fot. The Chosen Polska

Czy Jezus był świeckim? 

Tytułowe pytanie powinno nas intrygować. Co więcej, powinno budzić nasze zdziwienie. Jak to – Jezus, Syn Boży, był świeckim? Nie, to nie jest możliwe. Czy wobec tego był duchownym? No, chyba był. Jeżeli tak, to czy był kapłanem? I tu sprawa się komplikuje… 

Sam tak siebie nie określał. Tak samo nikt z przywódców żydowskich czy Jego słuchaczy tak Go nie nazywał. W czasach, w których głosił Ewangelię, społeczeństwo Izraela składało się zasadniczo z dwóch-trzech grup. Byli to przywódcy polityczni i duchowi oraz reszta, nazywana ludem. Do przywódców politycznych trzeba zaliczyć zwolenników Heroda, zwanych Herodianami. Byli nimi także sadyceusze i faryzeusze. Sadyceuszów i faryzeuszów należy w jednakowym stopniu uważać za przywódców duchowych Izraela. Duchowymi przywódcami byli kapłani i lewici. Warto pamiętać, że kapłani też mieli znaczny wpływ na życie polityczne Izraela. Szczególnie jest to widoczne w przypadku kapłanów pełniących urząd arcykapłana. Do przywódców duchowych należeli także starsi i uczeni w Piśmie. Gdy Jezus Chrystus zapowiadał uczniom swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, odnosił się przede wszystkim właśnie do nich: „I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie” (zob. Mk 8,31).  

>>> Trzy twarze świętych, świeckich kobiet 

Był kapłanem? 

Jezus Chrystus – jako syn cieśli – był kimś z ludu. Posiadał nieograniczoną wiedzę religijną i doskonałą znajomość Biblii, uważano Go więc za nauczyciela i uczonego w Piśmie (zob. Łk 2,46-47 – opowieść o dwunastoletnim Jezusie w świątyni). Ludzie chętnie Go słuchali. Podziwiali Jego wiedzę i potęgę słowa, które głosił: „W Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie” (Mk 1,21-22). Pamiętajmy, że w Izraelu publicznie nauczać w synagodze mógł każdy mężczyzna, który ukończył trzydziesty rok życia. Czyli nie było to związane z żadną oficjalną funkcją sprawowaną w synagodze czy świątyni. Nigdzie nie jest napisane, że Jezus składał ofiary w świątyni jako kapłan. Dlatego oficjalnie nie można go tak nazywać. Dopiero po Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu autor Listu do Hebrajczyków nazywa Go arcykapłanem: „Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary” (Hbr 3,14). Ofiarą, którą złożył Jezus było oddanie swojego życia za zbawienie świata. Jego ofiara była zwieńczeniem Starego Przymierza i jednocześnie początkiem Nowego. Przed swoją męką Jezus modlił się w intencji tych, którzy w Niego uwierzyli i uwierzą w przyszłości (zob. J 17 – Modlitwa Arcykapłańska).  

>>>Poszukiwania Bożej woli. O świeckich kierownikach duchowych 

fot. pixabay

Ani nie świecki, ani duchowny 

Podsumowując, można powiedzieć, że wobec Jezusa takie pojęcia jak świecki czy duchowny nie mają zastosowania. Dopiero w Kościele pierwotnym zaczyna się pojawiać rozróżnienie pomiędzy tymi, którzy mają udział w misji apostołów poprzez nałożenie rąk i dary Ducha Świętego, i którzy sprawują konkretne funkcje we wspólnocie a tymi, którzy na mocy chrztu do tej wspólnoty po prostu należą. Prezbiterzy i diakoni nie tylko otrzymują specjalne namaszczenie, ale ich zadaniem jest dbanie o to, aby pozostali wierzący mieli udział w dobrach duchowych udzielanych przez Jezusa Kościołowi. Nazywamy ich szafarzami, czyli tymi, którzy przekazują Boże błogosławieństwo i łaski przez głoszenie słowa Bożego i sprawowanie sakramentów. 

Dopiero później pojawia się wyraźne rozróżnienie pomiędzy duchownymi i świeckimi. Duchowny to taki, który ma specjalne święcenia (diakon, prezbiter-kapłan i biskup). A świeccy (pozostałe osoby ochrzczone) takich święceń nie mają. Osobną grupę stanowią osoby konsekrowane, które wywodzą się z obu wyżej wymienionych stanów, duchownego i świeckiego, ale przez konsekrację w sposób szczególny ofiarują się Bogu i Kościołowi. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze