fot. EPA/ABIR SULTAN

Klęska humanitarna w Tigraju. Głód narzędziem ludobójstwa

Biskup położonego w regionie Tigraj Adigratu zaapelował do społeczności międzynarodowej o pilną pomoc humanitarną dla mieszkańców tej części Etiopii. Podkreślił, że na jego oczach każdego dnia umierają kobiety i dzieci.

Pomimo osiągniętego pod koniec marca rozejmu, który miał umożliwić organizacjom pomocowym dostęp do wycieńczonego wojną terytorium, większość dostarczanego przez nie wsparcia jest blokowana a tysiące ludzi wciąż umiera z głodu W związku z wojną region Tigraj przez wiele miesięcy pozostawał odcięty od pomocy żywnościowej. Blokada tego terytorium doprowadziła do jednej z największych klęsk humanitarnych na świecie. Pilnego wsparcia potrzebuje tam wciąż ponad 9 mln osób. Według przeprowadzonych w połowie marca badań belgijskiego Uniwersytetu w Gandawie, w wyniku wojny życie w Tigraj straciło ponad 500 tys. osób, z czego aż 200 tys. zmarło z głodu.

Demonstracja wsparcia dla Tigrajczyków, fot. EPA/YESHIEL PANCHIA

„Dotarło kilka konwojów humanitarnych – przyznaje bp Tesfasellassie Medhin – ale to kropla w morzu potrzeb: brakuje żywności, lekarstw, prądu i łączności, banki są zamknięte, ludzie nie mają dostępu do pieniędzy i nie mogą przenieść się w bezpieczniejsze miejsca” – wylicza hierarcha.

Zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości

Apel biskupa Adigratu zbiegł się w czasie ze wspólnym raportem na ten temat przygotowanym przez Amnesty International i Human Rights Watch. Według obu organizacji bez żadnych wątpliwości w regionie Tigraj doszło do zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Przez ostatnich 16 miesięcy cywile byli ofiarami nieustannych czystek etnicznych, masakr, przemocy seksualnej i aresztowań dokonywanych przez siły rządowe i współpracującą z nimi armię Erytrei.

fot. EPA/STRINGER

Jak przyznają autorzy raportu rząd Etiopii wydaje się zainteresowany utrzymaniem blokady regionu oraz niedopuszczaniem do potrzebujących pomocy humanitarnej, co równa się skazaniem na śmierć głodową milionów ludzi. „Głód jest traktowany jako broń wojenna, całe transporty znikają w niewyjaśnionych okolicznościach. Dotychczasowa pomoc dotarła do zaledwie 15% potrzebujących” – wyjaśnia w rozmowie z agencją SIR ks. Mussie Zerai, szef agencji charytatywnej etiopskiego Kościoła katolickiego.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze