fot. Pixabay

Prof. Marek Melnyk: „Godzina Kainów”. Wiersze Ojca Andrzeja Madeja OMI

„Czy poezja jest potrzeba gdy wybuchają rakiety i bomby i giną ludzie? Wydaje się, że w tym czasie grozy i próby człowieczeństwa poetyckie słowo opisujące czas wojny jest potrzebne. Jest wręcz konieczne. Bowiem w zalewie obrazów przemocy i śmierci serwowanych nam z pół bitewnych i powierzchownych propagandowych komentarzy poetycki namysł przynosi zrozumienie tego co widzimy w telewizorach” – czytamy w artykule prof. Marka Melnyka o najnowszym tomiku poezji o. Andrzeja Madeja, oblata pt. „Godzina Kainów”.

Tom poezji „Godzina Kainów” Ojca Madeja to dzieło wyjątkowe. Nie można się od nich oderwać. Nie jest to zwykły komentarz do wojny, która znamy z codziennych wiadomości telewizyjnych czy prasowych. Powstało bowiem jako poetycki protest przeciwko szaleństwu wojny rozpętanej na ziemi ukraińskiej, którą Ojciec Madej ukochał przez lata swej duszpasterskiej posługi w Kijowie. Dobrze się zatem stało, że otrzymaliśmy głos tak odmienny od tego wszystkiego co mówi się i pisze o wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Ma się wrażenie, że Ojciec Madej poprzez swe poetyckie słowa towarzyszy heroicznym obrońcom, apeluje o odrzuceniem wojny. Sądzę, że ta poezja pomaga też ofiarom wojny w Ukrainie oraz tym, którzy uciekli z obszarów ogarniętych ludobójstwem.

Słowa prawdy

Wiersze zebrane w tomie „Godzina Kainów” przede wszystkim pomaga nam w Polsce zrozumieć to, co naprawdę się dzieje się w Ukrainie. Dobrze się stało, że tom wierszy Ojca Madeja otrzymuje czytelnik w Polsce. My w Polsce głównie patrzymy na tą wojnę. Znamy ją z ekranów naszych telewizorów i komputerów. Uczestniczymy w niej w świecie wirtualnym. Przeżywamy obrazy grozy. Media mają jednak swą podstępną logikę. Obrazy wojny znikają. Są zastępowane czymś innym. Zło wyrządzone ludziom przez ludzi jest zamienione innymi obrazami: zniszczeń przyniesionych przez trzęsienie ziemi, pożarami tajgi, suszami, powodziami,…. Przywykamy do zła. Czasem pojawi się myśl. Czyżby wyszło na remis między złem moralnym a metafizycznym? W telewizorze triumfuje zło. Zdaje się nie mieć znaczenia to, czy jest ono wyborem człowieka czy ślepym trafem losu. Dlatego zaraz po wiadomościach z frontu wojny w Ukrainie powracamy do musicalu, filmu, kabaretu, sportu. Zło w naszych telewizorach i komputerach jest banalne, skrzeczy, nudzi. W świecie codziennej dawki fikcji nie mamy chyba zbytniego wyboru. Albo krew i trupy w zimnym obiektywie kamer reporterów, albo śmieszne i głupie zło podłych i słabych ludzi w komediach filmowych. Wszystko razem wydaje się obojętnym banałem, który oglądam podczas śniadania. Trzeba zobojętnieć. Pozostaje zwykła ciekawość sytego sępa. Wiersze Ojca Madeja przenoszą nas w inny wymiar. Przynoszą przebudzenie z medialnego letargu.

>>> Obra: FIFA w klasztorze [GALERIA]

Obrona chrześcijańskiej wizji człowieka

Te wiersze bronią chrześcijańskiej wizji świata i człowieka. Pragną zatrzymać tryumf zła: narastającą spiralę nienawiści międzynarodowej, logikę odwetu i zemsty za doznane cierpienia, fetyszyzacji znaków i symboli religijnych. Ta poezja wspomaga naród ukraiński cierpiący w wyniku działań wojennych Rosji poprzez trwanie Autora po stronie jej ofiar. Jego poezja wzywa do pokuty. A jednocześnie przy tym nigdy nie wypowiedział słów nienawiści w stosunku do Rosjan. Ojciec Madej wie, że ta wojna zrodziła pytanie o sens cierpienia, śmierci. Ukazała niepewność istnienia człowieka. Odsłoniła iluzje egzystencjalne: egoizm, poczucie samowystarczalności, zamknięcie się w masowej konsumpcji. Co ważne jego wizja człowieka wyrasta z odczytania Ewangelii. Ojciec Madej pyta: Jak Chrystus przeciwstawiał się negatywnym stereotypom narodowościowym? Jak budował wspólnotę ludzką w oparciu o negację negatywnych stenotopów dotyczących ludzi wykluczonych społecznie: kobiet, chorych, biednych, złoczyńców? Jak budował więź między ludźmi? Jak przemienił wspólnotę zamkniętą w wspólnotę uniwersalistyczną? Czy w Ewangelii można odnaleźć inspiracje dla rozjaśnienia tego czym jest wspólnota narodowa? Czy można wskazać konkretne przykłady przezwyciężania zamkniętych i negatywnych klasyfikacji narodowych? Odpowiadając na te pytania wskazuje na Ewangelię jako na źródło przeciwstawiające się negatywnym stereotypom narodowym.

Modlitwa

Poezja Ojca Madeja pomaga modlić się w intencji pokoju na ziemi ukraińskiej. Jest bardzo ważny element antywojennego przesłania wszystkich wierszy autorstwa ojca Madeja zebranych w tym tomiku. Autor ciągle podkreśla, że wojnę może zatrzymać modlitwą. Mówi, iż ludzie mają prosić Boga o łaskę pokoju. Sugeruje, że brak modlitewnej relacji z Bogiem jest przyczyna tej wojny. Jest to zrazem ukryta pretensja do chrześcijan. Zdaje się podkreślać, że ta wojna wskazuje na brak relacji z Bogiem. Nieustanie stawia pytanie: czy naprawdę chcemy przerwać te wojnę? Czy naprawdę prosimy o co Ojciec Madej Wszechmocnego Boga? Prosząc Boga o pokój na Ukrainie, prosi Boga o łaskę przebaczenia. Prosi o pokutę. Błaga za niewinnymi i zrazem bezbronnymi ofiarami tej wojny-dziećmi. Dlatego na okładce tomiku znalazło się bezbronne, samotne dziecko przy grobie kogoś bliskiego, kto zginał od rosyjskich kul. Sądzę, że każdy kto sięgnie wiersze Ojca Madeja dzięki ich lekturze będzie prosił Boga o łaskę pokoju. Ja sam tego doświadczyłem!

Ukraińcy i Polacy

W wierszach Ojca Madeja dostrzegam wielką miłość do narodu ukraińskiego. Jest to protest przeciwko nie tylko przeciwko zrujnowaniu państwo ukraińskie, lecz sprzeciw wobec . pragnienia zniszczenia Ukraińców jako fenomenu kulturowego i narodowego. Wiersze te są świadectwem niezgody wobec fizycznego zgładzenia naród ukraiński jako odrębnej wspólnoty ludzkiej. Mam nieodparte wrażenie, że jest to odruch bezwarunkowy.

Dzięki tym wierszom lepiej też rozumiemy samych siebie. One dają nam wgląd w to co dzieje się w Polsce. Odpowiadają na pytanie: jak możliwa jest w Polsce ta masowa a przy tym szczera otwartości i wrażliwości na potrzeby Ukraińców – uciekinierów wojennych. Jak możliwa jest oraz niezwykła solidarności Polaków z sąsiednim narodem dotkniętym brutalną wojną i ogromem bezsensownego cierpienia. Poezja Ojca Madeja pomaga nam zrozumieć dlaczego go cierpienie, wygnie, śmieć, krzywda, ból psychiczny, bezdomność innych ludzi spowodowana wojną stają również naszym doświadczeniem. Dlaczego w obliczu tej wojny: zrodziła się polsko-ukraińska wspólnota ludzkiego losu? Dlaczego chcemy i nie jesteśmy obojętni na cierpienie drugiego człowieka? Dzięki czemu w sytuacji wojennych tragedii udało się zniwelować tak wiele barier niegdyś wydawałoby się nie do zniesienia ani przezwyciężenia, uprzedzeń, stereotypów? Skąd wzięło się poczucie moralnej odpowiedzialności za pokrzywdzonych? Dzięki czemu uruchomiliśmy w sobie pragnienie dobra dla innych?

Demaskacja zła

Aby zrozumieć stosunek ojca Madeja wobec wojny w Ukrainie zawarty w jego poezji należy przyjrzeć się dokładnie przestrzeni sacrum, która się w niej ujawnia. Poeta przestrzega przed fałszem sacrum, które pragnie ukrywać zło. Mówiąc o krwawiącej Ukrainie pragnienie przeciwdziałać profanacji Świętości przez wszystkich, którzy wykorzystują religie w propagowaniu wojny i przemocy. A co jest złowieszczym novum tej wojny. Przestrzega i potępia religijną apologię wojny. Ten głos jest bardzo ważny. Bowiem obecnie spotykamy się z przekonaniem rosyjskich agresorów, że zło jest abstrakcyjną siła, która objawiła się na Ukrainne. Natomiast wojska rosyjskie muszą ją zwalczać. Cerkiewni propagandziści robią wszystko by nie powiązać tego zła z Rosją. Zgodnie z tym założeniem rosyjscy żołnierze walcząc z Ukraińcami unicestwiają zło. Naród ukraiński jest przedstawiana jako wspólnota, której obecne cierpienia zadawane przez wojska rosyjskie są karą zsyłaną przez sprawiedliwego Boga. To religijne przekonanie jest czymś oczywistym. Dlatego patriarcha Cyrl mógł mówić o walce „metafizycznej”, która toczy się obecnie na ziemiach ukraińskich. Jest to walka Dobra ze złem. W tym schemacie złem jest tzw. „Zachód”: Stany Zjednoczone, UE, NATO. Zarazem jednak w rosyjskiej strategii religijnej racjonalizacji wojny z Ukrainą jako uobecnieniem metafizycznego zła obecnie możemy dostrzec działania polegające na zamykaniu lub blokowaniu chrześcijańskiej wrażliwości na zło. Rosjanie są pozbawieni obrazów cierpienia Ukraińców. Od początku wojny zaczął się proces też religijnego legitymizowania zbrodni wojennych.

Warto też zauważyć adresatów tej propagandy – Rosjan. Widać, że wolne media już nie istnieją. Z tego powodu tak łatwo rosyjskie prawosławie poddaje się propagandzie wojennej i samo staje się jej narzędziem. Wysłuchiwanie kazań, pouczeń, wywiadów dotyczących wojny rosyjsko-ukraińskiej sprawia, że ma się wrażenie obcowania z ludźmi dotkniętymi obłędem lub świadomie wplecionymi w machinę wojenną. Są dobrą ilustracją tego jak upadają autorytety religijne we współczesnym świecie. Bowiem kapłani zakłamują w imieniu Kościoła rzeczywistość na poziomie elementarnego odróżniania dobra od zła. A co gorsze są częścią cynicznej machiny politycznej. Kapłani bowiem podporządkowują się wymaganiom polityków, którzy zakazują im mówienia prawdy. Ale co najgorsze kapłani i biskupi są niezdolni do spojrzenia na wojnę przez pryzmat Ewangelii Chrystusowej, którą przecież głoszą i celebrują tak uroczyście i pięknie w swych świątyniach. W ten sposób podważają naszą wiarę w sens tego świata ufundowaną na wierze religijnej.

Gdzie jest Bóg?

Gdy czytam wiersz „Wojna w progach” i słowa:

godzina złych mocy przyobleka się w ciało

chytry wąż już pełznie zuchwale na swoje żniwo

biesy zwołują się na ucztę węsząc zapach potoków krwi

które wnet splamią otuloną jeszcze śniegiem ziemię

rodzi się pytanie o sens ogromu ludzkiego cierpienia. Jako istoty ludzkie w takich okolicznościach zadajemy pytania dotyczące tajemnicy „godziny złych mocy”. Pytamy czemu Bóg dopuszcza zło? Ojciec Madej wie, że wojna zrodziła potrzebę odpowiedzi na fundamentalne pytania związane z obecnością Boga w życiu człowieka zarówno w jego wymiarze indywidualnym jaki i zbiorowym. Ojciec Madej wie, że to pytanie zadają Ukraińcy i Polacy. Wie też, że z punktu widzenia wyłącznie ludzkiego myślenia nie ma na nie odpowiedzi. Trzeba to przyjąć do wiadomości i w pierwszym rzędzie nie oburzać się na Pana Boga. Ojciec Madej zamiast oskarżać Boga o milczenie proponuje przemyśleć ludzką odpowiedzialność za cierpienie i masową śmierć. Wiersze Ojca Madeja wyraźnie mówią, że za śmieć na wojnie odpowiada wolny człowiek, który ten dar obraca przeciwko Bogu dawcy Dobra i Życia. Ojciec Madej demaskuje tę zakłamaną wolność istot ludzkich. Wskazuje, że zła wolność zawsze spowoduje u człowieka masowe zbrodnie, zakłamywanie rzeczywistości. Z pewnością zmieniła porządek wartości. Życie, zdrowie, bezpieczeństwo stały się w pewnym monecie najważniejsze.

Poezja Ojca Madeja tułaczy nam jak protestować nie przeciw Bogu, lecz jak buntować się wobec zła, cierpienia, które zadają ludzie innym ludziom. Ojciec Madej zachęca swa poezją by patrzeć na tę wojnę nie tylko poprzez ludzkie cierpienie i śmierć, lecz również jako na miejsce obecności Boga jako tajemnicy istnienia wobec, której człowiek musi zachować postawę pokory, nadziej, ufności. Wszystkie wiersze Kainowej godziny pomogły mi przyjęciu prawdy, że doświadczanie zła i cierpienia musi być widziane w perspektywie Ewangelii i zawartego tam przesłania o zbawieniu poprzez cierpienie i śmierć wcielonego Boga. Z tych powodów wiersze Ojca Madeja w obliczu zła tej wojny pomagają nam w zaniechaniu buntu przeciwko Bogu, Jego miłości do człowieka i opatrzności nad światem. Pomagają zachować chrześcijański zmysł obecności Boga w doświadczeniu cierpienia. Ojciec Madej z ufnością i pokorą wyjaśnienie sensu tego pozostawiono Bogu. Logika ustąpiła wobec tajemnicy istnienia człowieka pojmowanego jako stworzenie powołane do istnienia z bezwarunkowej miłości Boga. Poezja Ojca Madeja pomaga przemyśleć prawdę wiary chrześcijańskiej, że Bóg dopuszcza zło. A także, że jest to tajemnica nie przenikniona racjonalnie, którą rozjaśnia jedynie Chrystus. Czytając te wiersze powracamy do nauki katechizmowej mówiącej, że „Z największego zła moralnego, jakie kiedykolwiek mogło być popełnione, z odrzucenia i zabicia Syna Bożego, spowodowanego przez grzechy wszystkich ludzi, Bóg, w nadmiarze swej łaski, wyprowadził największe dobro: uwielbienie Chrystusa i nasze Odkupienie” (KKK 312)”.

>>> Gorzów Wlkp: święto oblackie wśród seniorów

Wartości chrześcijańskie

Wiersze Ojca Madeja można odczytać tez w kluczu aksjologicznym. Poeta wie doskonale, ze ta wojna jak zresztą każda wojna rozgrywa się w przestrzeni tego co Dobre i złe. Prosi wobec tego niejednokrotnie potencjalnego czytelnika o namysł nad tym co jest dla niego osobiście wartością. Co ciekawe jest często agresor. Jest to ten kto zadaje śmieć. Jest to ten kto wydaje rozkazy by zabijać. Ojciec Madej prowadzi jakiś dialog z rosyjskim żołnierzem. Mam wrażenie, że jakby udzielał porady duchowej oprawcy, który zaczyna widzieć ogrom zła, które czyni lub, którego jest współuczestnikiem. Jest to ktoś kto zaczyna mieć dostęp do prawdy o sobie samym. Ktoś kto wychodzi ze świata iluzji. Ktoś kto zaczyna mieć realny kontakt z samym sobą. Jest to coś w rodzaju doświadczenia własnego upadku, upokorzenia, słabości, bezradności. Tak chyba należy odczytać wiersz „Opamiętaj się”. Ojciec Madej właśnie zwraca się do kogoś takiego:

Modlimy się za ciebie

który idziesz po swoją klęskę

przez rzeki krwi którą rozlewasz

opamiętaj się i bacz na jej fale

podnoszą się w każdej chwili

każdego dnia i każdej nocy

ty który już przegrałeś

choć myślisz że laur

twoją skroń opromieni dumnie

Jakie wartości proponuje Ojciec Madej w obliczu tej wojny? Jest to wszystko to co jest przeciwieństwem śmieci, nienawiści, pychy, kłamstwa, obłudy, resentymentu, zazdrości, głupoty, ślepego posłuszeństwa. W więc tego wszystkiego co napędza machinę wojny. Są to antywartości. Ojciec Madej demaskuje je. Przekonuje, ze nieuchronnie prowadzą do klęski. A co proponuje w zmian? Podpowiada nawrócenie, opamiętanie, zastanowienie się nad samym sobą. Poeta wierzy, że ten namysł może zatrzymać logikę masowej zbrodni. Proponuje jednak cos o wiele więcej. Głosi prawdę, że chrześcijaństwo to określona wspólnota aksjologiczna a tym samym wspólnota tworząca narody i ich kultury. Proponuję Ewangelia jako kanon wartości uniwersalnych, która uformowała wspólnoty narodowe oraz związaną z nią ideę praw człowieka. Nauczanie Chrystusa jest źródłem chrześcijańskiego rodowodu koncepcji narodu. A przede wszystkim obiektywnych norm moralnych, które obowiązują ten rodzaj wspólnoty ludzkie. Właśnie taka wizję chrześcijaństwa wolnego od nienawiści etnicznej głosi Ojciec Madej w swych wierszach.

O. Andrzej Madej OMI – urodził się w 1951 r. w Kazimierzu Dolnym. Po maturze wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. W 1977 przyjął święcenia prezbiteratu. Studiował filozofię w Wyższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Oblatów MN w Obrze i w Krakowie, teologię na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był bliskim współpracownikiem założyciela Ruchu Światło–Życie, ks. Franciszka Blachnickiego. W latach 80. zasłynął jako rekolekcjonista i duszpasterz młodzieży. Był inicjatorem spotkań ekumenicznych w Kodniu oraz ewangelizacji podczas festiwalu rockowego w Jarocinie. Od 1997 jest przełożonym Misji “Sui Iuris” w Turkmenistanie. Jest z powołania katolickim księdzem i poetą. Od 1984 r. wydał kilkanaście zbiorów wierszy i prozy. Jest m. in. laureatem za rok 2019 Medalu „Benemerenti in Opere Evangelizationis”, nagrody przyznawanej przez Komisję Episkopatu Polski ds. Misji za to, że “cierpliwie i z miłością głosi Ewangelię i prowadzi dialog ekumeniczny. Jest autorem poczytnych publikacji książkowych”.

Prof. Marek Melnyk – teolog i religioznawca z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, zajmuje się m. in. historią Kościoła greckokatolickiego i dialogiem polsko-ukraińskim.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze