Fot. cathopic/Sara María Vaccaro

Wszystkie Matki Boże – módlcie się za nami 

Matka Boża Płacząca, Królowa Polskiego Morza, Matka Trudu Rolniczego, ale także Matka Boża Uśmiechnięta – te wszystkie, ale także wiele innych, możemy spotkać na naszych wakacyjnych szlakach. 

Pod koniec XIV wieku w okolicach Piaseczna na Pomorzu Gdańsku miało miejsce dziwne wydarzenie. Pewien człowiek wędrował do Gniewa ze swoim sparaliżowanym synem. Pewnego dnia na przydrożnym lipowym drzewie ukazała im się Matka Boża. Chory chłopak został uleczony z dolegliwości. W roku 1380 anonimowy snycerz wyrzeźbił figurkę Matki Boskiej Piaseckiej – Królowej Pomorza, z Dzieciątkiem Jezus.  

Figurę Matki Boskiej Sianowskiej, Królowej Kaszub, znaleziono natomiast ok. 1450 roku w krzewie paproci przy jeziorze. Zaniesiono ją do kościoła, gdzie zasłynęła łaskami i cudami. Legenda mówi o kilkukrotnym niezwykłym powrocie figury do Sianowa i cudownych ocaleniach z kolejnych pożarów kościoła. Czczona w tym miejscu jest do dziś. 

Królowa Polskiego Morza 

W nadmorskim Swarzewie czczona jest Maryja, Królowa Polskiego Morza. Jak znalazła się w tamtejszym kościele – nie do końca wiadomo. Jedna z legend mówi, że wieki temu w okolicach Rozewia był wielki sztorm. Olbrzymie fale niosły holenderski żaglowiec na mielizny, katastrofa wydawała się nieunikniona. W niebezpieczeństwie śmierci załoga statku modliła się gorąco o ocalenie przed figurą Matki Boskiej, którą wyrzeźbił jeden z marynarzy. I niespodziewanie stał się cud. Porozbijany żaglowiec „przeskoczył” wracającą falę i stanął w zacisznej zatoczce. Cudem uratowana załoga postanowiła pozostawić figurkę obok miejsca ocalenia. Zawieziono ją łodzią na ląd i pozostawiono opodal wiejskiej studni w Swarzewie. Odtąd woda w studzience uchodziła za cudowną, ponoć leczyła wszelkie niedomagania i cierpienia. W Swarzewie nie było wówczas jeszcze kościoła, dlatego figurkę w uroczystej procesji przewieziono łodziami do kościoła w Helu, ale w czasie reformacji mieszkańcy wrzucili ją do morza. Legenda mówi, że jeszcze tego samego dnia przypłynęła do Swarzewa. Znaleziono ją obok studzienki, promieniującą złocistym blaskiem. Studzienkę obudowano i urządzono kapliczkę, obecna pochodzi z roku 1775. Obok zawieszono drewnianą tablicę z wierszowanym tekstem:  

Fot. wikimediacommons/By © Paweł Marynowski / Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11570523

Nad tą studzienką się obraz Maryi objawił 
Który się rozlicznemi cudami rozsławił 
W jasności na powietrzu tu stał nie bez cudu  
Z tąd przeniesień do Helu z procesyją ludu.Gdzie przed miastem w kościółku skoro jest złożony  
Wnet na morzu w lądzie cudami wsławiony  
Świadectwo w tym żeglarze ratowani dali  
Tu w Swarzewie kaplicę gdy wymurowali… 

>>> Matka Boża Żółkiewska: skromny obraz, bogaty w łaski

Matka Boża Uśmiechnięta 

W sanktuarium w Pszowie na Górnym Śląsku możemy podziwiać obraz – olej na płótnie z 1723 roku. Jego historia zaczęła się od pielgrzymki do Częstochowy w roku 1722. Parafianie  postanowili zakupić do swojego kościoła pamiątkową kopię jasnogórskiej ikony. Zgodnie z ówczesnym obyczajem postarali się o poświęcenie kopii przez nałożenie jej na oryginalny obraz częstochowski. W drodze powrotnej do Pszowa obraz uległ uszkodzeniu. Oddano go do renowacji pewnemu artyście z pobliskiego Wodzisławia Śląskiego. Malarz nie tyle go odnowił, co przemalował. Zachowując charakterystyczny układ jasnogórskiej ikony, dał zupełnie nowe, rozjaśnione oblicze Maryi i Dzieciątku – na twarzy Matki można było dostrzec delikatny uśmiech. Wizerunek zawieszono w bocznym ołtarzu. Wkrótce Madonnę z Pszowa zaczęto nazywać Matką Bożą Uśmiechniętą. Rozwinął się kult, zgłaszano cudowne uzdrowienia, ludzie coraz liczniej modlili się przed Jej wizerunkiem. Konieczne stało się wybudowanie nowej, większej świątyni, którą poświęcono w roku 1747. Cudowny wizerunek umieszczono wtedy w głównym ołtarzu. Niepowtarzalność  i niewątpliwy urok obrazu wiążą się z tajemniczym uśmiechem Maryi. Artysta namalował go bardzo delikatnie. – Starzy parafianie mawiają, że nie każdy ten uśmiech dostrzega i w zależności od stanu ducha i serca patrzącego uśmiech ten bywa różny: bardziej lub mniej wyraźny, radosny lub melancholijny, łaskawy, a nawet sceptyczny – podkreśla ks. Jerzy Szymik, pochodzący z Pszowa. – Pszowska Pani się uśmiecha, ale uśmiech ten jakby nie był namalowany, jakby błąkał się gdzieś między obrazem a osobą patrzącą. Zobaczyć i zrozumieć ten uśmiech – to wejść w krainę nadziei.

Fot. wikimediacommons/Autorstwa James562 z polskiej Wikipedii – Na Commons przeniósł z pl.wikipedia użytkownik PetrusSilesius z pomocą narzędzia CommonsHelper., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5585809

Matka Boża Płacząca  

Dzierzgów to niewielka wieś położona w województwie świętokrzyskim. Znajduje się tu sanktuarium maryjne, w którym od wieków kultem otacza się XVI-wieczną ikonę Matki Bożej, pochodzącą z terenu dzisiejszej Ukrainy. Kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP został zbudowany przed ponad stu laty, ale parafia w Dzierzgowie powstała już prawdopodobnie w XIII wieku. Zanim postawiono murowany kościół stały tu dwa drewniane, do starszego z nich w 1651 roku trafił obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Przywiózł go tutaj dowódca chorągwi krakowskiej Jan Stanisław Myszkowski, którego krewni mieszkali w pobliskim Bieganowie. Według tradycji Myszkowski ocalił obraz przed zniszczeniem w czasie bitwy z Kozakami i Tatarami pod Beresteczkiem. O obrazie zrobiło się głośno 13 lat później.  22 lipca 1664 roku, w dzień św. Marii Magdaleny, kościelny zauważył łzy płynące z prawego oka Maryi. Zawiadomił o tym księży. Gdy razem zaczęli wycierać łzy z prawego oka to zobaczyli, że popłynęły też z lewego. Rano obraz znów płakał. Świadkami tego wydarzenia byli nie tylko miejscowi kapłani, ale także okoliczna szlachta i chłopi. Łez już nie wycierano, same wyschły – 26 lipca, we wspomnienie świętej Anny, Maryja zapłakała po raz ostatni. Wydarzenie to upamiętnił Wespazjan Kochowski, historyk i poeta polskiego baroku, który mieszkał w pobliskich Goleniowach: 

Te oczy płaczą, twarz łzami skrapiają,

Które na Polskę łaskawie wzglądają

Te oczy płaczą Matki naszej drogi

Dla napomnienia nam i dla przestrogi.  

Fot. wikimediacommons/Autorstwa Krzysztof Parol – http://www.konskie.org.pl/2012/12/obraz-matki-boskiej-dzikowskiej-w.html, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=30460242

Wieść o cudownym zdarzeniu szybko rozeszła się wśród okolicznych mieszkańców. Dotarła również do kurii krakowskiej, a ta powołała specjalną komisję, która po zbadaniu okoliczności zjawiska zezwoliła na kult obrazu Matki Bożej Dzierzgowskiej, zwanej odtąd Płaczącą. Licznie przybywali  chorzy i doznawali wielu łask, o czym świadczą wota, ordery czy biżuteria zostawiane w podzięce w sanktuarium (duża ich część została zrabowana przez żołnierzy rosyjskich w 1794 roku). Dziś przed oblicze Matki Bożej ciągle przybywają wierni. Jedni w pielgrzymkach, inni samotnie, bez rozgłosu, jak kobiety czy małżeństwa, które bardzo pragną, a nie mogą mieć dzieci. W tym miejscu proszą Maryję o potomstwo. Wiedzą, że Ona ich zrozumie. 

>>> Matka Boża Gromniczna i wilk

Pani Rolniczego Trudu 

Sanktuarium w Tarnowcu jest bardzo szczególnym miejscem dla podkarpackich rolników. W 2012 roku Matka Boża Zawierzenia, której wizerunek znajduje się w tutejszym sanktuarium, otrzymała tytuł Pani Rolniczego Trudu. „Przyrzekamy pozostać wierni tradycjom naszych ojców. Oni, podnosząc wzrok znad ziemi, ogarniali nim horyzont, gdzie niebo łączy się z ziemią i do nieba zanosili modlitwę o urodzaj, o ziarno dla siewcy i ziarno dla chleba” – mówił ordynariusz rzeszowski, zawierzając rolników diecezji Matce Bożej. „Oni w imię Boże rozpoczynali każdy dzień i każdą swoją pracę i z Bogiem swoje rolnicze dzieło kończyli. Przyrzekamy pozostać wierni prostej tradycji! Ona wyraża najgłębszą prawdę o sensie i owocności naszej pracy. Matko Boża Tarnowiecka, Pani Rolniczego Trudu! W liturgiczną uroczystość Twego Narodzenia padamy do Twoich stóp wraz z pasterzami naszej diecezji, kapłanami oraz wszystkimi utrudzonymi pracą na roli, którzy troszczą się, by nikomu z nas nie zabrakło «chleba naszego powszedniego»” – kontynuował. Matka Boża Tarnowiecka zwana była wcześniej Jasielską. Drewnianą figurę Matki Bożej, wyrzeźbioną przez nieznanego artystę, prawdopodobnie Węgra, do Jasła przywieźli karmelici. Cudownie ocalała z pożaru, który w 1783 r. strawił nie tylko klasztor, ale i miasto. W tych latach władze austriackie nakazały wywieźć ją do magazynu przy kościele w Dukli, ale potem dzięki staraniom ówczesnego proboszcza, została odkupiona i umieszczona w trzecim w dziejach tarnowieckiej parafii kościele.  

Fot. wikipediacommons/Autorstwa Krzysztof Parol – http://www.konskie.org.pl/2012/12/obraz-matki-boskiej-dzikowskiej-w.html, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=30460242

I wiele, wiele innych…  

Do Wiślicy do dziś przybywają pielgrzymi modlić się przed obrazem Matki Bożej Łokietkowej. To tam sam Władysław Łokietek we śnie lub widzeniu miał usłyszeć: „Władysławie, idź z tą siłą i zwyciężaj”. Król ukończył zjednoczenie ziem polskich, odzyskał koronę i był pierwszym powszechnie znanym czcicielem Matki Bożej z Wiślicy. W Ptaszkowej niedaleko Nowego Sącza znajduje się  słynący łaskami i otoczony czcią obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Tutejsza uśmiechnięta Madonna zwana jest Matką Radosną. Wielu ludzi modlących się przed tym obrazem zostało wysłuchanych i cudownie uzdrowionych – na duszy i na ciele. Około 400 km na północ, w Nowinach (Secymin), w wybudowanym pod koniec XX wieku kościele umieszczono witraże przedstawiające zwierzęta i ptaki Kampinoskiego Parku Narodowego. Tamtejszy obraz Madonny – koronowany w 2000 roku – nosi tytuł Matki Bożej Radosnej Opiekunki Przyrody. Maryja patronuje tu leśnikom i ekologom, w sanktuarium regularnie odbywają się odpusty polskich leśników. Sanktuarium Matki Bożej Dobrej Śmierci to zaś mało znane i dość rzadko odwiedzane sanktuarium maryjne w Warszawie. W jednej z kaplic znajduje się łaskami słynący obraz Matki Bożej Dobrej Śmierci.  Przy ołtarzu można zostawić kartkę z prośbą o ratunek w sprawach życiowych – Matka Boża Dobrej Śmierci jest bowiem patronką całego życia człowieka. 

Matka Boska Zielna, Matka Boska Królowa Polski, Matka Boska Szkaplerzna, Różańcowa, Fatimska, z Lourdes, Częstochowska, Ostrobramska… Radosna, Płacząca, Opiekunka Rodzin, Wychowawczyni… To tylko niektóre z tytułów nadawanych Matce Jezusa. Mówi się też o Matce Boga, Bogurodzicy, Najświętszej Marii Pannie, Madonnie czy Dziewicy, a tradycja dodaje jeszcze Orędowniczkę, Królową Aniołów, Królową Apostołów i wiele, wiele innych. Czasem aż trudno uwierzyć, że cały czas mówimy o jednej i tej samej osobie: młodej dziewczynie z Nazaretu. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze