fot. PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Crème de la crème Synodu dla Amazonii [RAPORT]

„Amazonia: nowe drogi dla Kościoła i ekologii integralnej” – pod takim hasłem obradowało w dniach 6-27 października w Watykanie Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów dla Amazonii. Poświęcone ono było „przede wszystkim ewangelizacji tego rozległego obszaru”, ale także miało zwrócić uwagę świata na jego mieszkańców i ich problemy. 

Jakie? Te dotyczące ekologii są szczególnie ważne dla tego regionu – wyjaśnia sekretarz generalny Synodu kard. Lorenzo Baldisseri. Również papież Franciszek w swym końcowym wystąpieniu podkreślił, że uczestnicy zgromadzenia skupili swą uwagę na ewangelizacji i potrzebie nawrócenia. W tym więc kluczu należy odczytywać same obrady, jak też padające na nich, niekiedy śmiałe i nowatorskie, propozycje. Nic dziwnego, skoro poszukiwanie nowych dróg dla Kościoła było zawarte w samym temacie synodu.

>>> Generał oblatów na modlitwie rozpoczynającej Synod dla Amazonii [WIDEO]

Zdjęcie: kard. Lorenzo Baldisseri, fot. Ekai

Viri probati czy diakoni stali?

Sprawą budzącą najwięcej emocji była zgłaszana jeszcze przed rozpoczęciem zgromadzenia propozycja święcenia dla Amazonii tzw. viri probati – starszych, żonatych mężczyzn, darzonych szacunkiem przez wspólnotę, w której przewodniczą nabożeństwom słowa Bożego, towarzyszą rodzinom i młodzieży, koordynują pracę duszpasterską, faktycznie pełniąc rolę „proboszczów”. Chodziłoby więc właściwie o potwierdzenie istniejącej już sytuacji, która wynika z dramatycznego braku księży w tym regionie. Z tego powodu wierni uczestniczą w Mszy św. często zaledwie raz w roku. Coraz mniej jest również misjonarzy gotowych do osiedlenia się na tych trudno dostępnych obszarach.

esimrothlc/cathopic

Prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa kard. Beniamino Stella sugerował, że viri probati, wskazani przez wspólnotę wierzących, łączyliby swą posługę kapłańską z pracą zawodową i troską o własną rodzinę, jednak działaliby wyłącznie w miejscu swego zamieszkania. Natomiast kapłani celibatariusze mieliby odpowiadać za większe obszary, a także formację wspólnot wierzących i samych viri probati.

>>> Co postanowił Synod dla Amazonii?

Zdjęcie: Kard. Stella, fot. EKAI

Ostatecznie w dokumencie końcowym – prawdopodobnie pod wpływem ojców synodalnych z Europy – postawiono na propagowanie w Amazonii diakonatu stałego (diakonat na całe życie, a więc niebędący pierwszym stopniem do święceń kapłańskich). Diakoni stali nie mogą wykonywać funkcji kapłańskich (sprawowanie Mszy św., spowiadanie, udzielanie sakramentu chorych), ale mogą udzielać Komunii św., chrztu, asystować przy zawieraniu małżeństwa, głosić kazania, przewodniczyć pogrzebom i różnym nabożeństwom. Ich zadaniem jest też niesienie pomocy chorym, ubogim i cierpiącym.

>>> Misjonarz z Amazonii: brakuje kapłanów. Ludzie czekają rok na Eucharystię [ROZMOWA] 

Dokument końcowy zaleca jednak rozważenie propozycji udzielania w przyszłości święceń kapłańskim tym diakonom stałym, którzy sprawdzili się w swej posłudze. Jak na razie, ta propozycja mogłaby dotyczyć jedynie niektórych części Amazonii. O ile bowiem np. w archidiecezji Belém do Pará obok 200 księży jest 100 diakonów stałych, to np. w archidiecezji Porto Velho jest 40 księży i ani jednego diakona stałego. Upłynąć musiałyby długie lata, zanim pojawiliby się tam lokalni diakoni stali – kandydaci do święceń kapłańskich, a tylko tacy wchodziliby w grę, gdyż musieliby się oni wywodzić z lokalnej amazońskiej społeczności.

Fot. cathopic

Redystrybucja księży

Najszybszym możliwym rozwiązaniem problemu braku duchowieństwa jest zaproponowana na synodzie redystrybucja geograficzna księży. Zdarza się bowiem, że nie brakuje ich w nieamazońskiej części danego kraju. Jest też wielu księży z państw regionu panamazońskiego, którzy wyjechali do Ameryki Północnej i Europy. Przeniesienie choćby części z nich do pracy w Amazonii znacznie poprawiłoby dostępność sakramentów dla miejscowych wiernych. Wymagałoby to jednak wzbudzenia w nich „gorliwości apostolskiej”, bez której niemożliwa jest praca w amazońskich warunkach. Pojawiła się również ciekawa propozycja wysyłania młodych księży i zakonników na przynajmniej jeden rok do pracy duszpasterskiej na terenach misyjnych, np. do Amazonii. Dotyczyłoby to także duchownych zamierzających wstąpić do służby dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej.

fot. Pixabay

Posługi dla kobiet

Podczas obrad synodalnych wskazywano także na rolę, jaką w Kościele w Amazonii odgrywają kobiety, faktycznie znajdując się „na pierwszej linii ewangelizacji”: jako katechetki i liderki lokalnych wspólnot. Podkreślano, że należy dać im „wsparcie instytucjonalne” w zadaniach, które wypełniają, poprzez formalne umożliwienie im pełnienia funkcji lektorki (czytające fragmenty Pisma Świętego w czasie liturgii) i akolitki (pomagające w sprawowaniu liturgii), a także ustanowienie nowych posług kościelnych, specjalnie dla nich przeznaczonych, a niezwiązanych z sakramentem świeceń, np. posługi „kobiety kierującej wspólnotą”.

>>> (R)ewolucja po synodzie? [KOMENTARZ] 

Zgłoszono też postulat wprowadzenia posługi diakonis. Jednak w tym celu konieczne byłoby najpierw wznowienie prac (lub ustanowienie nowej) komisji teologicznej ds. diakonatu kobiet, powołanej przez papieża w 2016 r., a która zakończyła swą działalność w 2018 r. Skupiła się ona na badaniu funkcji diakonis w pierwszych wiekach Kościoła, o czym wspominają nieliczne istniejące do dziś źródła. Według nieoficjalnych informacji, członkowie komisji nie znaleźli wystarczających podstaw historycznych, antropologicznych i teologicznych do przywrócenia takiej posługi kobiet w Kościele. Szans więc na to raczej nie ma.

fot. EPA/GIUSEPPE LAMI, PAP/EPA.

Obrządek amazoński

Ojcowie synodalni zwracali uwagę, że stała obecność Kościoła w lokalnych wspólnotach Amazonii jest tym bardziej potrzebna, że w ostatnich kilkudziesięciu latach ponad połowa mieszkańców tego regionu odeszła z Kościoła katolickiego do wspólnot ewangelikalnych, które bardzo szybko się tam rozprzestrzeniają.

Jedną z odpowiedzi – oprócz zwiększenia liczby kapłanów i dostępności sakramentów – miałoby być stworzenie odrębnego obrządku amazońskiego w Kościele. Chodzi o to, by Kościół nie był postrzegany przez ludy Amazonii jako obce ciało, lecz miał naprawdę amazońskie oblicze. Inkulturacja Ewangelii miałaby się wyrazić także w formach liturgicznych, które bardziej pomagałyby tamtejszym katolikom w bliższym ich kulturowemu doświadczeniu, a więc bardziej świadomym przeżywaniu wiary.

kościół Amazonia

Fot. pixabay

Wypracowaniem takiego nowego obrządku (dotychczas jest ich w Kościele katolickim 23) miałby zająć się proponowany stały posynodalny organ biskupi (Organismo Eclesial Regional Postsinodal), którego zadaniem byłoby wcielanie w życie wniosków wypływających z synodalnych obrad. Obejmowałoby to m.in. tłumaczenie tekstów biblijnych i zredagowanie tekstów liturgicznych w lokalnych językach; zaadaptowanie formy sakramentów przy zachowaniu ich materii; rozwijanie muzyki i śpiewu, które mogą być wykorzystane w liturgii, itp.

Ekologia integralna

Ewangelizacja nie odbywa się w próżni. Musi uwzględniać uwarunkowania ludzi, którym głoszona jest Ewangelia. Amazonia zajmuje powierzchnię około 7,5 mln km kwadratowych na terytorium dziewięciu państw, co stanowi prawie 43% Ameryki Południowej. Mieszka tam 35 mln ludzi, z których około 3 mln to tubylcy, należący do 390 szczepów i plemion. Dochodzi do tego ponad 130 grup etnicznych żyjących w dobrowolnej izolacji od świata. Wszystkie te ludy mówią 240 językami należącymi do 49 rodzin językowych.

>>> „Duch Święty był głównym Aktorem synodu” – mówi polski biskup, misjonarz

W Amazonii powstaje 1/3 deszczów, zasilających naszą planetę. Znajduje się tam 20% niezamarzniętych wód słodkich, 34% pierwotnych lasów, w których żyje 30% fauny i rośnie 50% flory świata. Region ten ma więc żywotne znaczenie dla całej planety. Podjęcie refleksji nad jego przyszłością oznacza zajęcie się także przyszłością całej Ziemi.

fot. unsplash

Dlatego drugim członem tematu synodu były nowe drogi dla ekologii – ale rozumianej jako „ekologia integralna”, a więc dbająca nie tylko o samo środowisko naturalne, ale i o mieszkającego w nim człowieka. W dokumencie końcowym zaapelowano więc o dostrzeżenie, zrozumienie, docenienie i chronienie bogactwa i odrębności kultur rdzennych mieszkańców Amazonii. Mówiąc o konieczności nawrócenia ekologicznego, odwołano się m.in. do encykliki Franciszka „Laudato si’”, przypominając o potrzebie zarówno konkretnych działań na rzecz ochrony środowiska naturalnego w Amazonii, jak też bronienia i szanowania praw mieszkańców tych terenów. Nie jest to jedynie „opcja”, ale obowiązek chrześcijan, wynikający z konieczności obrony godności człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Stwórcy. Dlatego ojcowie synodalni upomnieli się zarówno o konkretne działania na rzecz ochrony przyrody, jak również o zaprzestanie wyzysku mieszkańców Amazonii.

ziemia

fot. unsplash

Nowością jest propozycja zdefiniowania grzechu ekologicznego, rozumianego jako „uczynek lub zaniedbanie względem Boga, bliźniego, wspólnoty i środowiska. Jest to grzech przeciwko przyszłym pokoleniom i wyraża się w działaniach i przyzwyczajeniach prowadzących do zanieczyszczania i niszczenia harmonii środowiska, wykroczeniom przeciwko zasadom współzależności i zrywaniem sieci powiązań miedzy stworzeniami”. W swym końcowym przemówieniu papież zapowiedział, że w Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka powstanie specjalna sekcja zajmująca się sprawami Amazonii. Prawdopodobnie będzie to najszybciej widoczny konkretny owoc zgromadzenia synodalnego.

Czekając na adhortację

Nie można zapomnieć, że Synod Biskupów jest jedynie organem doradczym, wspierającym papieża, a nie „ustawodawczym”. Każdy uczestnik zgromadzenia może przedstawić swoje uwagi dotyczące tematyki obrad i zaproponować podjęcie pewnych decyzji. Zebrane podczas pracy w grupach roboczych postulaty są poddawane pod głosowanie wszystkich „ojców synodalnych”, stając się (lub nie) częścią wypracowywanego przez nich dokumentu końcowego.

fot. EPA/GIUSEPPE LAMI, PAP/EPA.

Dopiero na podstawie zawartych w nim propozycji, przy współpracy Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów, papież przygotowuje posynodalną adhortację apostolską, stanowiącą właściwe podsumowanie obrad. Franciszek zapowiedział, że postara się, by powstała ona szybko, do końca 2019 r. Może to oznaczać, że zasadniczo akceptuje zawarte w dokumencie końcowym treści i poprzez wydanie adhortacji chce jedynie nadać im charakter oficjalnego nauczania Kościoła.

fot. EPA/GIUSEPPE LAMI, PAP/EPA.

Ocena wyników obrad synodalnych powinna więc dotyczyć dopiero tego, co znajdzie się w tym ostatecznym dokumencie posynodalnym, gdyż papież wcale nie musi uwzględnić w adhortacji wszystkich propozycji z synodalnego dokumentu końcowego. Może też z własnej inicjatywy wprowadzić elementy zupełnie nowe. Tak więc ocenianie synodu wyłącznie na podstawie dokumentu końcowego (który jest jedynie propozycją dla papieża), a zwłaszcza na podstawie wygłaszanych podczas obrad przemówień (wyrażających poglądy konkretnego mówcy, a nie całego Kościoła) i zgłaszanych w nich postulatów (z których przecież tylko część znalazła akceptację większości uczestników obrad) jest zatem zdecydowanie przedwczesne.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze