Rozpoczął się 70. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie
Światową premierą filmu Phillippe’a Faladreau „My Salinger Year” o młodzieńczych marzeniach i potędze literatury zainaugurowano w czwartek wieczorem Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie. Jubileuszowa 70. edycja imprezy potrwa do 1 marca.
Podczas gali otwarcia 70. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie, jego dyrektor artystyczny Carlo Chatrian podkreślił, że wszyscy zgromadzeni w Berlinale Palast stanowią społeczność, a „bycie nią definiuje kino”. – Kiedy siedzimy w sali kinowej jesteśmy widownią bez podziałów na klasy społeczne, język i religię. Kino nas łączy. Gdy spoglądam wstecz i przypominam sobie historię tego festiwalu, dochodzę do wniosku, że stał się niezwykle istotny dla tego miasta. Kino pozwala ludziom marzyć. A marzenia są ważne. Prawdopodobnie dlatego ten festiwal jest tak bliski berlińczykom – powiedział.
>>> „Historia małżeńska” męskim i kobiecym okiem redaktorów misyjne.pl [RECENZJA]
Dyrektorka administracyjna Mariette Rissenbeek zaznaczyła, że organizatorzy festiwalu są głęboko wstrząśnięci z powodu ataku o podłożu ksenofobicznym, do którego doszło w środę wieczorem w Hanau. – Berlinale stanowi symbol wolności, tolerancji, szacunku, otwartości i gościnności. Stanowczo sprzeciwia się przemocy i rasizmowi. Tego wieczoru nasze myśli są z rodzinami ofiar strzelaniny w Hanau – zaznaczyła. Pamięć ofiar uczczono minutą ciszy.
Monika Gruetters, minister stanu i komisarz rządu federalnego ds. kultury i mediów podkreśliła, że festiwal powinien w wyjątkowy sposób uczcić swój jubileusz.
Gruetters nawiązała także do ustaleń tygodnika „Die Zeit”, wedle których Alfred Bauer, pierwszy dyrektor Berlinale i patron jednej z dotychczas najważniejszych nagród – zawieszonej zaraz po publikacji materiału – był nazistą. Jak stwierdziła, „gdyby Berlinale było gwiazda filmową, nie mogłoby się dzisiaj uśmiechać i tego zignorować”. – Ale przecież Berlinale – odkąd powstało – walczy o wolność artystyczną i jest otwarte na świat. Dlatego zasługuje na chwalebną noc. Dziękuję za tych 70 lat – powiedziała.
>>> 1917. Wojna, która była naprawdę [RECENZJA]
Niemiecka minister stanu wyraziła sprzeciw wobec działań terrorystycznych. – Ludzie mieszkający w Niemczech nie powinni obawiać się o swoje życie z powodu religii, pochodzenia czy koloru skóry. Nigdy więcej nie powinni się bać. Wiemy, że bieżąca sytuacja przedstawia się smutno, ponieważ niektóre siły polityczne starają się relatywizować zbrodnie (…). Nigdy więcej nie powinny być wspierane grupy rasistowskie i nazistowskie. W jakikolwiek sposób – podkreśliła, co publiczność skwitowała owacją na stojąco.
Festiwal zainaugurowała światowa premiera „My Salinger Year” Philippe’a Faladreau – opowieści o młodzieńczych marzeniach i potędze literatury. Przed pokazem kanadyjski reżyser wyraził solidarność z całym narodem niemieckim. Jak stwierdził, choć jego film nie stanowi antidotum na problemy współczesnego świata, to jednak „może dodać trochę światła dzisiejszej nocy”. – Wciąż nie mogę wyjść ze zdumienia, że tu jestem. Chciałem bardzo podziękować za zapewnienie nam możliwości otwarcia Berlinale. Dziękuję także Joannie Rakoff za piękną książkę, która naprawdę mnie poruszyła. Czytając ją, w wielu momentach widziałem siebie. Czuję się z nią związany i jestem przekonany, że wielu z was również – podsumował.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |