fot. unsplash.com

Michał Jóźwiak: kłamstwo jest największą zbrodnią przeciw wolności 

Kłamstwo ma przewagę nad prawdą. Przynajmniej liczebną. Kłamstw na dany temat może być niezliczona ilość, a prawda jest tylko jedna. Na dodatek w medialnej sieci – jaką jest Internet – ma ograniczone możliwości, żeby się przebić. 

Mówi się, że kłamstwo zdąży obiec cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty. Ale nawet jeśli kłamstwo ma przewagę nad prawdą, to jednak nikt nie powie, że ma ono większą wartość. Kłamstwo nie wygrywa z prawdą w otwartej, uczciwej konfrontacji. Kłamstwo zawsze polega na tym, że udaje prawdę, a tym samym potwierdza jej znaczenie w naszym myśleniu. 

>>> Ks. Artur Stopka: pokusa zawłaszczania autorytetu 

Kłamstwo polityczne 

„Kłamliwy polityk nie dokonuje żadnego przewrotu w świecie wartości, nie detronizuje prawdy, by na jej miejscu umieścić nieprawdę, lecz przeciwnie – stara się potwierdzić swe przywiązanie do prawdy. Robi to wiedziony nie tylko interesem władzy, ale również intencją w samym kłamstwie zawartą. Do istoty kłamstwa należy bowiem to, że nie odrzuca ono wartości prawdy, lecz ją udaje. Kto kłamie, ten głosi nieprawdę, jakby była prawdą. Daje on tym samym wyraz swemu uznaniu dla prawdy jako wartości rzetelnej i zobowiązującej” – pisze ks. Józef Tischner w eseju „Kłamstwo polityczne”. 

>>> Czy katolik musi uznawać władzę świecką?

Politycy znakomicie wiedzą, że posłużenie się kłamstwem może im się opłacić. Przynajmniej doraźnie. Prawda może przecież nie wyjść na jaw. Może nawet nikt nie będzie jej dociekał, bo w gąszczu trudnych do sprawdzenia informacji trzeba byłoby zadać sobie za dużo trudu, żeby weryfikować tę czy inną wypowiedź polityka. Mówienie nieprawdy jest zatem bardzo praktycznym narzędziem budowania alternatywnej rzeczywistości – takiej, w której działania danej opcji politycznej są słuszne, skuteczne i przynoszą korzyść obywatelom.   

fot. usnplash

Twitter usuwa konto prezydenta USA 

Nie tak dawno temu podczas wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych doszło do medialnej burzy. Twitterowe konto ustępującego prezydenta Donalda Trumpa zostało usunięte przez serwis. Czy to dopuszczalne, żeby zabierać prawo do wypowiedzi głowie państwa? Tak. Odebranie głosu osobie, która otwarcie nawołuje do przemocy i manipuluje faktami w sposób absurdalny jest konieczne. Nawet jeśli stoi za takim politykiem kilkadziesiąt milionów wyborców. Bo kłamstwo jest z zasady działaniem przeciwko wolności, a wolność wyboru leży u podstaw demokratycznego systemu prawnego. Ten, kto kłamie i namawia do agresji, ten nie może dojść do władzy – nawet jeśli ma poparcie społeczne. 

 >>> Bp Galbas: zakłamane życie oszpeca Oblicze Chrystusa, wystawia Kościół na pośmiewisko

Kłamstwo jest największą zbrodnią przeciw wolności, bo deformuje nasz obraz rzeczywistości i przez to wpływa na decyzje, które podejmujemy. Jeśli polityk dowolnej opcji mówi, że podejmuje działania na rzecz obniżenia podatków, a drugą ręką sięga coraz głębiej do naszej kieszeni, to nie tylko kłamie, ale powoduje, że niemoralnie zdobywa zaufanie tych, którzy być może nie zweryfikowali jego wypowiedzi. To oczywiście także kwestia odpowiedzialności i świadomości obywateli. Problem jednak w tym, że coraz więcej danych trudno poddać weryfikacji, bo różne instytucje nie są zgodne (i coraz częściej nie są też rzetelne) w opracowywaniu kluczowych danych. 

fot. EPA/SERGEI ILNITSKY

Krytyczne myślenie – remedium na kłamstwo 

Redakcja „Washington Post” wyliczyła, że podczas swoje prezydentury prezydent Donald Trump wygłosił dokładnie 30 573 (sic!) fałszywe lub wprowadzające w błąd stwierdzenia. W takiej sytuacji kłamstwo to nic innego jak strategia budowania dobrego wyniku wyborczego opartego o wizję rzeczywistości, która odbiega od faktów. I nie dotyczy to oczywiście wyłącznie tego polityka. Czy da się sprawdzić i udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że „Washington Post” ma rację? Skądże. To bardziej skomplikowane. Faktem jest natomiast, że kłamstwo to rodzaj ograniczania wolności obywateli, a przynajmniej próba bezpardonowego wprowadzania ich w błąd. Każdy użytkownik mediów społecznościowych musi liczyć się z tym, że jeśli będzie nawoływał do przemocy lub podawał fake newsy, to zostanie prędzej czy później zbanowany. Sytuacja z kontami Donalda Trumpa na Twitterze i Facebooku pokazała, że regulamin musi dotyczyć także przywódców politycznych. A może tym bardziej ich. 

>>> Dziennikarstwo w czasach postprawdy

Wobec takiego stanu rzeczy swoją rolę tym bardziej podkreśla odpowiedzialne dziennikarstwo. Nawet papież Franciszek zwraca uwagę na to, że potrzebna jest „informacja, która jest w stanie opisać złożoność rzeczywistości, w jakiej żyjemy, bez popadania w łatwe schematy i propagandę”. Takiego dziennikarstwa wymaga dzisiaj od nas rzeczywistość i właśnie takie dziennikarstwo jest dzisiaj remedium na kłamstwo. Choć warto przyznać, że i media bywają dzisiaj miejscem przekazywania stwierdzeń, które czasem wręcz celowo wprowadzają w błąd. W walce z kłamstwem często jesteśmy więc zdani wyłącznie na siebie. Żyjemy zatem w czasach, w których krytyczne myślenie jest kluczowym sposobem na zachowanie wolności. Bo tylko ono może skutecznie obnażać kłamstwa, które próbują zatruwać naszą świadomość i wpływać na nasze decyzje. 

ks. Józef Tischner

ks. Józef Tischner, fot. YouTube

Co katechizm mówi o kłamstwie? 

Kłamstwo, oprócz tego, że udając prawdę wprowadza w błąd, niszczy też coś, co w życiu społecznym jest kluczowe – czyli zaufanie. Zwraca na to uwagę między innymi Katechizm Kościoła Katolickiego: 

„Kłamstwo ze swej natury jest godne potępienia. Jest profanacją słowa, które ma za zadanie komunikować innym poznaną prawdę. Dobrowolny zamiar wprowadzenia bliźniego w błąd przez wypowiedzi sprzeczne z prawdą narusza sprawiedliwość i miłość (…). Kłamstwo jest wykroczeniem przeciw drugiemu człowiekowi. Narusza jego zdolność poznawania, która jest warunkiem każdego sądu i każdej decyzji (…). Kłamstwo jest zgubne dla każdej społeczności; podważa zaufanie między ludźmi i niszczy tkankę relacji społecznych” (KKK,2485-2486 ). 

>>> Hubert Piechocki: dylemat prawdy

Udawadnianie tego, że kłamstwo jest szkodliwe wydaje się zadaniem daremnym. To jak tłumaczenie tego, że woda jest mokra. Pewnie nie uda się słowami przekonać kłamcy, żeby nie wprowadzał w błąd. Ale z pewnością warto, żebyśmy patrzyli na rzeczywistość krytycznie i wiedzieli, gdzie i jakie pułapki na nas czyhają. Bo dzisiaj, w świecie mediów społecznościowych, największym zagrożeniem dla naszej wolności jest właśnie kłamstwo. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze