołania, wówczas będą w stanie z większą wiarą przystępować do sakramentu pojednania i przyjmować łaskę, której tak wspaniałomyślnie Pan w nim udziela” – czytamy.

Dokument wzywa następnie biskupów, by troszczyli się „środkami im dostępnymi o rozwój specjalnych form duszpasterstwa osób homoseksualnych, przy czym „szczególną uwagę powinni biskupi zwrócić na dobór duszpasterzy przeznaczonych do tego delikatnego zadania, tak aby poprzez wierność Magisterium i wysoki stopień dojrzałości duchowej i psychicznej mogli nieść oni osobom homoseksualnym prawdziwą pomoc, mającą na celu osiągnięcie przez nich pełnego dobra”.

Stanowcze „nie” dla legalizacji związków homoseksualnych

Wobec narastającej we współczesnym świecie tendencji do legalizacji prawnej związków o charakterze homoseksualnym – poprzez prawne uznanie tzw. związków partnerskich a w dalszej kolejności małżeństw homoseksualnych – do problemu, na prośbę Jana Pawła II w sposób szczegółowy odniosła się Kongregacja Nauki Wiary. W czerwcu 2003 r. opublikowała ona „Uwagi dotyczące projektów legalizacji prawnej związków między osobami homoseksualnymi”. Stwierdza się tam, iż szacunek dla osób homoseksualnych nie może prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego albo do zalegalizowania związków pomiędzy takimi osobami. Nota Kongregacji, którą wówczas kierował kard. Joseph Ratzinger, zawiera argumenty, które – jak zaznaczono – mogą być użyteczne nie tylko dla wierzących ale dla wszystkich zajmujących się propagowaniem i obroną „dobra wspólnego społeczności”.

Dokument Stolicy Apostolskiej stwierdza więc jasno, że żadna ideologia nie może pozbawić ludzkiego ducha pewności, że małżeństwo istnieje tylko między dwiema osobami różnej płci, i po to by współpracować z Bogiem w przekazywaniu i wychowywaniu nowego życia. „W planie Stwórcy – głosi Nota – komplementarność płci i płodność należą do samej natury instytucji małżeństwa”, a co więcej związek mężczyzny i kobiety został wyniesiony przez Chrystusa do godności sakramentu.

fot. pixabay

Dokument tłumaczy, że nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania dalekiej nawet analogii między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny. Za KKK przypomina, że czyny homoseksualne „wykluczają z aktu płciowego dar życia (…). Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej” i dlatego „w żadnym wypadku nie będą mogły być zaaprobowane”. Przypomina, że w Piśmie Świętym stosunki homoseksualne „są potępione jako poważna deprawacja”. Dokument zwraca uwagę, że pełnej prawdzie moralnej sprzeciwia się „zarówno akceptacja stosunków homoseksualnych” jak i „niesprawiedliwa dyskryminacja” osób o takich skłonnościach. Jednoznacznie też stwierdza, że w wypadku prawnego zalegalizowania związków homoseksualnych, bądź zrównania prawnego związków homoseksualnych i małżeństw wraz z przyznaniem im praw, które są właściwe temu ostatniemu, konieczny jest jasny i wyrazisty sprzeciw.

„Ustawodawstwa przychylne związkom homoseksualnym są sprzeczne z prawym rozumem, ponieważ udzielają gwarancji prawnych analogicznych do tych, jakie przysługują instytucji małżeństwa, związkom między dwoma osobami tej samej płci” – podkreśla dokument. Dlatego „państwo nie może zalegalizować takich związków bez uchybienia swemu obowiązkowi promowania i ochrony zasadniczej instytucji dla dobra wspólnego jaką jest małżeństwo”. Ponadto – ostrzega Kongregacja Nauki Wiary – prawna legalizacja związków homoseksualnych prowadziłaby „do zmian całego porządku społecznego” i „przysłonięcie niektórych fundamentalnych wartości moralnych i dewaluację instytucji małżeństwa”. Odwołując problem homoseksualizmu do innych dziedzin naukowych Kongregacja zwraca uwagę, że „w związkach homoseksualnych brakuje całkowicie elementów biologicznych i antropologicznych małżeństwa i rodziny, które mogłyby być racjonalną podstawą dla zalegalizowania prawnego takich związków”. Nie są one bowiem w stanie zapewnić prokreacji i nawet proceder sztucznego zapłodnienia, w poważnym stopniu uchybiający ludzkiej godności „nie zmieniłby bynajmniej tej ich nieadekwatności”.=

Watykan

fot. unsplash

Z tych powodów przeciwstawia się tez jednoznacznie postulatowi adopcji dzieci przez pary homoseksualne. A to dlatego, że „brak dwubiegunowości płciowej stwarza przeszkody w normalnym rozwoju dzieci” wychowywanych w takich związkach. Adopcja przez pary homoseksualne nazwana jest w dokumencie wręcz „przemocą wobec dzieci”, gdyż „wykorzystuje się ich bezbronność dla włączenia ich w środowisko, które nie sprzyja ich pełnemu rozwojowi ludzkiemu”. Dokument z 2003 r. tłumaczy też jasno, że dla poparcia legalizacji związków homoseksualnych nie można przywoływać zasady szacunku i niedyskryminacji wobec każdej osoby. Autorzy wyjaśniają, że „nieprzyznanie statusu społecznego i prawnego małżeństwa formom życia, które nie są i nie mogą być małżeńskimi, nie przeciwstawia się sprawiedliwości, ale przeciwnie, jest przez nią wymagane”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze