Fot. Karolina Binek/Misyjne Drogi

Oratorium Metanoia – tutaj każdy może odkryć swoje unikalne talenty i zdolności [REPORTAŻ]

Oratorium Metanoia, to specjalistyczna świetlica socjoterapeutyczna, która jest prowadzona przez Caritas Archidiecezji Poznańskiej we współpracy z Miastem Poznań. Placówka ta przeznaczona jest dla młodzieży ze szkół podstawowych oraz ponadpodstawowych, która pochodzi z rodzin zmagających się z różnorodnymi wyzwaniami i trudnościami.  

Celem Oratorium Metanoia jest wspieranie młodego człowieka w dorastaniu, w dochodzeniu do dojrzałości. Uczestnicy zajęć mogą tutaj każdego dnia odrobić lekcje, odkrywać i rozwijać swoje mocne strony oraz kształtować ważne życiowe postawy.

Według wzoru

Miejsce to powstało z powodu zapotrzebowania środowiska. Jedna z sióstr Urszulanek prowadziła w Poznaniu jadłodajnię dla ubogich, do której oprócz osób w kryzysie bezdomności przychodziły też matki z dziećmi, które potrzebowały pomocy i otrzymywały od sióstr jedzenie. Wtedy zrodził się też pomysł, żeby zająć się dziećmi z ubogich rodzin i chociaż co jakiś czas organizować dla nich spotkania. Ideę tę poparła też siostra, która pod koniec lat 90. pracowała jako katechetka w szkole znajdującej się niedaleko ulicy Taczaka w Poznaniu. Po rozmowie z innymi nauczycielami oraz na podstawie własnych doświadczeń dostrzegła grupę dzieci, które potrzebowały wsparcia w nauce i opieki w czasie pozalekcyjnym.

Siostra ta była nie tylko po studiach teologicznych, lecz także skończyła pedagogikę, a swoją pracę magisterską poświęciła programowi wychowania stworzonemu przez założycielkę zgromadzenia – matkę Urszulę Ledóchowską. Według tych metod wychowawczych funkcjonuje też świetlica, a prowadzone w niej zajęcia odpowiadają na potrzeby dzieci w szerokim zakresie.

>>> Przytulisko św. Brata Alberta w Opalenicy – tu można spotkać Boga i drugiego człowieka [REPORTAŻ]

Fot. Karolina Binek/Misyjne Drogi

Zajęcia w Metanoi rozpoczynają się o godzinie 14.30 i trwają do 19.00. Pierwszym punktem każdego dnia jest praca dydaktyczno-wyrównawcza, w trakcie której młodzież m.in. odrabia szkolne zadania domowe i poszerza swoją wiedzę ogólną, co trwa około dwóch godzin. Następnie odbywa się wspólny posiłek, w którego przygotowaniu współuczestniczą młodzi. Czasami robią wspólnie kanapki, czasami jakieś proste dania – takie jak zapiekanki czy zupy. Po posiłku jest czas na zajęcia tematyczne. Raz w tygodniu jest to socjoterapia, innym razem zajęcia ogólnorozwojowe. Poza tym dwa razy w miesiącu odbywają się zajęciaprofilaktyczne dotyczące uzależnień, mechanizmów ich powstawania oraz zapobiegania im. Oprócz pedagoga i socjoterapeuty z młodzieżą w świetlicy pracuje też logopeda i psycholog.

– Na moją pracę składa się wiele różnych działań zarówno wychowawczych, profilaktyczno-edukacyjnych jak i socjoterapeutycznych – opowiada Maciej, wychowawca grupy będący jednocześnie socjoterapeutą. Każdego dnia witam w świetlicy młodzież wracającą ze szkoły, upewniam się, że dzień przebiega im pomyślnie oraz służę pomocą, gdy emocje szkolne wymagają wyciszenia. Uważne wysłuchanie i wsparcie w zrozumieniu odczuwanych emocji to kluczowy czynnik umożliwiający efektywne spędzenie popołudnia w świetlicy. Wielu młodych ludzi boryka się z różnymi problemami, z którymi nie zawsze są w stanie samodzielnie sobie poradzić. Właśnie dlatego tak istotne jest dla nas, pracowników Metanoi stwarzanie autentycznej atmosfery zrozumienia i akceptacji, w której młodzi ludzie mogą swobodnie dzielić się swoimi emocjami i problemami. Kiedy nastolatkowie czują się wspierani i zrozumiani przez swoich opiekunów, wówczas są bardziej skłonni do współpracy, empatii i budowania pozytywnych relacji ze swoimi rówieśnikami co jest kolejnym zadaniem podejmowanym w świetlicy – wyjaśnia wychowawca.

Fot. Karolina Binek/Misyjne Drogi

W Metanoi każdego dnia, młodzież poszerza swoje kompetencje społeczne poprzez różnorodne zajęcia realizowane zgodnie z tygodniowym harmonogramem. Jest czas na działania z zakresu profilaktyki prozdrowotnej oraz zajęcia ogólnorozwojowe takie jak zdobywanie i doskonalenie umiejętności kulinarnych, aktywności sportowe czy wspólne gry i zabawy. Młodzież sama dba o utrzymanie porządku w świetlicy. Codziennie inny uczestnik zajęć koordynuje nakrycie stołu do posiłku a także porządkowanie sal po zakończonych zajęciach. Dyżury porządkowe poprzedzają wspólne podsumowanie i zakończenie dnia realizowane w formie spotkania grupy wraz z wychowawcami w kręgu. Jest to doskonały czas aby okazać sobie wdzięczność za wspólnie spędzony czas ale i  przeprosić za popełnione błędy – podkreśla Maciej.

>>> Specjalny Ośrodek Wychowawczy, przedszkole i okno życia – nie obowiązki, a wielka łaska [REPORTAŻ]

Poza szablonem

Osoby, które uczęszczają do Metanoi, są do niej zgłaszane przez rodziców. Najpierw odbywa się spotkanie z siostrą Małgorzatąkierownikiem świetlicy, podczas którego obie strony opowiadają o swoich oczekiwaniach, następnie podejmowana jest decyzja o dołączeniu nastolatków do grupy. Czasami zdarza się też, że do siostry Małgorzaty dzwoni szkolny pedagog, który wskazuje zasadność, aby dane dziecko dołączyło do Oratorium.

 – W Metanoi prowadzę grupy socjoterapeutyczne od 2008 roku. Wcześniej pracowałem jako wolontariusz zdobywając doświadczenie w pracy z młodzieżą. Na przestrzeni tych kilkunastu lat nasze Oratorium udzielało wsparcia kilkudziesięciu młodym osobom. Najstarsi z nich mają dziś swoje własne rodziny, są aktywni zawodowo i często z nostalgią wspominają czas spędzony w Metanoi – opowiada Maciej.

Każda kolejna grupa wnosi do mojej pracy coś nowego. Szybko zmieniający się świat, cyfryzacja i wszechobecne portale społecznościowe w sposób oczywisty rzutują na młodzież, jednakże fundamentalne potrzeby młodych ludzi pozostają niezmienne. Pragnienie bezpieczeństwa, stabilności, uznania i szacunku a nade wszystko dążenie do odkrycia sensu i niezwykłości swojego życia to cechuje wszystkich nastolatków pojawiających się w Metanoi – zauważa wychowawca.

Fot. Karolina Binek/Misyjne Drogi

Tutaj każde dziecko jest traktowane indywidualnie, jako niepowtarzalna jednostka. Pomimo różnic w osobowościach i doświadczeniach, w pierwszych dniach udziału w spotkaniach grupy wspólnym mianownikiem dla wielu z nich są uczucia niepokoju, niepewności i czasem nawet niedostępności emocjonalnej – co jest dla nas, pracujących tutaj specjalistów w pełni zrozumiałe, bowiem te emocjonalne blokady są często wynikiem braku zaufania do otoczenia oraz negatywnych doświadczeń w przeszłości. Jednakże, przez regularne i konsekwentne budowanie relacji z opiekunami oraz innymi uczestnikami zajęć, wiele z tych barier jest stopniowo przełamywanych. W Metanoi dostrzegamy i doceniamy potencjał każdego uczestnika. Wierzymy, że każdy ma w sobie unikalne talenty i zdolności, nawet jeśli sami nie są tego świadomi. Naszym celem jest wsparcie ich w odkrywaniu i rozwijaniu tych talentów, aby mogli poczuć się pewniej i bardziej spełnieni. Ważne jest również, aby młodzi ludzie rozwijali umiejętności społeczne, empatię i umiejętność budowania relacji. W ten sposób mogą wnieść wartość nie tylko do swojego życia, ale także do życia innych, tworząc bardziej harmonijną i wspierającą społeczność – dodaje wychowawca.

>>> Nie są zakonnikami, ale żyją według reguły zakonnej – świeccy dominikanie [ROZMOWA]

Być dobrym człowiekiem

I siostra, i inni prowadzący świetlicę dbają też o opiekę duchową młodzieży. I choć nie jest to główne założenie Oratorium, to obecnie troje dzieci przygotowuje się do przyjęcia pierwszej Komunii świętej, inni do bierzmowania, a jeszcze ktoś do chrztu świętego. Zdarza się, że o pomoc w przygotowaniu do przyjęcia sakramentów zwracają się rodzice albo też katecheci. Czasami łatwiej jest dzieciom lub młodzieży uczestniczyć w tych przygotowaniach w mniejszej grupie.

– Wiara stanowi wyjątkowo subtelny obszar. W pracy z młodzieżą, najbardziej skutecznym sposobem przekazywania jej jest dawanie osobistego świadectwa. Nawet gdy odnoszę się do różnorodnych świąt lub tradycji chrześcijańskich, muszę pamiętać, że dla wielu młodych ludzi mogą one być nieistotne lub kojarzyć się z trudnymi doświadczeniami. W związku z tym, uważam, że kluczową rolę odgrywa osobisty przykład i integrowanie wartości wiary w codzienne życie – zaznacza Maciej.

Urszulanka z kolei dodaje: „Jednym z naszych podopiecznych był chłopak z rodziny adopcyjnej, który w szkole miał problemy, a u nas bardzo dobrze udało mu się wejść w grupę. Przyjął też bierzmowanie. I takie momenty pokazują, że nasze Oratorium Metanoia rzeczywiście spełnia swoją funkcję”.

Fot. Karolina Binek/Misyjne Drogi

Wyjść z szufladki

Dawniej młodzież spędzała po szkole wiele czasu na ulicy. Dzisiaj może się wydawać, że już ich tam nie ma. Jednak przestrzeń tę zastąpiły galerie handlowe oraz spotkania nad rzeką.

– W takich miejscach młodzi ludzie często sięgają po alkohol, papierosy lub inne używki. Tymczasem my staramy się stworzyć dla nich alternatywę – bezpieczne miejsce, do którego będą chcieli wracać, w którym będzie życzliwa i pogodna atmosfera. Poza tym ja bardzo podziwiam też matki tych dzieci. Znam historię wielu z nich i wiem, że często czują się bezsilne wobec emocji dorastającego dziecka i problemów, które się pojawiają. Dlatego my też staramy się im pomóc i pracować tutaj nad nimi oraz nad relacjami. Praca ta odbywa się każdego dnia dzięki jasnym zasadom, jakie obowiązują w grupie – zaznacza siostra Małgorzata. Zasady te to wzajemny szacunek do siebie, otwarte rozmowy, mówienie o emocjach, o tym, co kogo zdenerwowało. To ważne, aby ci młodzi ludzie potrafili określić, co czują i jakie mają potrzeby. Dzięki temu również łatwiej jest im wejść w dorosłe życie. Co ciekawe, wiele ważnych rozmów odbywa się w Metanoi „przy okazji” – na przykład podczas wspólnego gotowania lub grania w gry planszowe. Właśnie podczas takich zwykłych czynności młodzież zaczyna się otwierać i dzielić swoimi historiami.

Nie od razu widać natomiast postępy u tych młodych ludzi. Są bowiem osoby, u których zmian nie widać przez miesiące, a są takie, u których pojawiają się one dużo szybciej.

– Czasami jest nawet tak, że w szkole ktoś sprawia problemy, a u nas zachowuje się inaczej. Na przykład jeden z takich chłopaków dołączył do wolontariatu, pomagał przy akcji Caritas związanej z tornistrami i duma go z tego powodu rozpierała. Dzięki takim sytuacjom młodzi ludzie mogą w jakiś sposób wyjść z tej szufladki z negatywną opinią i poczuć, że są naprawdę wartościowi i mają moc pomagania innym. Mieliśmy taką ciekawą historię, że jeden z nastolatków spojrzał na młodszych kolegów, którzy uczęszczają do Oratorium Tęcza i powiedział „Czy ja naprawdę się też tak kiedyś zachowywałem?”. To takie pozytywne, że oni sami zauważają, z jakim bagażem do nas przyszli i jak długą drogę przeszli, by znaleźć się w tym miejscu, w którym są teraz – wspomina Urszulanka.

Od czasu do czasu Metanoia organizuje też spotkania dla swoich byłych wychowanków. Wówczas dzielą się oni tym, co aktualnie dzieje się w ich życiu. Wielu z nich wychodzi na prostą i dobrze sobie radzi. A zdarza się na przykład, że ktoś decyduje się wspomóc placówkę finansowo lub w jakiś inny sposób, aby się odwdzięczyć za okazane dobro i umożliwić innym lepszy start w dorosłość.

By stawać się lepszym

Tworzenie Metanoi to dla siostry Małgorzaty duża radość: „Czasami widzimy na ulicy jakąś panią, która idzie z dzieckiem. Tak po prostu. A ja widzę, jak wiele ona przeszła, że dziś jest ładnie ubrana, że potrafi o siebie zadbać, że opiekuje się swoim dzieckiem. Wiem, jaki wysiłek w to włożyła. Wiem, że nikogo nie powinno się stygmatyzować. Tak samo jest z samymi dziećmi. Widzimy, jak odbierają nagrodę za najlepszą pracą w konkursie plastycznym. A ja pamiętam jego pierwsze obrazki i trud, jaki włożył w to, by dojść do tego etapu. Bardzo fajne i rozwijające są też wspólne wyjazdy wakacyjne. Tam poznajemy naszych wychowanków na nowo. Wspólne przeżycia na takich wyjazdach zawsze umacniają relacje. Oczywiście nie mówię, że składają się one tylko z dobrych momentów. Bo oczywiście, że pojawiają się też konflikty albo okazuje się, że ktoś nie wie, że trzeba prać skarpetki lub codziennie się myć. Ale wszystkiemu można zaradzić. Organizujemy na przykład konkursy czystości pokoi, w ramach których dzieci i wychowawcy każdego dnia oceniają dane pomieszczenia. Dzięki temu też zacieśniają wspólnotę. Dobrym sposobem jest również nauka poprzez zabawę. Takie podejście było także charakterystyczne dla pedagogiki świętej Urszuli.

Gdy siostra Małgorzata wstępowała do zakonu, już od trzech lat była pedagogiem w specjalnym ośrodku szkolno-wychowawczym. Przez długi czas, gdy myślała o zakonie, to raczej o takim jak ten założony przez świętą Teresą od Dzieciątka Jezus. Dopiero z czasem uświadomiła sobie, że to nie jest jej droga.

– Później zrozumiałam, że moja droga do świętości to pomoc drugiemu człowiekowi. Mnie prowadzi na tej drodze każde dziecko, które spotykam w Oratorium. Dostrzegam tutaj na co dzień działanie Pana Boga. I jest to niesamowite, w jak wielu sytuacjach Bóg nam pomaga. Czasami wydaje nam się, że coś jest niemożliwe, że jakiegoś progu nie da się przekroczyć. Tymczasem Bóg pokazuje, że wręcz przeciwnie, że często Jego drogi to po prostu nie są nasze drogi i że ja na dany moment mogę dać siebie, swoją cierpliwość i czas drugiemu człowiekowi, a to On zajmie się resztą i sprawi, że będą tego owoce – uśmiecha się urszulanka.

Z podobnego założenia wychodzi też Maciej: Praca ta stanowi dla mnie nieustanny bodziec do osobistego rozwoju. Każdy dzień pracy staje się dla mnie nowym wyzwaniem. Jestem świadomy, że nie istnieje jedna uniwersalna metoda, która byłaby skuteczna dla wszystkich dlatego opieram swoje działania na pedagogice Świętej Urszuli Ledóchowskiej, która powtarzała: Najmniejszy akt dobroci, uśmiech serdeczny, dobre słówko, drobna usługa z miłością wyświadczona, uprzejma odpowiedź, słówko pociechy, miła pochwała… – wszystko to akty dobroci, które przyczyniają się do szczęścia tych, z którymi żyjesz.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze