msza św.

fot. EPA/ANDRE PAIN

Hiszpania: Kościół masowy już dawno przeszedł do historii

Hiszpanie rozpoczęli nowy rok z nadzieją, że będzie lepszy niż 2020. Pandemia głęboko dotknęła wszystkie sfery życia społeczno-ekonomicznego, a także religijnego. Z powodu koronawirusa zmarło około 100 kapłanów i ponad 400 osób zakonnych.

Pandemia pozwoliła odkryć na nowo m. in. znaczenie rodziny, potrzebę bezpośrednich kontaktów międzyludzkich, solidarność i wzajemną pomoc oraz wiarę. Zgodnie z tradycją Hiszpanie witają nowy rok jedząc dwanaście winogron w rytm bicia zegara z madryckiego placu Sol. Na tę chwilę gromadzą się wówczas tłumy mieszkańców. W tym roku powitano nowy rok w domach i przy ograniczonej liczbie osób.

Madryt, fot EPA/Ballesteros

Pandemia uświadomiła znaczenie rodziny. Z powodu koronawirusa zmarło 50 tys. osób wg danych rządowych, a ponad 70 tys. wg Krajowego Instytutu Statystycznego. Wiele osób zmarło w samotności bez kontaktu z rodziną. Nic więc dziwnego, że w noworocznych życzeniach słowo rodzina pojawiało się bardzo często. Nawet najlepsza technologia nie zastąpi ciepłego uścisku rodziców i dziadków. Po raz kolejny hiszpańska rodzina była i jest podstawą w walce z pandemią i jej skutkami ekonomicznymi. Pomimo braku pracy i wysokiego bezrobocia ludzie patrzą w przyszłość z nadzieją.

>>> Hiszpania: Rok Święty w Santiago de Compostela przedłużony do końca 2022 roku

Parafie w kryzysie

Pandemia bardzo mocno uderzyła w hiszpański Kościół. Przez kilka tygodni parafie były zamknięte, a duszpasterstwo przeniosło się do mediów i sieci społecznościowych. Stały się też ośrodkami pomocy charytatywnej. Po zniesieniu pierwszych obostrzeń ludzie nie wrócili jednak do kościołów. Z drugiej strony diecezje coraz bardziej odczuwają pogarszającą się sytuację ekonomiczną. Coraz więcej parafii, szczególnie w małych miejscowościach, ma trudności, aby się utrzymać. Obecna sytuacja wymaga postawienia sobie szczerych pytań o charakter prowadzonego duszpasterstwa oraz szukania nowych form przy zmniejszającej się liczbie wiernych. Kościół masowy już dawno przeszedł do historii. Paradoksalnie to właśnie pandemia uświadomiła znaczenie kościoła domowego, który modli się i przekazuje wiarę. „Bądźmy ludźmi nadziei. To, co wydaje się niemożliwe dla ludzi, jest możliwe, jeśli liczymy na pomoc Boga. Nikt nie może pozbawić nas nadziei w Boga, który jest obecny w naszej konkretnej historii”, powiedział kard. Carlos Osoro z Madrytu podczas noworocznej Mszy.

Walencja, Hiszpania, fot. EPA/Manuel Bruque

Podziały w Niemczech

Z kolei w Niemczech, oprócz oczywiście trudów związanych z czasem pandemii, tematem wiodącym była tzw. droga synodalna.  Ostatnie dwanaście miesięcy niemieccy katolicy byli świadkami ostrych podziałów dotykających istoty Kościoła a nawet depozytu wiary. Podzieleni w tych kwestiach biskupi będą się musieli zmierzyć z wciąż nierozwiązanym problemem wyjaśniania przypadków pedofilii wśród duchownych.

Rok 2020 rozpoczął się dla Kościoła katolickiego w Niemczech pierwszą sesją plenarną tzw. „drogi synodalnej”, czyli formatem reform przyjętym wspólnie przez biskupów i Komitet Centralny Katolików Niemieckich (ZdK) a krytykowanym wielokrotnie przez Stolicę Apostolską i samego papieża. Po burzliwych debatach we Frankfurcie nad Menem wśród 230 delegatów widoczny był głęboki podział dotyczący istoty Kościoła, sprawowania w Nim urzędów i udzielania sakramentów. Podział ten widoczny był później latem po opublikowaniu watykańskiej instrukcji o parafii a także podczas jesiennej sesji, w której większość delegowanych deklarowała wolę zmian w katolickiej etyce seksualnej. Na początku roku z urzędu przewodniczącego episkopatu niespodziewanie zrezygnował kard. Reinhard Marx. Zastąpił go biskup Limburga Georg Bätzing, który płynnie przejął liberalną linię swojego poprzednika, a rok zakończył wywiadem dla prasy, w którym przyznał, że coraz mniej przekonują go argumenty zabraniające kapłaństwa kobiet i zaproponował zmianę Katechizmu Kościoła Katolickiego, by móc błogosławić pary homoseksualne.

Berlin, fot. EPA/FILIP SINGER

W marcu niemieccy biskupi ustalili kolejne wytyczne w sprawie wykorzystania seksualnego nieletnich przez duchownych. W przyszłości każda z ofiar ma otrzymać odszkodowanie w wysokości nawet do 50 tys. euro a świadczenia te mają się opierać na wyrokach sądów cywilnych. Wielu niemieckich ordynariuszy zleciło niezależnym kancelariom prawniczym przeprowadzenie badań akt personalnych ostatnich dziesięcioleci, by ustalić skalę zaniedbań w tym temacie. Najgłośniejszym przypadkiem jest kard. Rainer Maria Woelki. Ordynariusz Kolonii zlecił dwa lata temu niezależnej kancelarii adwokackiej raport o przypadkach przemocy seksualnej w swojej archidiecezji, sam jednak w ostatnich miesiącach oskarżany był przez prasę o tuszowanie i skierował sprawę do papieża. Najbliższe miesiące będą pod tym względem w Kościele w Niemczech decydujące.

Historyczny dokument ws. II wojny światowej

W minionym roku w historycznym dokumencie Konferencja Episkopatu Niemiec przyznała, że niemieccy biskupi są częściowo odpowiedzialni za II wojnę światową. Biskupi napisali, że ich poprzednicy nie wypowiadając wyraźnego „nie dla wojny” i w większości wzmacniając wolę walki i wojennego przetrwania „stali się współwinni wojny”.

Miniony rok to również rok niemieckiego pożegnania Ratzingerów. W czerwcu Benedykt XVI odwiedził swojego schorowanego brata Georga w Ratyzbonie, który krótko później (1 lipca) zmarł. Niespodziewana wizyta papieża seniora była szeroko komentowana w mediach.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze