fot. John Schnobrich/Unsplash

Misjonarze i awatary [MISYJNE DROGI]

Internet jest nie tylko kolejnym forum głoszenia Ewangelii i cyfrowym kontynentem, który trzeba ewangelizować. To wielkie misyjne wyzwanie dla Kościoła. W zupełnie nowym sensie.

Czy jest możliwe, żeby po około dwóch tysiącleciach istnienia chrześcijaństwa nagle, niemal z dnia na   dzień, znacząco przybyło szeroko pojętych „terenów misyjnych”? Tak się właśnie stało w drugiej połowie dwudziestego stulecia po Chrystusie. Nie chodzi wcale o wyprawy w Kosmos i głoszenie Ewangelii na innych planetach. Te nowe „tereny misyjne”, a właściwie coś więcej niż „tereny”, stworzyli ludzie. To ludziom również trzeba mówić o Bogu, o Jezusie, o zbawieniu. W miejscu, którego jeszcze kilkadziesiąt lat po prostu nie było, choć niektórzy naukowcy, a także twórcy (np. pisarze), przewidywali i zapowiadali jego istnienie. W internecie.

Wkroczył w egzystencję

Na początku chodziło tylko o zwiększenie potencjału naukowego rozmieszczonych w różnych miejscach na Ziemi placówek badawczych dysponujących komputerami, lecz w ciągu niewielu lat okazało się, że z możliwości rodzącej się globalnej sieci korzystać będą nie tylko uczeni, ale przede wszystkim miliardy zwykłych ludzi. Internet stał się częścią ich codziennej egzystencji, wkraczając we wszystkie sfery ludzkiego życia. Tak- że takie, jak religia. 

>>> Czy wirtualna ambona to dobry sposób na ewangelizację?

Papież Benedykt XVI w 2009 roku użył w odniesieniu do internetu i tzw. nowych mediów określenia „cyfrowy kontynent” i zaapelował, zwłaszcza do młodych, o jego ewangelizację. To bardzo nośna metafora. W rzeczywistości mamy do czynienia z czymś znacz- nie większym niż kolejny kontynent. To nowa przestrzeń funkcjonowania człowieka. Przestrzeń skonstruowana przez ludzi. Przestrzeń o wciąż nie- ustalonych, a nawet nieuświadomionych możliwościach. Przestrzeń, która coraz bardziej wpływa na kształt życia miliardów ludzi we wszystkich zakątkach naszej planety.

Można czy nie można?

Czy jest w tej przestrzeni miejsce dla Boga? Czy da się w nim głosić Dobrą Nowinę Jezusa Chrystusa o zbawieniu? Św. Jan Paweł II nie miał co do tego wątpliwości. W 2002 roku stwierdził wprost, że internet jest nowym forum głoszenia Ewangelii. Zapewnił, że Kościół podchodzi do tego nowego środka międzyludzkiej komunikacji z realizmem i zaufaniem. Wskazywał, że może stać się okazją do pierwszego spotkania z chrześcijańskim przesłaniem. Trzy lata później abp John P. Foley, przewodniczący istniejącej wówczas Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu, oświadczył, że Boga można znaleźć także w internecie, który może być nową drogą do Niego. 

Brzmi to prosto i wydaje się oczywiste. Jednak wcale proste i oczywiste nie jest. Od prawie dwudziestu lat w nagłówku forum, które działa w ramach jednego z polskich katolickich portali widnieje wypracowane przez użytkowników motto: „Boga nie można spotkać w sieci, ale można spotkać ludzi, którzy do Niego zaprowadzą”. Autorzy tych słów wykazali się zdumiewającą intuicją. Dwie dekady temu mówili o internecie jako o przestrzeni spotkania. Już wtedy widzieli w nim coś więcej niż tylko kolejne narzędzie nadawania przekazu, podobne do książki, prasy, radia czy telewizji. Mieli rację.

>>> Siostra Paula: TikTok pozwala mi pokazać moje poczucie humoru [ROZMOWA]

Awatar. Mark Zuckerberg wieszczy, że przyszłość związana jest ze spotkaniami naszych awatarów. Ludzie będą spędzać czas przed komputerami, fot. pixabay

Wpływa na misję Kościoła

W tzw. nakaz misyjny, zawarty w Ewangelii św. Mateusza, wyjście na spotkanie z drugim człowiekiem jest wpisane jako niezbędny element. Od wieków Kościół głosi Jezusa Chrystusa, stając twarzą w twarz z każdym, wobec kogo wypełnia swą misję. Tysiące misjonarzy, świeckich i duchownych, przez minione dwa tysiąclecia wyruszały w najodleglejsze zakątki świata, aby nieść Dobrą Nowinę i dawać świadectwo w bezpośredniej komunikacji ze spotkanymi ludźmi. Internet przyniósł radykalne i w swej istocie fundamentalne zmiany w międzyludzkiej komunikacji – i będzie nadal je powodował. Już sprawił, że w wielu ludziach nastąpiła poważna zmiana w rozumieniu tego, czym jest spotkanie. Dotychczas miało ono charakter bezpośredniej relacji. Dziś dla milionów ludzi spotkaniem jest również komunikowanie się z innymi za pośrednictwem narzędzi dających dostęp do przestrzeni internetu. 

To zmiana, która wpływa na sposób wypełniania misji Kościoła. Jest szansą na dotarcie do miliardów tych, którzy nie znają Chrystusa lub znają Go, ale nie przyjęli Jego nauki. To szansa na spotkanie z nimi, stworzenie relacji. Równocześnie treść „nakazu misyjnego” pokazuje ogromny problem, który szybko upowszechniający się nowy sposób międzyludzkiej komunikacja niesie. Jezus mówił nie tylko o głoszeniu, ale również o udzie- laniu chrztu. Jak chrzcić w internecie? Jak w globalnej sieci udzielać sakramentów i je przyjmować? To przecież wymaga faktycznego spotkania, bez pośrednictwa jakichkolwiek urządzeń. Kościół potwierdził to wielokrotnie np. gdy pojawiła się kwestia spowiedzi przez telefon.

Będziesz czuł, jakbyś tam był

Pod koniec października 2021 roku szef Facebooka Mark Zucker- berg zaprezentował wizję „metawer- sum” – nowego projektu łączącego internet z wirtualną rzeczywistością. 

„Będziesz mógł robić wszystko, co możesz sobie wyobrazić: pracować, robić zakupy, bawić się (…) zamiast patrzeć na ekran, będziesz się czuł, jakbyś tam był” – wyjaśniał, odbywając „spotka- nie” ze znajomymi, reprezentowany mi przez trójwymiarowe awatary we wspólnym wirtualnym pokoju stylizowanym na statek kosmiczny. Czy słuszne są ostrzeżenia, które od razu się pojawiły, że dzięki internetowi 3D będziemy zachęcani do odłączenia się od rzeczywistości, w której naprawdę żyjemy? Jak nowe możliwości techniczne wpłyną nie tylko na możliwość wiary w rzeczywistość nadprzyrodzoną, ale również na ludzką religijność?

>>> Powstała Mobilna Księga Intencji. „Nie wyobrażam sobie już korzystania z papierowej”

Kościół w minionych kilkudziesięciu latach podjął szereg działań i inicjatyw, aby realizować misję głoszenia Ewangelii również w internecie. Pojawiły się nawet różne formy sieciowej pobożności, nie tylko transmisje mszy i nabożeństw, ale także np. wspólne modlitwy „w czasie rzeczywistym”. Pandemia przyspieszyła przenoszenie części działań ewangelizacyjnych do internetu. Pokazała również, jak po- ważne są problemy, przed którymi stają uczniowie misjonarze, pragnący również w tej przestrzeni wypełniać nakaz Jezusa „Idźcie i głoście”. Stoimy przed ogromnym wyzwaniem. Potrzebujemy wielkiej otwartości na działanie Ducha Świętego, żeby, nadążając za nowymi możliwościami technicznymi, zmieniającymi w błyskawicznym tempie życie miliardów ludzi, nie zgubić Jezusa, nie stracić relacji z Bogiem. Tym prawdziwym, nie z awatarem. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze