EPA/ROMAN PILIPEY

Bóg na wojnie [FELIETON] 

Mam gęsią skórkę, kiedy widzę zdjęcia pokazujące liturgię sprawowaną w schronach, bunkrach i podziemiach. Te obrazki są najlepszą odpowiedzią na to, gdzie jest Bóg podczas wojny. Zawsze tak samo blisko. 

Kiedy zło dosięga nas bardzo namacalnie, zadajemy sobie pytanie o obecność Boga. Gdzie On jest, kiedy spadają bomby? Co robi, kiedy pod gruzami zawalonych budynków giną niewinne dzieci? Dlaczego milczy, kiedy wydaje się, że zło bierze górę? Dlaczego nie reaguje?

>>> W Ukrainie Wielki Post zaczął się wcześniej

Zło jest konsekwencją wolności 

Bóg „pozwala” na zło od samego początku istnienia świata. Bóg „pozwolił” na zło w raju. Dzisiaj „pozwala” również na to, aby toczyła się wojna za naszą wschodnią granicą. Stworzył człowieka wolnym. Możemy ze swoją wolnością zrobić wszystko. Możemy wykorzystać ją jako drogę do świętości albo drogę ku potępieniu. Wszystko zależy od nas. Ode mnie. Od Ciebie. Nie od Boga – On daje nam wszystkim wybór. W ostatnich dniach widzimy jak strona rosyjska w akcie szaleńczej agresji szerzy cierpienie i ból. Jak sama ściąga na siebie nie tylko potępienie polityczne czy ekonomiczne, ale też moralne. Bo zło samo w sobie domaga się potępienia.

>>> Poznań: oblacka pomoc dla Ukrainy. Busy z darami wyruszyły do Zahutynia

Co robi Bóg? 

Wróćmy do pytania o Boga. Gdzie się podział? Zniknął? Umarł? A może się zgubił? Odpowiedź na to pytanie znajduje się na wielu fotografiach z Kijowa czy z innych ukraińskich miast, w których Eucharystia sprawowana jest w schronach, bunkrach, podziemiach, na stacjach metra. To przecież tam realnie obecny jest Bóg. I co robi? Przygląda się bezczynnie? Nie. Jezus ofiarowuje się za nas. Oddaje całego Siebie jako ofiarę przebłagalną.

Czy Bóg milczy? 

Czy Bóg milczy? Tu także nie powinniśmy mieć wątpliwości, że ciągle kieruje do nas swoje słowo. Wystarczy zajrzeć do brewiarza czy Pisma Świętego, żeby nabrać pewności co do tego, że Bóg mówi. I to bardzo konkretnie. „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście” (Mt 25, 36) – czytaliśmy w Ewangelii w miniony poniedziałek. Czy da się rozumieć te słowa w oderwaniu od sytuacji, w której jesteśmy? Czy można nie zauważyć, że przyjęcie lub wsparcie uchodźców z Ukrainy jest dzisiaj gestem dobroci wobec samego Chrystusa? 

Bóg jest w naszym życiu, w każdej sytuacji, na miarę naszego wyboru. Jeśli chcemy Jego obecności – to dla Niego przeszkodą nie jest wojna, schron czy bombardowanie. On jest w sakramentach, które duchowni sprawują czasem z narażeniem życia, w słowie i w drugim człowieku. Chciejmy tylko Go zauważyć. I przyjąć.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze