Jak wyglądają obłóczyny siostry klauzurowej? W Meksyku karmelitanki bose mają nowe powołania
Chociaż w Europie można dostrzec wyraźny kryzys powołań w klasztorach karmelitanek bosych, to w Ameryce Łacińskiej zakon ten wciąż się rozwija. Towarzyszyliśmy s. Vanessie od Najświętszej Trójcy podczas jej obłóczyn, czyli przyjęcia habitu.
Karmelitanki bose są zakonem kontemplacyjnym i klauzurowym. Życie spędzają w ciszy i na modlitwie. Nie wychodzą też na zewnątrz. Można z nimi jedynie porozmawiać w specjalnym pomieszczeniu konferencyjnym, gdzie oddziela je od świata zewnętrznego krata. Ktoś pomyślałby, że to istne więzienie i nic dziwnego, że coraz mniej kobiet jest chętnych do podjęcia takiego życia. Jednak to właśnie zakony kontemplacyjne są w sercu Kościoła. To ich modlitwą Kościół oddycha.
>>> Świeccy konsekrowani. „To nie jest życie dla mięczaków” [ROZMOWA]
Życie z Bogiem to życie we wspólnocie
Życie w oddaleniu od świata nie oznacza też odcięcia się od ludzkich relacji. Każdy klasztor tworzy siostrzaną wspólnotę, która codziennie spędza ze sobą czas na tzw. rekreacji. Zakonnice potrafią też porządnie świętować. Z okazji obłóczyn i rozpoczęcia nowicjatu przez s. Vanessę siostry przygotowały przepyszny obiad i upiekły smaczne ciasta. Mają talenty! Po mszy świętej cały konwent wraz z rodziną nowicjuszki, przyjaciółmi klasztoru i zaproszonymi gośćmi świętował we wspomnianej sali konferencyjnej zakończenie postulatu przez nową współsiostrę. Pomyślałem, że pewnie posiedzimy tam krótko, ale spędziliśmy tam prawie 3 godziny! Rozmowom nie było końca. Poza typowo religijnymi tematami było dużo zabawnych anegdot i żartów. Jedna z zakonnic opowiadała o tym, jak to lubiła jeść, gdy była dzieckiem. Podczas wakacji nad morzem jadła tak dużo w hotelowym bufecie, że obsługa musiała jej rodzicom zwrócić uwagę, że co prawda bufet jest bez limitu, ale ich pociecha zjadła już całą furę jajek sadzonych!
Świadectwo
Siostra Vanessa od Świętej Trójcy zakończyła więc postulat, kiedy mogła zapoznać się bliżej ze zgromadzeniem i jego duchowością. Po przyjęciu karmelitańskiego habitu rozpoczyna 2-letni nowicjat, który zakończy się czasowymi ślubami zakonnymi. Zgodziła się podzielić z nami świadectwem i historią swojego powołania do karmelu:
„Wezwanie Boże dało mi dużo radości. Zawsze lubiłam naturę i ciszę. Chciałam kochać Go w przyrodzie, w całym stworzeniu, w ludziach, którzy są przecież stworzeni na Jego obraz. Nigdy jednak nie myślałam o wstąpieniu do zakonu, za wiele o takim sposobie życia nie wiedziałam. Pojechałam na rekolekcje dla młodzieży. Tam poznałam różne rodziny i wspólnoty, różne style życia i charyzmaty. Mnie pociągnęła duchowość karmelitanek bosych. Bóg mnie wezwał i dlatego jestem tutaj – jedynie dzięki Jego szczodrości i łasce. Zaczęłam więc odpowiadać na to, co On chce. Chciałam realizować nie swoją, ale Jego wolę. Powołanie jest darem, który otrzymałam od Boga. Jest to także dar dla Kościoła i dla tej konkretnej wspólnoty zakonnej, w której będę Mu służyć.
W charyzmacie karmelitanek bosych szczególnie zwróciło moją uwagę i pociągnęło mnie życie w ciszy, na modlitwie. Przyciągnęła mnie też miłość braterska, jaką żyjemy jako karmelitanki bose. Jest to życie bardzo proste, życie głębokiej modlitwy. Czuję się bardzo wdzięczna Bogu za wszystko, co dla mnie zrobił”.
>>> Ekokatechezy i gry planszowe o liturgii. Te zakonnice nie boją się nowych form [REPORTAŻ]
Do obłóczyn i rozpoczęcia nowicjatu siostra Vanessa przygotowywała się podczas specjalnych 8-dniowych rekolekcji.
„W ciągu tych 8 dni czułam obecność modlitw sióstr z mojej wspólnoty. Przede wszystkim w sposób szczególny czułam modlitwy Kościoła. Wszystko, co robię, staram się robić z miłością. To jest ta mała cząstka, którą mogę od siebie dać, bo ostatecznie i tak Bóg dał mi wszystko. Nie można oczywiście mojej małej miłości porównać z Jego nieskończoną miłością. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę być tutaj” – opowiada siostra Vanessa.
>>> Powołaniowiec – czyli specjalista od czego?
Z ciekawości zapytałem s. Vanessę, która Teresa – ta „wielka” czy ta „mała” – jest jej szczególnym wzorem. Zaznaczyła, że jej wielką inspiracją jest św. Teresa z Ávili (czyli ta „wielka”). – To, co w niej najbardziej mi się podoba, to fakt, że jest bardzo ludzka. Przede wszystkim podkreślała mocno, że pokora to jest prawda. To jest coś, co mnie bardzo dotknęło i naznaczyło moją duchowość – odpowiedziała zakonnica.
Siostra Vanessa wstąpiła do klasztoru sióstr karmelitanek bosych w Guadalajarze w Meksyku. Obecnie konwent ten liczy 15 sióstr. Większość z nich to młode powołania. Pamiętajmy o modlitwach za s. Vanessę i cały klasztor. – Kocham moje siostry i jestem im wdzięczna, że mnie przyjęły i towarzyszą mi na mojej drodze – podsumowała s. Vanessa.
Galeria (8 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |