fot. GIUSEPPE LAMI, PAP/EPA.

Papież Franciszek stawia na misyjność [KOMENTARZ]

Kościół nie potrzebował zniesienia celibatu ani dopuszczenia kobiet do święceń. Kościół potrzebował właśnie takiej adhortacji, która pokazuje świeży sposób patrzenia na doskwierające mu problemy.

Od publikacji posynodalnej adhortacji „Querida Amazonia” minęło już kilka dni. Warto na spokojnie przyjrzeć się temu, jakie rozwiązania dla Kościoła w Amazonii, ale również w innych regionach świata, proponuje Ojciec Święty.

>>> Żonaci duchowni w Kościele. W Polsce jest ich trzydziestu

Papież nie zniósł celibatu

Już na wiele miesięcy przed publikacją dokumentu media przez wszystkie przypadki odmieniały słowo „celibat”. Wiele osób spodziewało się zniesienia celibatu lub otwarcia furtki, która pomogłaby odejść od niego w przyszłości. Stało się coś zupełnie odwrotnego. Papież wskazał, że nowe drogi ewangelizacji to nie zmiana doktryny, ale pogłębienie naszego myślenia o sakramentach i strukturze tworzonych przez nas wspólnot. Rola kobiet czy osób świeckich to tematy, których Franciszek nie zbył i nie pominął. Wypowiedział się w sposób, o który nie podejrzewaliby go ani kościelni konserwatyści, ani nawet liberałowie.

„W Amazonii istnieją wspólnoty, które utrzymały się i przekazywały wiarę przez długi czas, chociaż nie było tam żadnego kapłana, nawet przez dziesięciolecia. Było to możliwe dzięki obecności mężnych i wielkodusznych kobiet, które chrzciły, katechizowały, uczyły się modlić, były misjonarkami, z pewnością powołanymi i pobudzanymi przez Ducha Świętego. Przez stulecia kobiety podtrzymywały w tych miejscach Kościół przy życiu, z godnym podziwu poświęceniem i żarliwą wiarą. One same na Synodzie poruszyły nas wszystkich swoim świadectwem. To zachęca nas do poszerzenia naszego spojrzenia, aby uniknąć sprowadzenia naszego rozumienia Kościoła jedynie do struktur funkcjonalnych. Taki redukcjonizm doprowadziłby nas do myślenia, że można by kobietom udzielić statusu i większego udziału w Kościele tylko wtedy, gdyby otrzymały dostęp do sakramentu święceń. Takie jednak spojrzenie faktycznie ograniczyłoby perspektywy, poprowadziłoby nas do klerykalizacji kobiet, pomniejszyłoby wielką wartość tego, co już dały i w subtelny sposób spowodowałoby zubożenie ich niezbędnego wkładu”.

misje

fot. cathopic

>>> (R)ewolucja po synodzie? [KOMENTARZ] 

Kapłaństwo to nie władza

I faktycznie. Udzielanie kobietom święceń nie oznaczałoby przecież, że nadana im będzie dzięki temu jakaś nowa, wyższa godność. Takie myślenie wynika z braku prawidłowego rozumienia kapłaństwa. Franciszek znakomicie określa jego rolę w innym punkcie adhortacji.

„Sposób ukształtowania życia i wykonywania posługi kapłanów nie jest monolityczny i nabiera odmiennych odcieni w różnych miejscach ziemi. Dlatego ważne jest ustalenie, co jest najbardziej specyficzne dla kapłana, do czego nie można delegować. Odpowiedź znajduje się w sakramencie święceń, który upodabnia go do Chrystusa Kapłana. I pierwszy wniosek jest taki, że ten wyłączny charakter, otrzymany w święceniach, uzdalnia tylko jego do przewodniczenia Eucharystii. Jest to jego funkcja szczególna, główna, do której nie może delegować kogoś innego. Niektórzy uważają, że tym, co wyróżnia kapłana, jest władza, fakt bycia najwyższym autorytetem wspólnoty. Ale św. Jan Paweł II wyjaśnił, że chociaż kapłaństwo jest uważane za „hierarchiczne”, funkcja ta nie oznacza wyższej nad innymi pozycji, ale „całkowicie jest podporządkowana świętości członków Chrystusa”.

>>> Co postanowił Synod dla Amazonii?

Papież nie od dzisiaj próbuje walczyć z klerykalizmem. Także w tym dokumencie mówi o potrzebie zaangażowania w życie wspólnot „dojrzałych liderów świeckich”. Ojciec Święty próbuje nam powiedzieć, że nic i nikt nie zastąpi kapłana w sprawowaniu Eucharystii, ale w innych rolach należy zostawić pole do działania świeckim, w tym także kobietom.

W Kościele synodalnym kobiety, które w istocie odgrywają kluczową rolę we wspólnotach amazońskich, powinny mieć dostęp do funkcji, jak również do posług kościelnych, które nie wymagają sakramentu święceń i pozwalają im lepiej wyrazić ich własną rolę. Należy pamiętać, że takie posługi wiążą się ze stabilnością, publicznym uznaniem i mandatem od biskupa. Powoduje to również, że kobiety miałyby realny i skuteczny wpływ na organizację, najważniejsze decyzje i kierowanie wspólnot, ale nadal czyniłyby to w stylu właściwym dla ich kobiecego charakteru” – czytamy.

Zdjęcie: uczestnicy otwarcia Synodu, fot. CLAUDIO PERI, PAP/EPA.

Recepta na kryzys?

Ojciec Święty zdaje sobie sprawę, że w niektórych regionach Amazonii dostęp do sakramentów jest bardzo utrudniony. Po wnioskach sformułowanych w dokumencie końcowym synodu można było przypuszczać, że papież odpowie na to dopuszczeniem do święceń prezbiteratu tzw. viri probati lub diakonów stałych. Sam spodziewałem się, że takie rozwiązanie jest możliwe. Okazuje się jednak, że Franciszek nie stawia na zmiany. Stawia na misyjność. Bo nawet jeśli księży brakuje w Amazonii, to przecież są na świecie kraje, które mogłyby wysłać tam misjonarzy.

>>> Bp Jan Kot OMI: jesteśmy w jednym Kościele [ROZMOWA]

„Ta nagląca potrzeba skłania mnie do zachęcenia wszystkich biskupów, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, by nie tylko krzewili modlitwę o powołania kapłańskie, ale także byli bardziej szczodrymi, ukierunkowując tych, którzy okazują powołanie misyjne, do wyboru Amazonii. Jednocześnie należy dokładnie przeanalizować strukturę i treść zarówno formacji początkowej, jak i formacji permanentnej kapłanów, aby nabyli postawy i zdolności konieczne do prowadzenia dialogu z kulturami amazońskimi. Formacja ta musi być wybitnie duszpasterska i sprzyjać rozwojowi miłosierdzia kapłańskiego” – pisze papież.

Franciszek mnie zaskoczył. Nigdy nie uważałem go za wyjątkowo postępowego, ale przypuszczałem, że ten synod może być momentem wprowadzenia w Kościele nowych rozwiązań. Tak się nie stało. Nie dlatego, że papież czuł presję ze strony Benedykta XVI czy kardynała Saraha (jak sugerują niektórzy), ale dlatego, że przesłaniem jego pontyfikatu nie jest rewolucja lecz naprawa. Naprawa narzędzi, które Kościół od dawna ma w swoich rękach. Jeśli nie działają – to nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że wymagają nowego zapału w ich użytkowaniu. Kościół nie potrzebuje rewolucji. Potrzebuje za to radości i energii – zarówno osób duchownych, jak i świeckich. Potrzebuje misyjności.

>>> Pełna treść adhortacji „Querida Amazonia” <<<

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze