Fot. PAP/Mateusz Marek

Eucharystyczny Ruch Młodych to poznawanie istoty Eucharystii i budowanie relacji [ROZMOWA]

Eucharystyczny Ruch Młodych to katolicka wspólnota kościelna o charakterze modlitewnym, która, jak sama nazwa wskazuje, zrzesza ludzi młodych. Dzięki uczestnictwu w spotkaniach ERM-u dzieci i młodzież nie tylko próbują zrozumieć istotę Eucharystii, lecz także ukochać i jeszcze bardziej zbliżyć się do Jezusa, o czym w rozmowie z Karoliną Binek opowiada ks. Łukasz Luźny – moderator Eucharystycznego Ruchu Młodych w diecezji kaliskiej oraz proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej w Wierzbnie.

Karolina Binek (misyjne.pl): Czym jest Eucharystyczny Ruch Młodych?

Ks. Łukasz Luźny: Eucharystyczny Ruch Młodych jest katolicką wspólnotą kościelną, która, jak sama nazwa wskazuje, zrzesza w sobie ludzi młodych. To wspólnota o charakterze modlitewnym, kiedyś nazywającą się Eucharystyczną Krucjatą, a teraz właśnie Eucharystycznym Ruchem Młodych. W ERM-ie zwykle są dzieci, które już po raz pierwszy przyjęły Pana Jezusa w Komunii Świętej do serca i pragną bardziej pogłębiać z nim więź. Wspólnota ta ma przede wszystkim pomóc młodym ludziom nie tyle w rozumieniu Eucharystii, bo Jej do końca nikt z nas nigdy nie pojmie, ale w ukochaniu jeszcze bardziej Pana Jezusa i zbliżeniu się do Niego. W tym też pomagają starsi, którzy są w Eucharystycznym Ruchu Młodych animatorami. Natomiast cel podstawowy tej wspólnoty sanowi mocna i głęboka więź z Jezusem Eucharystycznym, prawdziwie obecnym w Najświętszym Sakramencie. Warto dodać, że Eucharystyczny Ruch Młodych jest wspólnotą, która działa na całym świecie i oczywiście posiada błogosławieństwo Ojca Świętego. Zresztą, znakiem rozpoznawczym ERM-u są noszone przez dzieci, zwłaszcza w trakcie liturgii, żółte chusty, które symbolizują więź z Ojcem Świętym i przypominają o przynależności do naszego Ruchu.

>>> Św. Rita – patronka nie tylko od spraw beznadziejnych, ale i od trudnych relacji [ROZMOWA]

Mówił ksiądz, że Eucharystyczny Ruch Młodych to wspólnota. Dlaczego zatem nie jest to Eucharystyczna Wspólnota Młodych?

– W samej istocie to oczywiście jest wspólnota, bo to grupa, która działa przy Kościele i ma swojego duszpasterza oraz animatora, którym zwykle jest osoba świecka. Najczęściej jest to katecheta – osoba, która pomaga ludziom młodym odkrywać piękno Eucharystii i być świadkiem Pana Boga w Najświętszym Sakramencie. Ale Ruch jest to pojęcie, które ma pokazać, że ta wspólnota, choć nie jest tak wprost nazwana, ma być grupą, która wciąż idzie na przód, nie stoi w miejscu, chce się rozwijać. Zresztą tak wynika z samej istoty Eucharystii, że przecież nie jesteśmy na Niej tylko w tym jednym momencie, ale po przyjęciu Pana Jezusa i zjednoczeniu się z Nim w Komunii świętej idziemy do swoich obowiązków, radości, smutków. A idąc, jesteśmy cały czas w ruchu i będąc w nim możemy pociągnąć innych do Pana Boga. A kiedy już zatrzymamy się na końcu naszej pielgrzymki po ziemi, to taka postawa na pewno zaprowadzi nas do spotkania Boga twarzą w twarz. Stąd też nazwa Eucharystyczny Ruch Młodych.

Eucharystyczny Ruch Młodych dzieli się na jakieś grupy?

– Tak, są różne grupy, można nawet powiedzieć, że „stopnie wtajemniczenia”. Może nie w sam Eucharystyczny Ruch Młodych, co w ogóle w pogłębienie tajemnicy obecności Pana Boga w Eucharystii, żeby była jak najlepiej przekazana i przedstawiona, począwszy od najmłodszych.

Etapy te dzielimy na kilka części. Pierwsza z nich to Uczniowie Jezusa, którymi są najmłodsi przygotowujący się dopiero do tego, aby przez słuchanie nauk Jezusa i poznawanie Jego samego być później, i to jest drugi etap, Jego Apostołami, a konkretnie – Apostołami Dzisiaj. Uczniowie Jezusa to przeważnie klasy trzecie, czyli dzieci komunijne oraz czwarte klasy, czyli dzieci rocznicowe. Następnie Apostołowie Dzisiaj to już trochę starsi, którzy po złożeniu przyrzeczeń otrzymują swoją odznakę, mają już chustę, bo otrzymali ją na pierwszym etapie i kontynuują swoją formację w ERM-ie. Natomiast ostatnie dwie klasy szkoły podstawowej, czyli siódma i ósma, to Młodzi Świadkowie, którzy, jeśli będą sobie tego życzyli, mogą rozpocząć po pewnym czasie posługę jako animator wśród wymienionych grup. Aczkolwiek ich formacja się nie kończy, bo tak naprawdę miłość do Pana Jezusa w Eucharystii i w ogóle zafascynowanie Nią pragniemy cały czas rozwijać. I takim elementem wewnętrznym tej formacji jest krzyż Eucharystycznego Ruchu Młodych. Niekiedy bywa tak, że ktoś potrzebuje dłuższego czasu, żeby przejść do następnego etapu i to się widzi po spotkaniach formacyjnych. Animatorzy mogą zachęcić kogoś do pójścia dalej nieco wcześniej albo powiedzieć, że jeszcze należałoby trochę poczekać i nad czymś popracować.

fot. PAP/Mateusz Marek

Jak wyglądają spotkania Eucharystycznego Ruchu Młodych? Ksiądz też jest obecny na wszystkich?

– Zwykle spotykamy się wszyscy razem, zaczynamy od wspólnej modlitwy. Jeśli w takim spotkaniu towarzyszy kapłan, nie tylko animator świecki, to najlepiej, żeby takie spotkanie raz na jakiś czas, przynajmniej raz w miesiącu rozpoczęło się Mszą Świętą czy adoracją eucharystyczną. Następnie trochę na zasadzie katechezy przekazywany jest konkretny temat. Tematy te nie są oczywiście wymyślone przez nas czy wyssane z palca, bo działamy według klucza czy też programu formacyjnego stworzonego przez patronkę Ruchu – św. Urszulę Ledóchowską, która wyznaczyła jego podstawy. Nasze spotkania oparte są też często o zabawę, żeby treści były bardziej zrozumiałe, na przykład przez quiz, konkurs, śpiew lub taniec i dzięki temu możemy jeszcze lepiej przybliżyć samą istotę tego, po co się spotykamy i tego, po co jest Eucharystia w naszym życiu.

Zdarzają się podczas takich spotkań także trudne pytania od dzieci i młodzieży, które nie zawsze dotyczą omawianego w danym dniu tematu?

– Bywają takie sytuacje, kiedy właśnie oprócz głównego i przewodniego tematu do przepracowania, pojawiają się pytania, które bardzo nurtują dzieci i jest ich całkiem sporo. Najczęściej dotyczą samej Eucharystii czy też obecności Pana Boga w niej. Trzeba na nie odpowiedzieć mądrze, roztropnie, a jednocześnie zrozumiale dla dzieci czy młodzieży, którzy oczekują naszej odpowiedzi. To jest oczywiście wyzwanie, bo nie da się każdego spotkania wyreżyserować. Czasem pojawiają się nawet jakieś zabawne sytuacje wynikające z konkretnego tematu.

W takim razie która z takich sytuacji najbardziej zapadła księdzu w pamięć?

– Nie dostajemy od dzieci czy młodzieży jakichś bardzo zawiłych teologicznie pytań, bo są to raczej pytania proste. Ale pamiętam, że kiedyś jedno dziecko zapytało o nazwę tego urządzenia, w którym nosi się Pana Jezusa podczas rozdawania Komunii Świętej. Popularnie spotykamy się z określeniem, że rozdaje się Komunię Świętą z tzw. puszki. Jest to oczywiście cyborium ale ta nazwa może być trudna do zapamiętania. Kiedyś tłumaczyłem więc, że jest takie naczynie, które znajduje się w tabernakulum, w którym jest Pan Jezus i że nie jest On w nim tak bezpośrednio złożony, bo znajduje się w takiej puszce. Nie pomyślałem, żeby użyć tej fachowej nazwy, bo właśnie mogła być za trudna albo kojarzyć się z „cyborgiem”. Dlatego powiedziałem o puszce. I chyba zapamiętam do końca życie wielkie, otwarte oczy tego chłopca, który nagle powiedział: „Ojej, to ten Pan Jezus jest jak taka sardynka w puszce”. Oczywiście wszyscy wybuchli śmiechem, bo to, jakby nie patrzeć, dobry tok rozumowania. Wytłumaczyłem temu chłopcu, że wcale tak nie jest i użyłem fachowej nazwy, która jednak okazała się za trudna do zapamiętania. Zdarzają się więc takie sytuacje, ale są to bardzo miłe momenty i pokazujące, że ludzie młodzi interesują się takimi rzeczami, a że powszechnie i tak często się o tym nie mówi, to wtedy pojawiają się takie pytania. Warto się też postawić w sytuacji animatora, który musi prosto i zrozumiale wyjaśnić daną rzecz młodemu człowiekowi.

Fot. cathopic.com

W jaki sposób zachęcić tego młodego człowieka, żeby wstąpił do Eucharystycznego Ruchu Młodych?

– Zazwyczaj zachęca się dzieci do przystąpienia do ERM-u, kiedy są po Pierwszej Komunii Świętej. Często jednak takie ogłoszenie brzmi zbyt skomplikowanie, bo sama nazwa może wydawać się dzieciom bardzo poważna albo nawet niezrozumiała. Ale większą zachętą może być chociażby bezpośrednia rozmowa na ten temat z księdzem, katechetką czy animatorem, którzy odpowiedzą na wszystkie pytania i wyjaśnią istotę Ruchu. Warto wtedy powiedzieć, że na spotkaniach Eucharystycznego Ruchu Młodych mówimy o wielu rzeczach, których używa się podczas Eucharystii albo też o słowach, które się wypowiada, bo omawiamy też modlitwy, o których czasami wiele osób nie ma pojęcia. Często też będąc daleko i nie widząc co się dzieje na ołtarzu, trudno w ogóle powiedzieć, co ksiądz robi w danym momencie. I właśnie spotkania ERM-u mogą pomóc w poznaniu tego, co w Eucharystii jest najistotniejsze. Co ważne, podczas naszych spotkań nie wstawiamy ocen ani nie sprawdzamy obecności. Jest za to miła atmosfera.

>>> Potrzeba rozmowy i zrozumienia – młodzi ludzie o lekcjach religii [SONDA] 

Czyli spotkania Eucharystycznego Ruchu Młodych to coś innego niż lekcje religii?

– Tak, dodatkowym atutem jest to, że zwykle te spotkania ERM odbywają się przy parafii, a nie w szkole. Zdarza się też tak, że mamy luźniejsze zajęcia jak gry, zabawy czy śpiewanie. Dzieci przygotowują również procesję z darami lub włączają się w odczytanie wezwań modlitwy powszechnej. Nawet to jest bardzo ciekawe dla dzieci. Poza tym można zapoznać się z tym jak wygląda kościół od innej strony – jak wyglądają z bliska ampułki do sprawowania Mszy Świętej, w których jest woda i wino, jak wygląda patena, w którym momencie należy odpowiednio podejść, aby odczytać wezwanie. To są zadania, których nie ma w szkole. A czasami potrafi nawet zaciekawić salka, w której nigdy się nie było, a w której odbywają się nasze spotkania.

Jak to jest obserwować te dzieci przez lata i patrzeć jak przechodzą przez kolejne etapy formacji?

– To wielka radość z tego, że w jakiś sposób pomogło się w tym, że ktoś jest na Eucharystii i mimo upływu lat oraz różnych myśli, które gdzieś tam w młodym człowieku i później już w coraz starszej osobie się rodzą, nie rezygnuje i chce wciąż być blisko Pana Boga. A dodatkowo dla mnie jako dla księdza zawsze jest to miłe i bardzo chwyta za serce, że pomiędzy mną a osobami, które były w Eucharystycznym Ruchu Młodych, została przełamana bariera – czujemy się ze sobą bardzo swobodnie, możemy normalnie porozmawiać i nawet, jeśli już się nie jest w danej parafii, ale gdzieś się spotkamy, to takie spotkanie przebiega zawsze w bardzo sympatycznej atmosferze. Sam też uczę się od tych młodych ludzi wiary oraz życia z poczuciem humoru. Bycie w ERM-ie to więc nie tylko samo poznawanie istoty Eucharystii, lecz także budowanie wzajemnych relacji i wiele innych owoców dla jednej i drugiej strony, również dla animatorów oraz księży.

>>> Aleksandra Oto: świat byłby lepszy, gdyby ludzie uśmiechali się do siebie na ulicy [ROZMOWA]

Domyślam się także, że Eucharystyczny Ruch Młodych daje wiele nie tylko dzieciom, ale i całym ich rodzinom, a przede wszystkim rodzicom.

– Tak, chociaż czasami nawet bywają takie sytuacje, że osobą motywującą do wstąpienia do ERM-u nie są rodzice, a dziecko. To ono zaczyna zachęcać, zapraszać i samo motywuje swoich rodziców do tego, aby je przyprowadzili na spotkanie. A jeśli już tak się stanie, to już później działa na zasadzie pewnego łańcucha – „Byłam na spotkaniu, przygotowałam się do niedzielnej Eucharystii, dlaczego miałabym więc na nią pójść? A przecież nie wyobrażam sobie iść tam bez was, musicie być ze mną, choćby tylko po to, żeby zobaczyć mnie w tym kościele, w tej żółtej chuście, niosącą dary eucharystyczne, czytającą wezwania modlitwy wiernych albo śpiewającą”. Ale warto też podkreślić, że nasze spotkania są spotkaniami otwartymi, często rodzice też są na nich, towarzyszą swojemu dziecku, pomagają. Niektórzy są nieśmiali i te pierwsze spotkania w obecności rodziców lepiej wychodzą. Dlatego zawsze jest tak, że jeśli ktokolwiek by chciał uczestniczyć w takim spotkaniu, zobaczyć, to oczywiście może to zrobić. I często bywa, że na jednym czy na dwóch spotkaniach się nie kończy, a rodzice później angażują się w pomoc, organizują zabawę dla dzieci albo kupują słodycze. Na pewno ma to bardzo duży i dobry wpływ na rodziców i na całą rodzinę.

>>> Facetka od religii: warto dać młodym przestrzeń do działania w Kościele [ROZMOWA] 

Jeśli ktoś po przeczytaniu naszej rozmowy chciałby utworzyć Eucharystyczny Ruch Młodych przy swojej parafii, to jak ma to zrobić? Do kogo się zwrócić w pierwszej kolejności?

– Przede wszystkim najpierw należy taki pomysł omówić z księdzem proboszczem, bo główna zasada jest taka, że działamy tylko tam i tylko w tych parafiach, w których ksiądz proboszcz wyrazi na to zgodę. Jeśli zgodzi się na inicjatywę takiej osoby, to kolejnym etapem będzie zasięgnięcie informacji jak postępować dalej czy też zgłoszenie się do moderatora diecezjalnego, który już wtedy pokieruje jak to ma wyglądać konkretnie, czyli jak wyglądają te spotkania, jakie materiały formacyjne są potrzebne czy przekaże jakiś zeszyt z podpowiedziami dla animatora oraz dla dzieci. No i przede wszystkim, ale to już animatorzy wiedzą najlepiej oraz ksiądz proboszcz, trzeba jakoś do tych młodych ludzi dotrzeć i ich zaprosić. Zasada, która się najlepiej sprawdza, to prowadzenie ERM-u przez animatora lub animatorkę, którzy są osobami świeckimi. Czasami bywa, że jest to katecheta, katechetka albo nawet siostra zakonna. A ksiądz towarzyszy duchowo i na takich spotkaniach pojawia się w razie różnych wątpliwości, pytań, w celu adoracji Pana Jezusa czy mszy świętej. On w tych momentach czuwa i opiekuje się daną wspólnotą, daną grupą. Ostatnim takim elementem natomiast, który pojawił się dość niedawno, bo miało to miejsce wraz ze zmianą Krajowego Dyrektora ERM, którym jest obecnie ks. Grzegorz Wiśniewski z Rybnika, jest wprowadzenie tzw. klasowych wspólnot czy grup Eucharystycznego Ruchu Młodych. Polega to na tym, że każdy, kto chciałby w danym miesiącu uczestniczyć w takiej grupie, otrzymuje od katechety zakładkę z modlitewną intencją na dany miesiąc i zadaniem takiego członka klasowej grupy ERM-u jest to, że codziennie odmawia taką modlitwę dołączając w tej intencji na przykład dziesiątkę różańca. Dodatkowo w pierwszy piątek miesiąca uczestniczy w  Eucharystii, która jest przecież uobecnieniem śmierci Pana Jezusa na krzyżu i okazją do zjednoczenia się z Nim w Komunii Świętej wynagradzającej. Ale to zadanie należy już do katechetów, bo oni wiedzą najlepiej, jak poprowadzić klasową grupę o charakterze modlitewnym, niezobowiązująca do udziału w spotkaniach grup parafialnych, ale zachęcająca do tego, aby mieć żywą relację z Panem Bogiem w modlitwie, i życiu sakramentalnym. Jeśli więc ktoś ma pragnienie założenia Eucharystycznego Ruchu Młodych przy swojej parafii, to przede wszystkim powinien zgłosić się do księdza proboszcza, a na pewno już on dalej pokieruje lub podpowie w jaki sposób działać. Oczywiście gdyby była taka potrzeba, to też służę pomocą i radą. O ile będę wiedział, to podpowiem, a jeżeli nie to, przekażę pytania do krajowego dyrektora i on na pewno wszystko wyjaśni.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze