90. rocznica śmierci „ojca” Sherlocka Holmesa i… „Jurassic Park”
Stworzył postać Sherlocka Holmesa, detektywa, który stał się ikoną kultury; powieścią „Zaginiony świat” przepowiedział dinomanię sprowokowaną przez „Jurrasic Park”. Artur Conan Doyle zmarł 90 lat temu, 7 lipca 1930 r.
„Dla nas Arthur Conan Doyle to przede wszystkim Sherlock Holmes. Mało, Sherlock Holmes, a później jego twórca Conan Doyle, podczas gdy on przez całe życie traktował te opowiadania jako rzecz zupełnie drugorzędną” – powiedział w Polskim Radio krytyk literacki, historyk i teoretyk literatury science-fiction, pisarz Marek Wydmuch w 1980 r.
„Dla widzów Sherlock to coś więcej niż bohater filmowy. To archetyp utrwalony w świadomości” – powiedział Yoli Czaderskiej-Hayek amerykański aktor, jeden z ostatnich odtwórców postaci słynnego detektywa, Robert Downey Jr w rozmowie dla „Stopklatki” (2010).
>>> Życie wśród szympansów [RECENZJA]
„Fokus extra” (2012) poinformował, że w Stanach Zjednoczonych Sherlock Holmes zajmuje ósme miejsce na liście 100 najbardziej wpływowych postaci, które nigdy nie istniały. Dziennikarz naukowy Jan Stradowski ocenił, że detektyw w kulturze wciąż ożywa pod nowymi nazwiskami – ostatnio jako dr House, tytułowy bohater kultowego serialu. „Relacja Holmes – House to wspaniałe zapętlenie historii: lekarz był pierwowzorem Holmesa detektywa, który zainspirował powstanie dr. House’a” – powiedział Stradowski w Polskim Radio. Przypomniał, że do inspiracji postacią Holmesa przyznają się twórcy serialu.
Sir Arthur Ignatius Conan Doyle urodził się w 1859 r. w Edynburgu w katolickiej rodzinie pochodzenia irlandzkiego. Jego ojciec był niespełnionym malarzem, alkoholikiem, uważanym za wariata. Sytuację finansową próbowała ratować matka, Mary Doyle, która pracowała nawet jako praczka. Wykształcenie i zawód Arthur Conan Doyle zdobył dzięki pomocy finansowej wujów. Studiował medycynę w Edynburgu. Pisarz po latach wspominał, że to w katolickich szkołach stał się agnostykiem.
Rodzi się Holmes
W początkach swojej kariery medycznej pracował jako lekarz i chirurg okrętowy. W 1882 r. osiadł w Plymouth, otwierając prywatną praktykę lekarską. Ponieważ szła ona nie najlepiej, bo pacjentów było bardzo mało, wrócił do pisania, którym zajmował się już na studiach. 27 grudnia 1887 r. do brytyjskich księgarń trafiła książka opisująca przygody detektywa Sherlocka Holmesa – „Studium w szkarłacie”, która okazała się początkiem jednej z najpopularniejszych sag (liczącej 56 odcinków) w historii literatury.
>>> Najważniejsze pytanie: kiedy? [RECENZJA]
Holmes, genialny detektyw, jako człowiek wiktoriańskiej epoki postępu nauki wykorzystywał do rozwiązywania tajemnic zbrodni jej zdobycze z takich dziedzin, jak psychologia, chemia, balistyka, matematyka, religioznawstwo. Ponad wszystko cenił jednak jako metodę pracy dedukcję. Doyle stworzył postać barwną: poza uprawianiem zawodu detektywa, Holmes był z zamiłowania skrzypkiem i bokserem. Był również uzależniony od tytoniu, kokainy i morfiny. Pierwowzorem Holmesa był dr Joseph Bell, z którym Conan Doyle pracował w Edynburgu. Podobnie jak detektyw, Bell miał zwyczaj wysnuwać daleko idące wnioski z błahych, pozornie, przesłanek. W korespondencji między pisarzem a Bellem, lekarz upierał się: „Sam pan jest Holmesem i doskonale pan o tym wie”.
Opowieść rozpoczyna się w 1881 r. od spotkania głównych bohaterów. Holmes poznaje weterana wojennego, który powrócił właśnie do Anglii, doktora Watsona. To właśnie do niego będzie się zwracał słynnym: „Mój drogi Watsonie”. Panowie szukają mieszkania, decydują się zamieszkać razem, przy 221B Baker Street w Londynie. Niedługo później Holmes otrzymuje list ze Scotland Yardu, z prośbą o pomoc przy rozwiązywaniu tajemnicy morderstwa. „Studium w szkarłacie” opublikowano w magazynie „Beeton’s Christmas Annual” w listopadzie 1887 r.
Detektyw z fajką
27-letni Conan Doyle napisał swoją powieść w zaledwie trzy tygodnie, za co otrzymał od wydawnictwa Ward Lock & Co. 25 funtów. Wydanie ilustrował David Henry Friston – jeden z najpopularniejszych ilustratorów książkowych i rysowników epoki wiktoriańskiej (ilustracje do pierwszego książkowego wydania wykonał ojciec autora, Charles Doyle). Po ukazaniu się na rynku powieść nie zrobiła wielkiego wrażenia. Do dziś przetrwało tylko 11 egzemplarzy „Beeton’s Christmas Annual”, każdy o ogromnej wartości kolekcjonerskiej. Dopiero kolejne odcinki – m.in. wydany trzy lata później „Znak czterech” – uczyniły z Sherlocka Holmesa postać popularną. Do popularności postaci Holmesa przyczyniły się również względy wizerunkowe detektywa – charakterystyczny ubiór, niezmienny kraciasty płaszcz, szczupła sylwetka oraz pociągła twarz z orlim nosem. Do tego nieodłączna fajka – tak przedstawiany był Holmes przez kolejnych ilustratorów.
>>> Wiara w Boga i kobiecość w wielkim mieście. Recenzja najnowszej książki Katarzyny Olubińskiej
„Myślę, że ludzie w literaturze szukają potwierdzenia zwycięstwa dobra nad złem, bez względu na to kto, to zło unicestwia. Odpowiadając na to zapotrzebowanie, chciałem stworzyć typ detektywa naukowego, rozwiązującego tajemnice danej zbrodni na podstawie faktów, a nie dzięki głupocie zbrodniarza czy siłom nadprzyrodzonym” – pisał w swoich pamiętnikach Conan Doyle.
Poza życiem rodzinnym (pisarz miał trzy żony i pięcioro dzieci) pisarz angażował się w politykę, głównie w sprawy brytyjsko-afrykańskie (kampania na rzecz wyzwolenia Konga, wojny burskie, podczas których pełnił funkcję lekarza i korespondenta, ale także wojny brytyjsko-afgańskie). Trzy razy bez powodzenia startował do parlamentu. Cykl powieści detektywistycznych przestał być dla pisarza najważniejszy, więcej – zaczął się obawiać, że już zawsze kojarzony będzie z Sherlockiem. W 1893 r. w utworze „Ostatnia zagadka” autor uśmiercił swego bohatera – Holmes ginie, spychając w alpejską przepaść swego głównego antagonistę, demonicznego profesora Moriarty.
Nie dało się zabić Sherlocka
„Nareszcie byłem wolny. Zgodnie ze swą chęcią mogłem teraz poświęcić swój czas poważniejszym pracom” – pisał w pamiętnikach Doyle. Zalała go jednak fala listów. Czytelnicy pisali m.in.: „Ty dzika bestio, jesteś mordercą, dzikim zwierzęciem bez sumienia. Mam nadzieję, że Bóg cię skarze i nie pozwoli, aby tak potworna zbrodnia uszła ci bez kary. Swym czynem straciłeś Pan przyjaciół w Anglii i nie tylko”. „Panie, nic nas nie obchodzą pańskie łajdackie sztuczki. Holmes żyje, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie da wiary, że ktoś taki jak on dał się wykiwać pierwszemu lepszemu przestępcy. Nic nas nie obchodzi, jak Pan to załatwi, ale radzimy, żeby najdalej w ciągu roku znalazł pan żywego Sherlocka Holmesa” – ostrzegał jeden z czytelników. Wielu z nich wierzyło, że stworzony przez Doyle’a bohater jest postacią z krwi i kości, a pisarz po prostu opisuje jego poczynania. Conan Doyle wrócił więc do pisania o Sherlocku.
>>> Uratowała ją miłość [RECENZJA]
Po traumie, jaką dla całego pokolenia okazała się I wojna światowa, na której Conan Doyle stracił syna, pisarz – jak wielu ludzi w tym czasie – zwrócił się w stronę spirytyzmu. W możliwość kontaktu z duchami pisarz wierzył do końca życia, wydał też w 1926 r. dwutomowe dzieło „The History of Spiritualism”.
Jako autor powieści detektywistycznych Conan Doyle proszony był o interwencje w sprawach sądowych. Bez sukcesu próbował bronić irlandzkiego dyplomatę Rogera Casementa, zaangażowanego w powstanie wielkanocne w Dublinie, znane są jednak przypadki, gdy dzięki śledczemu zaangażowaniu pisarza oczyszczono oskarżonych z zarzutów. Historia George’a Edalji’ego, Brytyjczyka o indyjskich korzeniach, oskarżonego o rozsyłanie anonimowych pogróżek i maltretowanie zwierząt oraz interwencji pisarza stała się osnową powieści Juliana Barnesa „Arthur i George”.
Inny przykład to skazany na śmierć za zabójstwo starszej, bogatej kobiety Oscar Slater, niemiecki żyd. To śledztwo przypomniała Margalit Fox w książce „Arthur Conan Doyle i sprawa morderstwa”. Co ciekawe, Conan Doyle od początku wierzył w niewinność Slatera, choć oceniał go jako szubrawca, akurat w tym wypadku niewinnego. Pisarz zaangażował swój czas i pieniądze – by doprowadzić do uwolnienia mężczyzny poświęcił prawie 20 lat.
Świat dinozaurów
W 1912 r. Conan Doyle wydał „Zaginiony świat”, pierwszą powieść cyklu o przygodach profesora Challangera. Ta przygodowa książka science fiction szybko zyskała popularność i już w 1925 r. została zekranizowana. Opowieść o grupie dzielnych podróżników zagubionych na odciętym od świata płaskowyżu, gdzie przetrwały różne prehistoryczne stworzenia stał się inspiracją m.in. „Jurrasic Park” Stevena Spielberga i towarzyszącego mu zjawiska „dinomanii”.
Po postać genialnego detektywa sięgali inni pisarze m.in. Borys Akunin uczynił go przeciwnikiem Erasta Fandorina w swej powieści „Nefrytowy różaniec” zaś zmarły w 1960 r. polski chemik, pisarz popularnonaukowy, tłumacz literatury rosyjskiej Wacław Gołębowicz opublikował w 1959 r. „Przygody chemiczne Sherlocka Holmesa”.
Artur Conan-Doyle zmarł 7 lipca 1930 r. na serce. Na jego nagrobku umieszczono następujące epitafium: „Prawdziwa stal/ Proste ostrze /Arthur Conan Doyle – Rycerz/Patriota, Medyk i Człowiek Litery”.
Na Baker Street w Londynie, dokładnie tam, gdzie według książki mieszkał sławny detektyw i jego przyjaciel Watson, znajduje się dziś Muzeum Sherlocka Holmesa. Wśród eksponatów jest biurko, przy którym Arthur Conan Doyle opisywał przygody detektywa.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |