Fot. Screenshot Youtube

Marcin Gomułka: Bóg jest większy niż nasze wszelkie ograniczenia [RELACJA]

W środę 29 listopada gościem w Pallotyńskim Duszpasterstwie Akademickim w Poznaniu był Marcin Gomułka prowadzący razem z żoną konto @PoczątekWieczności. Temat spotkania brzmiał: „zBUDUJ szczęśliwy dom”.

Marcin Gomułka wraz z żoną Moniką już od kilku lat prowadzi profil na Instagramie @PoczątekWieczności. Kiedyś można było również regularnie słuchać ich na YouTube. W internecie małżonkowie dzielą się swoją wiarą oraz tym, jak wygląda życie codzienne z trójką dzieci – Adamem, Zuzią i Alą. Kilka historii związanych z tym tematem zostało poruszonych także podczas środowego spotkania.

SpoTkanie

Swoje wystąpienie Marcin rozpoczął od zachęcenia, by wszyscy uśmiechnęli się do tego, obok kogo siedzą i przedstawili się sobie. Wspomniał także o tym, że warto uśmiechać się częściej do drugiego człowieka i czasem po prostu zatrzymać w pędzie życia. Podkreślił też, że jego fundamentem jest w życiu wiara:

– Kiedy przygotowywałem się do tego spotkania, pomyślałem sobie, że przecież Jezus bardzo dobrze wie, jak budować dom i że warto mu w tej sprawie zaufać. Sam biorę od niego przykład i chcę was zachęcić do tego, żeby swój dom wybudować na skale. Bo jeśli nie jest on wybudowany na skale, to przyjdą burze, potoki i zburzą ten dom. A co jest w tym przypadku naszą skałą? Wiara w Syna Bożego.

>>> Było we mnie pytanie: dlaczego tak się dzieje? Bóg pokazywał mi odpowiedź [ROZMOWA]

Mąż Moniki wielokrotnie podkreślał też znaczenie spotkania i zauważył, że w słowie tym znajduje się wyraz „tkanie”:

– „Tkanie” to tkanina. Coś misternego. Dzięki temu mogą powstać więzi i może zbudować się relacja. Ale dobrze postawić sobie pytanie, czy my aby na pewno podczas każdego spotkania, szczególnie tego z Bogiem jesteśmy otwarci na Słowo, czy ono nas dotyka.

Fot. Karolina Binek/Misyjne Drogi

Puść gardę

Dużą część spotkania mężczyzna poświęcił też kwestii relacji. Zwrócił uwagę, że pomiędzy małżonkami bardzo ważna jest bliskość. Opowiadając o etapie zakochania wspomniał natomiast, że często wtedy obie osoby w związku trzymają gardę:

– Mówię już o tym z perspektywy małżonka. Ale sam wychodziłem z założenia, że dzięki tej gardzie obronię wszystko, co mam w sobie. A mam dużo, bo naniosłem wiele gratów ze swojego domu. Łatwo wtedy powiedzieć do żony: „Bierz, co chciałaś i nie wybrzydzaj” i bronić swoich przekonań. A chodzi o to, że jeśli ja zrobię ten fundamentalny krok, który sprawi, że wejdę na skałę, jaką jest Chrystus, to wtedy tę gardę opuszczam i… dostaję. Tylko że jeśli nie zrobię tego kroku, to nie mam szans na to, żeby moje życie było mocne, żeby zmierzało ku dojrzałości, ku bliskości i jedności.

Ponadto Marcin przypomniał, że jeśli w domu nie ma bliskości między rodziną, to nie ma też życia. Zapytał też, po co budować dom, skoro nie ma być w nim życia i odparł, że jeśli się żyje w pełni, to każdy z nas ma szansę na zranienie oraz że „dom równa się: relacja”. Zachęcił również do zastanowienia się nad tym, co jest naszym priorytetem i fundamentem. Bo „my potrzebujemy w życiu priorytetów”.

– A jak zbudować bliskość w domu? Najpierw trzeba zobaczyć tego drugiego człowieka, który leży. Nie dokopać mu. My tak czasami w relacjach robimy, że jeśli ktoś jest słaby, to jeszcze mu dokładamy. A miłość, której uczy mnie Pan polega na tym, żeby zobaczyć. Choć przecież tak naprawdę nie chcemy widzieć, wolimy mieć klapki na oczach niż zauważyć, co jest biedą w drugim człowieku. W naszej relacji wiele rzeczy też wyszło dopiero w trakcie małżeństwa. A Jezus chce to zobaczyć od razu. Odsłoń, odkryj przed nim swoją drogę. Jemu zależy na nas o wiele bardziej niż nam – przypominał. Dodał też, że Jezus się do nas zbliża i że opatruje nasze rany.

>>> Nawet jeśli się zagubię, to wiem, że Bóg mnie nie zostawi [PODKAST]

Bądź otwarty

Podczas spotkania Marcin odwołał się do słów papieża Franciszka: „Uczyń z życia dar, a nie ofiarę” zauważając, że możemy przeżyć całe nasze życie w logice ofiary. Ale ona doprowadzi nas do frustracji i do niewyrażonego gniewu.

Fot. Karolina Binek/Misyjne Drogi

– Jest jedno zdanie, które blokuje komunikacje i relacje. Ono brzmi: „Ty nie musisz mi nic mówić, bo ja wiem”. Odtrutką na nie jest słowo „zaciekawienie” – mówił.

Przypominał też:

– Nie da się spotkać z Bogiem bez bliskości. Co by się nie działo w życiu – ja przyjmuję dzisiejszą Ewangelię, że będą nas wydawać rodzice, krewni, przyjaciele najbliżsi, ale włos nam z głowy nie spadnie.

Oprócz tego mąż Moniki podzielił się, co jego zdaniem znaczy „świadectwo”.

– Świadectwo to powiedzenie, że nie radzę sobie ze swoim życiem. Ale mam braci i siostry, jestem otwarty na pomoc, nie zostawiam tego dla siebie. Nie jestem nie wiadomo kim. Jestem tylko dzieckiem, jak się przewrócę, to płaczę, ale mam tatę, który mnie podnosi i o tym opowiadam. Może się do tego nie nadaję. Ale wiem, że Bóg jest większy niż nasze wszelkie ograniczenia – dodał na koniec.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze