Szlak na Giewont w remoncie fot. PAP/Grzegorz Momot

fot. PAP/Grzegorz Momot

Dlaczego na Giewoncie jest krzyż?

Słyszał o nim chyba każdy. A wielu z nas też widziało. Ale czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, skąd w ogóle wziął się krzyż na Giewoncie?  

Zanim na Giewoncie pojawił się krzyż, w XV i XVI wieku z jego masywu wydobywano miedź. Historia krzyża sięga dopiero początków XX wieku, bo został zamontowany już w 1901 roku – z okazji 1900 urodzin Jezusa. Pomysłodawcą tej inicjatywy był Kazimierz Kaszelewski, który najpierw opowiedział o swoim pomyśle parafianom, którzy rozpoczęli zbiórkę pieniędzy.  

Próba krzyża 

Krzyż znajdujący się na Giewoncie ma 17,5 m wysokości, składa się z 400 żelaznych elementów, które ważą w sumie 1819 kilo. Zanim jednak zdecydowano o tym, jak będzie wyglądał, zrobiono próbę. Przygotowany został krzyż o 7 metrów krótszy od oryginalnego. I choć spełniał wszystkie warunki i był widoczny z Zakopanego, to postanowiono, że ten, który zostanie umieszczony na górze już na stałe, będzie nieco wyższy, o co poproszony został wykonujący go Zakład Artystyczno-Ślusarski Józefa Goreckiego. 

Co ciekawe, wiele dawnych źródeł podaje, że Giewont wraz ze znajdującym się na nim krzyżem ma 1909 m. 

>>> Z Giewontu na Hel rowerem, czyli XIII Góralska Pielgrzymka Rowerowa

Sześć dni i sześć osób 

16 czerwca 1901 roku do Zakopanego przyjechał pociąg, który przetransportował 17,5-metrowy krzyż. Zaraz po jego przyjeździe 250 osób przeniosło go na 18 wozów konnych i przewiozło na Giewont: „Wszyscy mieli co dźwigać tern więcej, że prócz żelaza trzeba było wynieść 400 kg. cementu i dwadzieścia kilka konewek płóciennych wody. Około’ godz. 11-ej znaleźliśmy się wszyscy szczęśliwie na szczycie i ciężar rozłożyli” – wypowiedział się wówczas ks. Kaszlewski dla lokalnej prasy.  

Samo ustawianie i montowanie krzyża trwało sześć dni, zajmowało się tym sześciu górali. Dopiero od 8 lipca można było podziwiać krzyż w pełnej okazałości – nawet z Zakopanego. Sam koszt jego montażu oraz przygotowania dziury w skale wyniósł 735 złotych reńskich. Można na nim znaleźć napis: Jesu Christo Deo, restitutæ per ipsum salutis MCM („Jezusowi Chrystusowi, Bogu, w 1900 rocznicę przywrócenia przez Niego zbawienia”).  

Krzyż poświęcono 19 sierpnia 1901 roku podczas mszy świętej, która odbyła się na Giewoncie. Uczestniczyło w niej około 300 osób.  

Dziś na Giewont wspinają się nie tylko turyści, lecz także pielgrzymki, a najbardziej popularne są te wyruszające z kościoła pw. św. Krzyża w Zakopanem 19 sierpnia oraz 14 września. 

krzyż Giewont zakopane
fot. PAP/Grzegorz Momot

Kopia 

6 września 2007 roku krzyż znajdujący się na Giewoncie został wpisany do rejestru zabytków województwa małopolskiego. W tym samym roku powstała jego replika, która znajduje się w Pustkowie nad morzem. Kolejną kopię tego dzieła można oglądać na Polach Lednickich, a jeszcze inną w dolnośląskim Wojcieszowie. 

Stworzenie tych replik nie wpływa jednak na zmniejszoną popularność Giewontu. Wręcz przeciwnie – z powodu napływającej co roku większej liczby turystów, dojście do krzyża staje się coraz trudniejsze ze względu na śliską skałę.  

>>> Góral z Kamerunu gościł pod Giewontem

Czy krzyż na Giewoncie przyciąga pioruny? 

Co jakiś czas w mediach pojawia się dyskusja dotycząca tego, czy krzyż umieszczony na Giewoncie w ogóle jest bezpieczny. Jedna z największych tragedii w tym miejscu rozegrała się 15 sierpnia 1937 roku, kiedy to piorun trafił w krzyż, obok którego obecnych było dwanaście osób. Trzy z nich zmarły od razu. Wśród nich był chłopak sprzedający ciastka oraz śpiewak ludowy, którzy przebywali w tym miejscu w celu zdobycia zarobku. W 2019 r. natomiast w tym samym miejscu zginęło 5 osób, a 157 zostało rannych. Wówczas na łamach naszego portalu wypowiedział się Tomasz Rożek, który wytłumaczył, że pioruny przyciąga nie sam krzyż, a Giewont: „To, czy krzyż tam jest, czy go tam nie ma, nie ma żadnego wpływu na częstotliwość pojawienia się tam burz i piorunów. To nie jest tak, że gdyby go tam nie było to burze by Giewont omijały albo chmura by tamtędy przechodziła, ale nie byłoby wyładowań. Jeżeli cokolwiek przyciąga pioruny to raczej Giewont sam w sobie, jako największe wzniesienie w okolicy”.  

>>> Tomasz Rożek: „To Giewont przyciąga pioruny, a nie krzyż” [ROZMOWA]

Podsumowując więc – w każdym miejscu, a w okolicach tak wysokiej góry jak Giewont szczególnie, warto zachować szczególną ostrożność podczas burzy i przed wyjściem na górskie wędrówki koniecznie trzeba sprawdzić pogodę przewidywaną na ten dzień. Nie sztuką jest wejść na Giewont, ale bezpiecznie z niego zejść i dotrzeć do domu.  

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze